Tyle że jeżeli on nawet nie może pojechać w solową trasę, bo z dnia na dzień dowiaduje się, że za chwilę jedzie w trasę z Gunsami a nikt z nim tego nie uzgadniał, to nic dziwnego, że mu się to nie podoba i o tym mówi. Skoro obecni Gunsi to nie Axl i muzycy wynajęci, tylko normalnie funkcjonujący zespół, to nie rozumiem, czemu się niektórzy oburzają, że mówi, co mu przeszkadza w zespole. No chyba, że jest inaczej i on po prostu ma grać i siedzieć cicho, ewentualnie mówić jak to jest być wspaniale w GNR?
Popieram przedmówcę.
Post Merge: [time]Wrzesień 02, 2014, 07:35:32 am[/time]
Richard, Dizzy, Frank czy Tommy nie mają takiego problemu z trasami innych swoich projektów. Co zresztą najlepiej obrazuje przykład Stinsona, którego zastąpił Duff. Skoro Bąblowi zalezało na solowej trasie a
Basistę zdecydowanie łatwiej zastąpić niż gitarzystę z takimi umięjętnościami, jakie ma Ron. Dizzy, czy Frank nie są tu dobrymi przykładami, bo jeśli koncertują to mało i wtedy, kiedy na pewno Gunsi nic nie robią. Zresztą o wiele łatwiej odwołać lokalny koncert coverbandu ( w przypadku Dizzy'ego ), niż koncert na drugim końcu świata, załóżmy w Dubaju, a skoro muzyk występuje w Dubaju, czy w innym RPA, a nie daje 10 koncertów w obrępie Los Angeles, to chyba już jakoś świadczy o jego rozpoznawalności. Zostaje kwestia Richarda, który się "uparł", że nie pojedzie w trasę z Gunsami, bo ma swoje koncerty. Ron się nie upierał. Być może dlatego, że ma inny charakter, mniej konfrontacyjny, nie wiem.
Warto jeszcze wspomnieć o tym, że Ron wiele koncertów w Gunsach grał na silnych lekach przeciwbólowych po wypadku, to również mogło wpłynąć na jego odbiór koncertów. Inna sprawa, że wspominając o sposobie nagrywania Bumblefoot wielokrotnie podkreślał, że nie jest w stanie tworzyć nowych utworów podczas trasy, wielu innych muzyków nie ma z tym problemu, ale ludzie są różni. Bąbel sprawia wrażenie człowieka, który lubi mieć wszystko poukładane, na zasadzie ja zajmuję się w określonym czasie tym, Ty tym, on jeszcze czymś innym, potem razem popracujemy nad czymś tam itd., żyje trochę według terminarza. Takich ludzi jest więcej, nie wszyscy działają w 100 % spontanicznie i lubią jak im się plany sypią. Trudno to zrozumieć?
Oczywiście gadanie o tym, jak to Gunsi "psują mu" plany może być z perspektywy fana Gunsów irytujące, więc poniekąd Was rozumiem, ale rozumiem też Rona, bo sam nie lubię, jak ktoś mi plany psuje.
Post Merge: [time]Wrzesień 02, 2014, 07:56:58 am[/time]
Gdyby nie Gunsi, to istnieje prawdopodobieństwo, że jego kariera solowa nie tylko by nie była na takim etapie, na jakim jest teraz, ale zaczęłaby się nawet cofać.
Bo? Tak jak napisał hkt, z którym przeważnie się nie zgadzam, ale dziś wyjątkowo muszę - w czasie bycia w Gn'R Ron nagrał jeden album i kilkanaście innych nagrań. Jeśli w takim tempie będzie pracował nad swoją karierą solową, to faktycznie szlag ją trafi i zacznie się cofać. Niezależnie od tego, co nagrywał wcześniej Normal i Abnormal są płytami, które mogą trafić do "masowego" odbiorcy, więc jeśli tylko utrzyma ten kierunek, to o jego popularność solową jestem spokojny.
