Wybaczcie mi ale obiecałem sobie, że nie wypowiem się w tym temacie ale już patrzeć na to nie mogę. Załóżmy, że Slash rzeczywiście ma dość. Sam to powiedział. Ok sam chciałbym ich zobaczyć choć raz w starym składzie ale gdzieś rzuciło mi się w oczy w artykule, że Axl nie chciał przyjść na galę Rn'RHoF. A poza tym do pchania się do dziennikarzy. Ludzie a co ma robić zamknąć się w domu i nie wychodzić? A może ma powiedzieć całemu światu dajcie mi wreszcie święty spokój? Myślicie, że to coś da? Wątpię choć nie siedzę w głowie Slasha. Rzucacie mięsem, ignorujecie się na wzajem piszecie coś co można nazwać pisaniem dla samego pisania. Co chcecie tym osiągnąć? Pokazać jak wiele osób na Forum i w Polsce ma w poważaniu to co niewątpliwie Slash zrobił z Gunsami czy może chcecie go zdyskredytować, że odszedł i zostawił wszystko Axlowi. Nie widzicie w tym wszystkim jednego, a mianowicie człowieka, który po pierwsze może być zmęczony durnymi pytaniami o reunion, po drugie ma swoją solową karierę. I co ma Slash do rozpadu VR czy SS? On zawinił? On jest winien całemu złu tego świata?
PS. Zadajcie sobie te pytania i postawcie się na jego miejscu. Jak dla mnie Slash nadal jest świetnym gitarzystą nawet jeśli przekreślił osobiście szanse na reunion. Jeśli admini lub moderatorzy zechcą usunąć posta zrozumiem. I jeszcze jedno. Myślałem, że sprawa Slasha i tego co powiedział na chwile przycichnie po koncercie ale jak widzę się myliłem. Tyle ode mnie, możecie mnie teraz zjechać.