NighTrain Station Guns N' Roses

Guns N' Roses => Aktualności => Wątek zaczęty przez: krelke w Lipca 27, 2011, 10:44:57 pm

Tytuł: Richard: Piorytetem jest Guns N' Roses
Wiadomość wysłana przez: krelke w Lipca 27, 2011, 10:44:57 pm
(https://fbcdn-sphotos-a.akamaihd.net/hphotos-ak-ash4/262293_10150217466813302_555203301_7161323_252007_n.jpg)

Richard "4tus" Fortus zapewnił za pośrednictwem swojego profilu w serwisie społecznościowym facebook.com, iż Guns N' Roses jest nadal jego priorytetowym zespołem. Gitarzysta planuje pojawić się na wszystkich z planowych na ten rok koncertach GN'R.
Obecnie Richard wspiera legendarny zespół Thin Lizzy podczas europejskiej trasy zespołu.
Tytuł: Odp: Richard: Piorytetem jest Guns N' Roses
Wiadomość wysłana przez: Meximax w Lipca 28, 2011, 12:31:16 am
Mam nadzieję, że dla wszystkich członków Gunsów priorytetem jest nie tylko zespół, ale i jak najszybsze wydanie dobrego albumu ;)
Tytuł: Odp: Richard: Piorytetem jest Guns N' Roses
Wiadomość wysłana przez: Witek w Lipca 28, 2011, 08:22:26 am
Podobnie jak Mexi :)
Tytuł: Odp: Richard: Piorytetem jest Guns N' Roses
Wiadomość wysłana przez: Intruz w Lipca 28, 2011, 11:16:32 am
I chwała mu za to  8)
Tytuł: Odp: Richard: Piorytetem jest Guns N' Roses
Wiadomość wysłana przez: shiris w Lipca 30, 2011, 10:36:27 pm
Ja się cholernie cieszę, że "4tus" zastąpił w Thin Lizzy Viviana Campbella... Normalnie, aż mam ochotę Go ucałować... I ucałować całe Thin Lizzy za decyzję...Normalnie kocham ich... Thin Lizzy wreszcie podjęło mądrą, męską decyzję. Co do GN'R mam nadzieję,  że Fortus będzie tam stale i będzie Mu tak dobrze szło jak dotychczas. Cholera on stanowczo za dobrze wygląda na tle tego drugiego...Gdyby nie nosek, to byłby cholernie przystojny...
Tytuł: Odp: Richard: Piorytetem jest Guns N' Roses
Wiadomość wysłana przez: Meximax w Lipca 30, 2011, 11:53:53 pm
Co było złego w Campbellu?
Tytuł: Odp: Richard: Piorytetem jest Guns N' Roses
Wiadomość wysłana przez: shiris w Lipca 31, 2011, 12:01:18 am
Nie wiem, co było złego w Campbellu, ale jakoś Fortus wydaje mi się być bardziej odpowiedni, sympatyczniejszy i lepiej brzmiący, bo Campbell skończył się na Kill 'em all... Stępili Mu się pazurzy i nie gra już tak dobrze, jak na początku swojej kariery, czyli np. w Dio... Poza tym jakoś mi nie pasi... i już. To tylko moje zdanie i takie mam...Co było w nim złego? To, że nie nazywa się "4tus". Nawet na koncert bym poszła... jak by w składzie był "4tus". Jakoś bardziej do mnie przemawia sposób grania Fortusa, albo raczej to, że naprawdę cieszy się,  że może grać dla ludzi, to znaczy mi się tak widzi, może źle interpretuję Jego zachowanie, ale wygląda, jak by naprawdę się cieszył z tego, że ludzie nadal Go słuchają i dobrze bawią. Campbell to najczęściej ma minę, jak by miał to w dupie i wkurzał się, że musi grać.... Niestety w Polsce byli właśnie z Campbellem  :'(