Gilby ma rację. Zejście się starej gwardii byłoby krokiem w tył. Nie wiem, może za słabo się rozglądam, ale kojarzę tylko Sabbathów, którym to wyszło na dobre. Temat reunionu będzie wałkowany, bo mediom wydaje się, że przez to narobi się szum. A co do oceny przez Gilby'ego ChD też nie do końca to rozumiem. Okej, zgadzam się, że pod szyldem Guns N' Roses nagrywano coś całkiem innego niż Chińszczyzna, ale wszyscy dookoła wiedzą, że jest to zespół Axla i będzie nagrywał to co chce Rudy. Skoro zatem wydają Chińszczyznę, to wiemy, że jest to album przygotowany przez Axla i muzyków, których on sam sobie dobrał. Przecież tak samo wygląda sytuacja w projektach solowych muzyków. Możliwe, że Gilby chciał uniknąć burzy, gdyby powiedział wprost, że ten album nie powinien ukazać się pod nazwą Guns N' Roses. Może.