NighTrain Station Guns N' Roses

Nie będzie nigdy żadnego reunionu Velvet w tym składzie ze Scottem,tak jak reunionu dawnego Guns N' Roses.Która osoba łączy te dwa fakty?

Nie wiem czy to wina Slasha, że najpierw musiał współpracować z wokalistą z przerośniętym ego (mającym niechęć do nagrywania i pojawiania się na próbach) a potem ze zwykłym ćpunem.

Wolałbym Velvet Revolver z nowym wokalistą, a Weiland rzeczywiście gada jak Adler 

Cytat: Artur78 w Listopada 25, 2012, 10:22:59 pm

Nie będzie nigdy żadnego reunionu Velvet w tym składzie ze Scottem,tak jak reunionu dawnego Guns N' Roses.Która osoba łączy te dwa fakty?

Nie wiem czy to wina Slasha, że najpierw musiał współpracować z wokalistą z przerośniętym ego (mającym niechęć do nagrywania i pojawiania się na próbach) a potem ze zwykłym ćpunem.

Uważam, że to na pewno nie jest winą Slasha. Akurat w tym przypadku nie jest niczemu winien.

Cytat: mafioso w Listopada 25, 2012, 11:26:52 pm

Cytat: Artur78 w Listopada 25, 2012, 10:22:59 pm

Nie będzie nigdy żadnego reunionu Velvet w tym składzie ze Scottem,tak jak reunionu dawnego Guns N' Roses.Która osoba łączy te dwa fakty?

Nie wiem czy to wina Slasha, że najpierw musiał współpracować z wokalistą z przerośniętym ego (mającym niechęć do nagrywania i pojawiania się na próbach) a potem ze zwykłym ćpunem.

No tak, Slash nigdy z ćpaniem nie miał nic wspólnego.... Był tzw.ćpunem ''niezwykłym''.

Był ćpunem ale jakoś nie widzę związku z pytaniem zadanym przez Mafiego. Nadal nie widzę w tym jego winy, że trafiał na takich wokalistów. A co do Weilanda to zastanawia mnie jak on sobie wyobraża owy reunion.

Fjnie, że Scott by chciał znów pograć w VR. Dziwi mnie jedynie ten przejaw sympatii z jego strony, no ale jeśli miałoby to zaowocować dobrą płytką to jestem za:) O wiele bardziej robiło mnie VR niż Slash solo, Loaded i von Baron razem wzięci:) Myles'a kompletnie nie widziałbym w tym projekcie, Scott to większy badass i woleę jego wokal:D Poza tym Myles tak ładnie nie tańczy i nie nosił srebrnych biodrówek;P

Co do moich zastrzeżeń związanych z jednym z największych zespołów XXI wieku - nie odmawiam członkom VR talentu, ale dla mnie ten zespół nie tworzył aż tak niezwykłej muzyki. Contraband mam oryginał (dwudyskową edycję) i niestety nie wracam do niej za często. Drugiej płyty już nie zakupiłem. Osobiście z obu tych albumów wybrałbym może 5 - 6 kawałków, które mają kopa. Dlatego wolę Slasha solo, dużo lepiej i częściej go słucham (chociaż też więcej kawałków z pierwszej płyty). Druga kwestia - zespół może i powstał w XXI wieku, ale czy tych muzyków można nazwać gigantami tego stulecia? To raczej gwiazdy lat 90. zbite w jeden band. Ale jeśli takie połączenia uznamy to, np. moim zdaniem Audioslave tworzy znacznie lepszą muzykę niż VR
Co do zarzutów, że Slash stoi w opozycji do dwóch reunionów - nie byłbym taki stanowczy w tej kwestii. Jego konflikt z Axlem wydaje się jednak głębszy niż z Weilandem. Dlatego odtworzenie VR wydaje mi się bardziej prawodpodobne, chociaż kompletnie niepotrzebne. Nie zrzucałbym też całej winy na frontmanów. Jest coś na rzeczy w tym, że Slash ma problem z ogarnięciem niegrzecznych indywiduów. Myles wydaje się jednak dużo łagodniejszym człowiekiem, więc liczę że ich współpraca potrwa dłużej. Bo z pewnością trzeciej płyty Slasha będę wypatrywał.

Frontmen musi mieć "cojones". Scott miał.