W czasie gdy większość z Nas będzie myślami na festiwalu Coachella modląc się o nie zacinający się stream z koncertu Guns N’ Roses, w Krośnie w malutkim klubie Rock Club Iron wystąpi po raz pierwszy w Polsce węgierski tribute-band Gunsów – Reckless Roses. Nam udało się krótko porozmawiać z członkami zespołu, którzy okazali się niezwykle otwartymi i miłymi ludźmi. Zapraszamy do przeczytania krótkiego wywiadu, z którego dowiecie się m.in. o tym dlaczego dopiero teraz trafiają do Polski i czy grają piosenki z „Chinese Democracy” na swoich koncertach.
NTS: W Polsce popularne jest powiedzenie „Lengyel, magyar – két jó barát, együtt harcol, s issza borát” (Polak, Węgier, dwa bratanki i do szabli i do szklanki). Czy słyszeliście je wcześniej? Historia przyjaźni między naszymi narodami ma długą tradycję. Czemu nie byliście w Polsce do tej pory?RR: Jasne, że słyszeliśmy to powiedzenie. Jest dość powszechne i sądzimy, że większość mieszkańców Węgier i Polski jest z nim zaznajomiona. Próbowaliśmy się skontaktować z wieloma klubami w Polsce, ale tylko kilka z nich odpowiedziało. Nie znamy przyczyny, ale mamy nadzieję, że będziemy mogli zagrać więcej koncertów w Waszym kraju, pracujemy nad tym.
NTS: Przedstawcie Wasz zespół. Jak długo ze sobą gracie? Kto jest z zespole? Ile koncertów rocznie gracie? Czy nagrywacie własną muzykę? Czy gracie w innych zespołach?RR: Zespół powstał w 2012 roku, ale w obecnym składzie osobowym jesteśmy od lata 2014. Norbert Baranyi jest wokalistą, Attila Galambosi gra na perkusji – są oni członkami założycielami grupy. Na gitarze rytmicznej gra Gabriel Gaál, Peter Kimon jest gitarzystą prowadzącym a Daniel Kármán gra na basie. Zazwyczaj gramy ok. 40-50 koncertów rocznie. Do tej pory byliśmy w 11 krajach a 16 kwietnia Polska jako 12-sty kraj dołączy do tej listy.
Piszemy również własne utwory, ale tylko jeden zatytułowany „Wicked Song” jest zarejestrowany. Możecie go posłuchać na Youtubie:
Mamy nadzieję, że niedługo będzie ich więcej, jeśli publiczność je polubi. Nikt z nas nie gra w żadnym innym zespole.
NTS: Kto wpadł na pomysł założenia tribute-bandu? Jakie są reakcje publiczności i krytyków na Waszą muzykę?RR: Cóż, zespół zaczynał jako tribute-band i od tamtej pory zebrał wiele krytyki od różnych ludzi. Nasza grupa jest otwarta na dobre i złe opinie, ale nie może nic zrobić ze ocenami typu: „to jest do kitu, grajcie własne rzeczy” a niestety istnieją też takie. Nie jesteśmy źli na te uwagi ani na ludzi, którzy je wygłaszają, ponieważ jest to niejako przypisane do naszego gatunku. Robimy to dla tych, którzy to lubią i miejmy nadzieję, świetnie spędzają czas na naszych koncertach.
NTS: Jak wygląda setlista na Waszych koncertach? Czy gracie także piosenki z ery „Chinese Democracy” albo z solowych albumów Slasha?RR: Nie piszemy setlisty. Zazwyczaj decydujemy o najbliższej piosence na scenie, ale koncerty zawsze zawierają wszystkie największe hity Guns N’ Roses. A także kilka mniej znanych utworów, w zależności od atmosfery. Nie gramy żadnych kawałków z „Chinese Democracy”, a w repertuarze mamy 2 solowe piosenki Slasha, raz graliśmy też kawałek Velvet Revolver – było to na afterparty po koncercie Slasha w Budapeszcie.
NTS: Co sądzicie o “przegrupowaniu” w szeregach Guns N’ Roses z udziałem Slasha i Duffa? Sądzicie, że jest szansa na dłuższą współpracę pomiędzy Axlem i Slashem (dłuższą niż tych kilkadziesiąt koncertów, które już zostały ogłoszone)? Czy Steven Adler i Izzy Stradlin (lub inny były muzyk Gunsów) powinni być częścią tego „przegrupowania”?RR: Co do dłuższej współpracy: zobaczymy. Nikt, nawet Axl czy Slash, nie są w stanie stwierdzić czy poprzestaną na pierwszym koncercie, czy będą grali razem do końca życia. Zdecydowanie chcemy, żeby Izzy i Steven byli częścią grupy: to jest reunion więc członkowie oryginalnego składu powinni w nim być. Choć, nie byłoby dużym problemem, gdyby Stevena zastąpił Matt Sorum. Sami nie wiemy, to ciężkie pytanie.
NTS: Jak oceniacie skład zespołu i kierunek muzyczny Guns N’ Roses w latach 2002-2014? Czy interesowaliście się GN’R po odejściu z zespołu Slasha w 1997?RR: Nie tylko Slash opuścił wtedy zespół, ale na pewno nie pracuje się tak samo bez Duffa, Matta i Slasha. Przypominamy sobie te lata jakby to był totalnie inny zespół. Uważamy, że nie może być on oceniany jako klasyczne Guns N’ Roses.
NTS: Właśnie wydaliście swój koncert na DVD (Live at Club 202)? Czy fani będą mogli kupić to DVD na koncercie w Krośnie? RR: Tak jest, koncert pokazał się na półkach sklepowych w ostatnim tygodniu Marca. Tak fani będą mogli kupić DVD na naszym koncercie: cena będzie wynosić jedyne 25 zł (6 Euro).
NTS: Powiedzcie coś na temat występu w Krośnie – czego mogą się spodziewać fani?RR: Koncert będzie niespodzianką – dla nas także
Oczywiście zagramy największe hity, będzie dużo okazji do śpiewania. Przygotowujemy się także do zagrania mniej popularnych piosenek, ale nie powiemy nic więcej. Usłyszycie na koncercie.
NTS: Czy widzieliście na żywo koncert Guns N’ Roses, Slasha lub Loaded z Duffem (lub koncert jakichkolwiek innych muzyków związanych z Gunsami)? Czy spotkaliście któregoś z muzyków GN’R? Czy wiedzą oni o istnieniu Waszego Tribute-bandu? (Ron „Bumblefoot” Thal grał z jednym z tribute-bandów parę lat temu)RR: Większość z nas była na koncercie Slasha, ale nie udało Nam się spotkać żadnych członków GN’R. Nie zostaliśmy wspomniani przez nich publicznie, ale może wiedzą o nas … mamy nadzieję
NTS: Dzięki za wywiad. Mam nadzieję, że będziemy mieli wiele okazji do spotkań na Waszych koncertach w Polsce.RR: Dziękujemy bardzo. Także mamy nadzieję, że wrócimy tu wiele razy!
Wywiad po angielsku (do pobrania) / English version (download): http://uploaded.net/file/zsec8okj