Richard Fortus i Dizzy Reed podczas niedawnego pobytu w Australii udzielili krótkich wywiadów portalowi Noise 11. Poniżej znajdziecie ich odpowiedzi na pytania o to jak zostali członkami grupy The Dead Daises, jakie są plany tego zespołu, co sądzą o niedawnej trasie w ramach UPROAR Festival, jakie mają plany na 2014 rok i jak wygląda sprawa nowej płyty Guns N’ Roses.
Wywiad z Richardem:
Jak zostałeś członkiem The Dead Daises?Richard: Lubię winić za to Charleya Draytona... Nie tylko dlatego, że tutaj stoi, ale... Tak, Charley zadzwonił do mnie jakiś czas temu i spytał jakie są moje plany na następny rok, a powinieneś wiedzieć, że Charley jest jednym z moich ulubionych muzyków na świecie, za każdym razem, gdy z nim gram, wiem, że po danej sesji jestem lepszym muzykiem.
To musi być niezwykłe, móc współpracować z takimi profesjonalistami, wiedzieć, że każdy z was może poprowadzić ten zespół.Richard:Tak, dla mnie to taki wymarzony zespół. Głos Jona jest fenomenalny. Ze wszystkimi mi się dobrze pracuje, ale Darryl jest też jednym z moich ulubionych muzyków, więc to rzeczywiście jest niesamowite i cieszę się z tej trasy.
Niedawno byłeś z Darrylem w studio w Los Angeles, pracowaliście nad nowymi utworami. Powiedz coś o tym, ile ich macie?RichardMamy 4 kawałki – jeden to cover („Helter Skelter”), a 3 pozostałe to nowe piosenki, które bardzo chcę zagrać, dlatego właśnie nie mogę się doczekać koncertu. Bardzo różnią się od tych na ostatnim albumie, ponieważ ostatnia płyta nie była jakby tego zespołu, to był Jon i David.
Byłeś już kilka razy w Australii, kiedy byłeś tu po raz pierwszy?RichardHmmm... to było już jakiś czas temu... Na pewno byłem tu z Enrique Iglesiasem, z Rihanną, kilka razy z Gunsami, ale po raz pierwszy byłem tu ponad 10 lat temu.
Poza The Dead Daises masz jeszcze oczywiście Guns N’ Roses, byliście tu niedawno w trasie. Jak sprawy mają się z Gunsami na chwilę obecną?RichardPracujemy nad nową płytą, dlatego staram się to wszystko ze sobą pogodzić. Jak do tej pory (
Richard postanowił „odpukać” to w stół, na wszelki wypadek – przyp. Emma) idzie nam świetnie...
Płyta wyjdzie 2014 roku?RichardUhm... jak do tej pory wszystko idzie nam świetnie. Jest dobrze. Tak szczerze mówiąc, to GNR miało właśnie teraz koncertować w Ameryce Południowej, ale ja się na to nie pisałem, więc musieli to przełożyć na przyszły rok. Ale tak, mam nadzieję, że niedługo ukaże się nowy album.
To był dla Ciebie dość intensywny rok, była przecież także trasa Alice in Chains/Jane’s Addiction (UPROAR Festival - przyp. Emma), co jak przypuszczam, było całkiem dobrą zabawą, móc z nimi koncertować po Stanach. RichardByło świetnie. I zespół Duffa, Walking Papers też był, więc to było fajne. Są naprawdę świetni, naprawdę dobrym zespołem. I miałem okazję spędzić z nim (Duffem) trochę czasu, więc...
Marco nie ma już w zespole, ale będzie w trasie z Black Star Riders, z którymi koncertujecie w Wielkiej Brytanii...RichardTak, nie wiem jak wyglądają jego zobowiązania w stosunku do tych chłopaków, ani jak to wszystko się ułoży... Wiesz, na pewno pojawi się kilka nowych dat The Rolling Stones, więc nie wiadomo co z Darrylem (
Darryl Jones gra na basie w The Rolling Stones od 1993r. – przyp. Emma)
Ale Black Star Riders są świetni.RichardUwielbiam ich płytę. Krążek jest świetny... Czas, który spędziłem w (Thin) Lizzy był najlepszy w mojej karierze, dlatego cieszę się, że będę mógł znowu zagrać z kolegami.
Jak długo byłeś w Thin Lizzy?RichardMniej więcej przez rok... Mieliśmy trasę w Stanach, potem w Europie, ale tak, to był świetny czas. Dla mnie, jako gitarzysty granie z nimi nie było łatwe, trudno to pobić.
Musisz mieć całkiem duży katalog utworów w głowie.RichardO człowieku... Gdy się starzejesz.. dla mnie to niesamowite, gdy przez lata zbierasz to wszystko, a potem siadasz i nagle to znika, ucieka z tego katalogu. Jako dziecko miałem dobrą pamięć, ale teraz muszę sobie przypominać, uczyć się utworów na nowo, nawet tych, które sam napisałem, nawet ich muszę się uczyć na nowo
Cóż, witamy w świecie starych ludzi. RichardTaaa
To się nazywa „classic rock”RichardDokładnie, żebyś wiedział!
Wywiad z Dizzym:
W jaki sposób znalazłeś się w australijskiej supergrupie?DizzyUsłyszałem o tym zespole, gdy ostatnio byliśmy z GNR w Australii, Richard grał z The Dead Daises. Supportowali ZZ Top, które supportowało Guns N’ Roses i Richard powiedział mi, że jest w tym zespole, razem z Jonem Stevensem, którego znam od jakiegoś czasu i z Marco Mendozą, który jeszcze wtedy był w zespole i którego też znam i to po prostu brzmiało dość intrygująco. Z Richardem, Jonem i Marco – to po prostu brzmiało jak coś, czym mógłbym być zainteresowany, więc spytałem czy nie potrzebują klawiszowca, ale powiedzieli, że już mają. Potem, gdy wróciliśmy do Stanów, Richard do mnie zadzwonił, że chcą żebym z nimi zagrał, na co oczywiście się zgodziłem. Dopiero wtedy zapoznałem się z ich utworami i brzmiały naprawdę super, dobry rock n’ roll.
Czyli trasa z Jane’s Addiction dotyczyła też ciebie?DizzyThe UPROAR Tour, tak. To była świetna zabawa. Zespół Duffa McKagana też tam grał, Danko Jones grał, Alice in Chains... jesteśmy znajomymi od bardzo długiego czasu, więc fajnie było spędzić z nimi trochę czasu.
Teraz czas na Wielką Brytanię z Black Star Riders, które ma wiele wspólnego z Thin LizzyDizzyTak, Ricky, który tam śpiewa jest moim znajomych od lat i jest idealny do tych koncertów, nie ma nikogo, kto potrafiłby to zrobić lepiej niż on w tej sytuacji. Widziałem go na scenie, otwierał koncerty Gunsów, więc nie mogę się doczekać tej trasy.
Jakie są twoje plany na 2014 rok? Richard wspominał o potencjalnym nowym krążku Guns N’ Roses, że pracujecie nad tymDizzyTak, pracujemy. Jeśli chodzi o samo granie, to trochę teraz zwolniliśmy, ale montowane są niektóre ścieżki, kawałki.
Newsa podesłał @ricardoelpaso
źródłoźródło