Historie jakie mam odnośnie Gunsów...myślę, że każdy kto był w GNR może napisać o tym książkę. Stwierdziłem, że po mniej więcej 8 latach jakie tam spędziłem, sam mógłbym jedną napisać. Autentycznie szalone historie.
Na początku myślałem, że to jest fajne, że to jest cool kiedy jesteśmy na koncercie, który miał się zacząć o 22 albo nawet wcześniej, a jest godzina 00:30, publika szaleje podczas gdy Axl ma masaż. Ale robisz to przez następne 3 lata i zaczynasz myśleć: „Jestem gotów grać o 20. Chce po prostu zagrać, zjeść tę jebaną pizzę i iść spać“.
Działacie wg. jego zegarka?Tak i po pewnym czasie to mnie dopadło. Cały ten niekończący się chaos z Billem Laswellem, Bucketheadem i maskotką, no i z Axlem - wiesz, on jest tym najwyższym władcą marionetek. Nic nie dzieje się bez jego inicjatywy. Również cała ta swoboda jaką mieliśmy mnie dopadła, bo była zwyczajnie zbyt wielka.
Mogę to opisać na podstawie jednej historii. Przygotowywaliśmy się do Rock in Rio. Myślę, że wynajeliśmy studio Sony, gdzie kręcony był „Czarnoksiężnik z Oz“, potężne studio. Axl chciał żeby rozstawić całą scenę jaką mieliśmy na Rock in Rio i musieliśmy się tam udać, żeby dokonać do niej ostatecznych przymiarek. Więc gramy próbę. Próba rozpoczęła się o północy. Po pierwsze, musisz wtedy totalnie pozmieniać swój plan dnia. Przygotowywaliśmy się tam cały miesiąc, Axl ani razu się nie pojawił. Zawsze dostawaliśmy koło 4 nad ranem telefon „Cóż, może się zjawi“. Więc zawsze musieliśmy być gotowi do grania.
Dzień przed transportem całego sprzętu załoga pracowała od 8 rano żeby rozebrać scenę, by była gotowa do odjazdu następnego ranka. Tego samego dnia zagraliśmy jeszcze jedną próbę, cały set, który trwał 2,5h.
Jest godzina 3 w nocy, Axl dzwoni z Malibu - przyjedzie. Chce zobaczyć jak gramy cały set jeszcze raz, chce obejrzeć całe show. Wszyscy zareagowali na zasadzie „ok, graliśmy tylko samą muzykę, nigdy z nami nie śpiewał“. Ale chciał to zobaczyć, więc jesteśmy na tej wielkej scenie, a obok konsoli ustawiona jest kanapa, tuż przed dźwiękowcem.
Graliśmy już przecież całe 2,5h. Mija godzina i wszyscy pytają „NAPRAWDĘ przyjedzie?“. Cała załoga, wszyscy śpią tuż przy swoim sprzęcie. „Tak, przyjedzie, tylko problem jest taki, że chce zobaczyć CAŁE show z pirotechniką włącznie“. Więc my na to, że za każdym razem kiedy gość od pirotechniki odstawia to show, 300.000$ idzie z dymem. Ale mieliśmy zagrać i żeby w ogóle do tego doszło, musiała być przy tym obecna straż pożarna.
Straż pożarna przyjeżdża i myślę, że mieli podejście na zasadzie „Obejrze próbę GNR, więc nie ma problemu“. Gramy cały set, jest godzina 5 rano. Jedyne co pamiętam, to to że grałem November Rain, iskry odpryskują od moich talerzy, palą mi twarz, spodnie itp. Otwierają sie drzwi - jest już dzień, ludzie idą do pracy. Gramy dalej, jesteśmy na nogach od nie wiadomo jak długiego czasu, załoga już chyba z 24h, Axl siedzi na kanapie z założonymi rękoma i po prostu ogląda. Pirotechnika, ogień - ile fabryka dała.
Kończymy Paradise City, na scenę spada 15 cm confetti zupełnie jak na Superbowl, więc wyobraźcie sobie jak to musi wyglądać. I nie żartuje, jest już 7/8 rano, całkowicie surrealistyczne przeżycie bo myślę sobie „Kto k***a posprząta to całe confetti? Co my robimy? Jakiś biedny facet będzie musiał pozamiatać tonę confetti“.
Wybrzmiewa ostatni dźwięk. Axl wstaje, wychodzi. Nie powiedział nia słowa, nie widzieliśmy go. Po prostu wstał, wszyscy poszli do domu i następnym razem widzieliśmy go dopiero na Rock in Rio. To jest GNR w skrócie, chaos.
Więc zespół nie przebywa z Axlem, tak?Nie, przebywam, ale chaos wokół całego zespolu jest dokładnie taki jak opisałem.
Różne dziwne rzeczy, prawda?Tak, tak jak wtedy kiedy zastanawiasz się „Co my robimy? Ktoś wypuszcza tony confetti o 7:30 rano w studiu Sony“. Nie chcę natomiast wypowiadać się negatywnie ponieważ to były najlepsze czasy wm oim życiu. To nie jest nic wymierzonego w Axla, zawsze zachowywal się naprawde dobrze, po prostu taka była natura całego zespołu. 7:30, wszędzie confetti, gramy końcówke Paradise City i Bucket tańczy do tego jebanego breakdance’a i robi moonwalk. To mnie rozwaliło, zastanawiałem się w środku „Ciekawe, czy potrafię o tej porze zrobić to co Adler na albumie, czyli 3 dźwieki pod rząd. I grał je jedną stopą! Nie potrafiłem tego zrobić, nie o tej porze i w tych okolicznościach.
Ciężka sprawa.Tak, bardzo trudno było to zagrać, zwłaszcza jedną stopą.
Czyli musiałeś mieć w sobie chociaż trochę podziwu dla Stevena Adlera.Tak, ale on pewnie nie grał tego w tak cyrkowych okolicznościach. Do tego grałem wczesniej z 3h.
Czy kiedykolwiek rozmawiałeś w tamtym okresie z Mattem Sorumem, lub innymi z ex-gunsów?Matt nigdy się nie pojawił. Steven Adler wpadł na kilka koncertów, np. na ten w Vegas, ale nigdy nie poznałem Matta.
Rozmawiałeś z innymi członkami o byciu w Gunsach?Nie, natomiast krążyły różne historie na temat poprzedniego składu i całego bałaganu z tym związanego.
Np. sprawa z Joshem?Tak, dlatego stwierdziłem, że każdy może dorzucić coś od siebie. Każdy może napisać własną książkę.
http://www.gunsnfnroses.com/index.php?/topic/24145-amazing-brain-interview-with-tons-of-gnr-stories/