a Slash kolejny raz popadł w konflikt z charyzmatycznym wokalistą...
charyzmatyczny gitarzysta vs charyzmatyczny wokalista - ileż takich konfliktów było w dziejach muzyki, mało kiedy udało się załagodzić niestety
Ale w przypadku VR trzeba sobie jasno powiedzieć, że Scott miał od razu inną wizję niż np. ex Gunsi, chociaż nie wiedzieliśmy o tym. Gdybyśmy wiedzieli, to pewnie nikt nie dałby temu zespołowi szansy na nagranie 2 płyty, bo szukalibyśmy symptomów rozpadu. Myślę, że takie symptomy były.
Ale myślę też, że nie ma sensu obwiniać jednej, czy drugiej strony. To trochę tak, jak w związku, ludzie czasem wiążą się ze sobą, mimo wielu różnic, przez jakiś czas jest im dobrze, jednak z czasem różnice okazują się nie do przezwyciężenia. Jeśli nie jest wyraźnie powiedziane, kto stoi na czele zespołu, kto podejmuje jakie decyzje, to pole do konfliktów gotowe. A w przypadku, gdy w zespole jest kilka silnych osobowości, którym trudno np. przyznać się do błędu, albo które wychodzą z założenia - ja mam rację, inni się mylą, no to niestety, ale zalążek konfliktu jest.
Czasem udaje się coś takiego załagodzić, jak np. udało się niedawno w Aerosmith, ale częściej niestety coś takiego kończy się odejściem, wyrzuceniem z zespołu.
Tyle tylko, że bardzo rzadko jest to spowodowane działaniami jednej strony, choćby nie wiem, jak wygodnie było nam tak myśleć.