GNR dało mu popularność i pieniądze i o tym nie powinien zapominać.
W jakimś stopniu zgoda, zwłaszcza, jeśli chodzi o pieniądze, chociaż zeznania podatkowego Rona nie widziałem.
Nie jest powiedziane, że byłoby go stać na nagrywanie kolejnych krążków czy solowe trasy, ani czy w ogóle by dostał propozycje koncertowania na całym świecie.
Nie jest też powiedziane, że nie, tym bardziej, że robił to wcześniej.
Taki Gilby np. nie gra w Gunsach, a jednak koncertuje sporo, nie mówię, że po całym świecie, ale jednak. Ron w Europie też bywał wcześniej. Oczywiście dołączenie do Gunsów wiąże się z tym, że ma teraz większe perspektywy i na pewno zdaje sobie z tego sprawę, bo inteligentny z niego człowiek, ale nie demonizowałbym wpływu Gn'R na rozwój jego kariery. Na koncerty nadal nie przychodzą takie tłumy jak chociażby na Slasha.
Nie mówię, że ma w związku z tym pisać pieśni pochwalne na cześć Gunsów, ale niech przestanie jęczeć, bo skoro jest mu tak źle, to niech poświęci się tylko i wyłącznie solowej karierze. Skoro Gunsi potrafili swego czasu przełożyć plan trasy ze względu na trasę TDD, czy zastąpić Tommy'ego, gdy miał występy z The Replacements, to znaczy, że wcale nie są takimi bezdusznymi dupkami, którzy nie dbają o resztę muzyków. Być może zamiast walić focha w kolejnym wywiadzie, wystarczy porozmawiać z resztą zespołu i managementem.
I może tu jest pies pogrzebany? Może komunikacja zespołu z managementem wcale nie jest tak dobra, jak Ci się wydaje? Tego nie wiem, Ty pewnie też nie, no bo skąd, ale znając już Rona trochę czasu osobiście, wiem, że nie jest to człowiek, który leci od razu ze wszystkim do mediów, wręcz przeciwnie, dużo rzeczy próbuje wpierw, jak każdy - załatwić na własną rękę. Jeśli jednak, z jakichkolwiek względów to się nie udaje, to próbuje zadziałać inaczej. To trochę tak jak z NTS i szefostwem - póki można próbuje się coś załatwić na własną rękę, po cichu, ale jeśli coś jest ignorowane, mimo wielu prób złapania kontaktu - w końcu masz dość i wybuchasz, mówiąc o czymś publicznie, nie sądzisz?
Ron, jak każdy - jest tylko człowiekiem - i to człowiekiem dość impulsywnym, o czym można się przekonać z jego tweetów. Trudno wymagać, by był inny, bo impulsywność jest częścią jego osobowości, a skoro tak - będzie mówił, pisał pewne rzeczy, gdy coś mu się nie spodoba. Nie oczekuję od niego, że schowa język za zębami i będzie cierpliwie czekał, aż kiedyś, coś się zmieni. Pewnie postrzegasz Rona inaczej, z różnych względów i ok, ja postrzegam Rona jako człowieka, który chce grać, tworzyć zespołowo i boli go, że często o planach zespołu nic nie wie, inni to przyjmują jak jest, Ron ma inny system pracy i tyle, to mu sprawia czasem trudność, więc o tym mówi.
Wychodzę z założenia, że lepiej coś powiedzieć, nawet jeśli spostrzeżenia są nieprzyjemne, niż udawać, że nie ma problemu, dlatego Ron ma u mnie za pewne rzeczy plusa. I tyle. Ale ja to ja, nie oczekuję, że ktokolwiek się ze mną zgodzi w tej kwestii.
Co do Richarda i Tommy'ego - wypowiedziałem się wcześniej, więć już tego wątku nie rozwijam.