Zanim dołączył do największego zespołu w historii rock'n'rolla, gitarzysta prowadzący Guns N' Roses Ron ‘Bumblefoot’ Thal, grał z każdym - od Lity Ford przez Ty Tabora do Jessici Simpson - a także odnosił sukcesy w karierze solowej.
Ponadto, pochodzący z Nowego Jorku Bumblefoot, traktuje swój status jednego z najlepszych gitarzystów na świecie personalnie i prowadzi warsztaty gitarowe (nawet przez Skype’a, jeśli ładnie poprosisz).
Ostatnio był on zaangażowany w A World With Heroes, album w hołdzie zespołowi Kiss, stworzony przez dziennikarza Mitcha Lafrona, zbierającego pieniądze na kanadyjskie hospicjum. Wraz z Rexem Brownem (dawniej – Pantera) i Brianem Tichy’m (dawniej – Whitesnake) nagrali ‘’Detroit Rock City” i tak narodził się zespół Alive.
Geeks of Doom: Jak to się stało, że zaangażowałeś się w A World With Heroes?Bumblefoot: Kiedy Mitch Lafon rozważał stworzenie tego albumu, zaczęliśmy dużo o nim rozmawiać. Myślę, że zanim wiadomość o albumie została ogłoszona publicznie, miałem nagrane wokale i gitary. Mitch zajmował się dobieraniem muzyków i wciągnął Briana Tichy’ego i Rexa Browna w ten projekt.
Geeks of Doom: Czy podczas nagrywania “Detroit Rock City” musiałeś trzymać się ściśle oryginału,czy mogłeś dać się ponieść emocjom?Bumblefoot: Trzymałem się oryginału. Tego nie da się ulepszyć, nie mam zamiaru próbować poprawiać piosenki. Dodałem odrobinę własnej gitary, ale nic poza tym nie byłoby akceptowalne.
Geeks of Doom: A jak Alive stał się zespołem? Czy pracowałeś z chłopakami kiedykolwiek wcześniej?Bumblefoot: Kiedy Mitch pokazał zmiksowane piosenki kilku osobom, ludzie zaczęli pytać, kiedy będą mogli posłuchać nas na żywo. Nie planowaliśmy tego, każdy z nas miał napięty grafik, ale pod koniec lipca udało nam się zmieścić kilka koncertów. Nie próbowaliśmy być Kissem, nie malowaliśmy się i nie mieliśmy zapierającego dech w piersiach show! Po prostu fani grający muzykę idoli.
Geeks of Doom: Przyjechałeś do Witchwood School Of Rock, tutaj do Oxfordshire w Anglii w 2010 roku z Frankiem Ferrerem – niektóre dzieci, z którymi grałeś są już koncertującymi i nagrywającymi zespołami. Kiedy dorastałeś miałeś jakieś wsparcie od swoich idoli? Jeśli tak, jak bardzo było to dla Ciebie ważne?Bumblefoot: Witchwood, tak! Świetna ekipa studentów i nauczycieli! Miałem nauczycieli gitary, kiedy dorastałem, ale nie chodziłem do szkoły muzycznej, ani nie miałem dostępu do moich idoli. Cieszę się, że miałem możliwość spędzenia wartościowego czasu z ludźmi z Witchwood!
Geeks of Doom: Przeprowadzasz mnóstwo warsztatów gitarowych na całym świecie i udzielasz też prywatnych lekcji. Dlaczego, jako osoba inspirująca tysiące ludzi, uczysz na tak intymnym poziomie?Bumblefoot: Osobista interakcja to właśnie to, co czyni różnicę. Granie wielkiego koncertu jest fajne, podnosi na duchu, ale nauczanie ma większy wpływ. Dajesz coś więcej niż tylko dobry czas, pomagasz komuś się rozwijać i masz nadzieję, że kiedyś oni zrobią to samo.
Geeks of Doom: Każdy z trzech gitarzystów GnR ma inny styl gry i pochodzi z innego środowiska muzycznego. Uczycie się technik od siebie nawzajem?Bumblefoot: Nie robiliśmy zbyt często takich rzeczy jak siedzenie z gitarami i pokazywanie sobie różnych riffów. Więcej czasu spędzamy bez gitar, socjalizujemy się. Wystarczająco dużo razy widujemy siebie nawzajem z instrumentami!
Geeks of Doom: Jak fani odebrali pierwszy historii koncert GnR w Indiach w ubiegłym roku?Bumblefoot: Indie są fantastyczne! Ludzie są entuzjastyczni, energetyczni i mają wielkie serca. To wyjątkowe miejsce, ma silną osobowość.
Geeks of Doom: Zespół czasami dostaje w kość od prasy, dlatego, że niektórzy ludzie nie umieją poradzić sobie z faktem, że to już nie to samo co w 1986 roku. Jednocześnie Guns N’ Roses w niektórych częściach świata jest popularniejsze niż kiedykolwiek. Czujesz się czasem jak w sytuacji patowej?Bumblefoot: Skupiam się na tworzeniu muzyki i na robieniu pozytywnych rzeczy w moim życiu…
Geeks of Doom: W porządku. Zagrałeś ostatnio kilka koncertów w Kanadzie – czy GnR ma teraz przerwę?Bumblefoot: Wydaje się, że GnR odpoczywa, ale to może się w każdej chwili zmienić. W tym czasie staram się wrócić do solowych występów. Podczas tej przerwy planuję koncerty we Włoszech, Grecji, Albanii i Tunezji. Może uda się zaplanować więcej na następne miesiące.
Geeks of Doom: Mówiłeś, że wolałbyś gdyby GnR wydawało jedną piosenkę co jakiś czas niż jednorazowo cały album. Czy coś się w tej kwestii ruszyło?Bumblefoot: Nie sądzę, żeby to przyjęło się jako plan działania GnR.
Geeks of Doom: Ok. A co z singlami Bumblefoota? Albo z nowym albumem?Bumblefoot: Czekam na niego. Ale w tym celu muszę ograniczyć trasy koncertowe. Trzeba będzie znaleźć równowagę między koncertami, a tworzeniem własnej muzyki.
Geeks of Doom: Jesteś niesamowicie zajętym człowiekiem – skąd u Ciebie taka etyka pracy? Co lub kto Cię tego nauczył?Bumblefoot: Staram się najbardziej jak mogę. A kiedy popełniam błędy, uczę się czego unikać na przyszłość.
Geeks of Doom: A na koniec – jak tam Twoja nowa marka sosów?Bumblefoot: Dziękuję, dobrze! Świetnie spędziłem czas jeżdżąc na festiwale żywności po całych Stanach wraz z ekipą Cajohns.com. Nie mogę się doczekać pracy z nimi nad nowymi smakami, mamy dużo pomysłów!
Geeks of Doom: Świetnie! Dzięki, że poświęciłeś nam swój czas, Ron!Bumblefoot: Dziękuję Dan, dzięki Geeks of Doom, pozdrawiam wszystkich czytelników!
źródło