mam
zajebioza
oczywiście
ale na poważnie - jedyne zastrzeżenie to że koncert zaczyna się been there lately a nie ghostem
pierwsze pobieżne obejrzenie - jakość obrazu standardowo krystalicznie czysta (jak wszystkie nowe koncerty
) mnie to trochę nie pasuje - jakoś nie lubię takiego serialowego obrazu.. ale jakość no full hd..
najważniejsze - dźwięk POWALA
jest zebrany tak dokładnie i zarejestrowany tak szczegółowo, że niejedna płyta studyjna się chowa (np. contraband
) słychać absolutnie wszystko
nawet stukanie pałeczek o siebie w paradise city, totalnie selektywnie - autentycznie jak dobry studyjny album
no i zawartość - setlista znana, wykonanie - nie sądzę, żeby zagrali drugi tak dobry koncert na tej trasie
oczywiście starym gunsowym sposobem wszystko szybciej niż na płytach ale megaczysto (co dla mnie osobiście jest szokiem), publiczność żywa i głośna (śmieszny temat - wiadomo było że będzie z tego koncertu dvd a pół widowni co chwila kręci filmy
)
i nie patrzę przez pryzmat slasha - naprawdę kawał dobrego koncertu
no i cały czas nie mogę wyjść z podziwu nad realizacją dźwięku