Zdobywający coraz większą popularność zespół The Dead Daisies jest akurat w trasie jako support, promując swoją EPkę "Face I love". TDD w sierpniu rozgrzewają tłumy przed KISS i Deff Leppard.
Zespół stanowią wokalista Jon Stevens, Marco Mendoza na basie, Dave Lowy na gitarze, perkusista Brian Tichy a także członkowie Guns N' Roses, Richard Fortus oraz Dizzy Reed. The Dead Daisies jest czymś pośrednim pomiędzy Buckcherry a The Black Crowes, zachowując przy tym klasyczny rockowy klimat.
Pełniący w obu zespołach funkcję gitarzysty, Richard Fortus, zgodził się na rozmowę z Hardrock Haven, dotyczącą trasy TDD oraz ich EPki, gry na gitarze i oczywiście Guns N' Roses.
HRH: Witaj w Hardrock Haven, Richard. To zaszczyt móc z tobą porozmawiać. Twój zespół gra support dla wielu ludzi przed koncertami KISS i Deff Leppard. Opowiedz nam o tym. To musi być niesamowite otwierać show KISS każdego wieczora.RF: To niesamowite! To wielki zaszczyt i świetne doświadczenie móc grać przed tymi dwoma zespołami. Wszystko idzie nam bardzo dobrze. Zdobyliśmy nawet kilku nowych fanów.
HRH: Fanstastycznie. Czy byłeś fanem KISS dorastając?RF: Kiedy byłem dzieciakiem, byłem olbrzymim fanem KISS. To był pierwszy koncert, na który w ogóle poszedłem.
HRH: Świetnie! A teraz opowiedz nam o waszej setliście. Jak długo trwa? Gracie wszystkie piosenki z waszej EPki?RF: Tak, gramy wszystkie nasze utwory. Gramy też takie, które dopiero co wymyśliliśmy. Koncert zajmuje nam jakieś półgodziny.
HRH: Planujecie nagrać płytę?RF: Na razie planujemy wydać kolejną EPkę. Kończymy właśnie nagrania i będziemy ją miksować. Na razie skupiamy się na tym, później prawdopodobnie pomyślimy nad płytą. Możliwe, że wyjdzie na początku przyszłego roku.
HRH: Słuchałem "Face I love" i uważam, że brzmi niesamowicie. Przypomina mi Buckcherry. Opowiedz mi o procesie nagrywania EPki. Wiem, że dołączyłeś do zespołu w 2013 roku. Wiem też, że planowaliście nagrywać coś w stylu klasycznego rocka. Co myśleliście, wchodząc do studia?RF: Mniej więcej coś takiego. Mieliśmy wykorzystać w naszej muzyce inspiracje, przy których dorastaliśmy. I mieliśmy stworzyć nową muzykę dla fanów klasycznego rocka, jakimi sami jesteśmy. To zabawne, że wspominasz o Buckcherry, bo ci kolesie to moi dobrzy kumple.
HRH: Słucham wielu zespołów klasycznego rocka. Czy wchodząc do studia, chcieliście zostawić na swoich nagraniach trochę miejsca na improwizacje? Bo klasyczne zespołu znane są ze swojego jammowania. A wasza EPka posiada wiele genialnych riffów.RF: O, dzięki, że tak uważasz. Wiele z tamtych riffów po prostu nagrałem pod wpływem chwili. Siedzieliśmy razem i kiedy ktoś miał jakiś pomysł, natychmiast go zapisywaliśmy. Wszystko wyszło bardzo szybko.
HRH: Opowiedz nam o "Angel in your eyes". Joe Stevens śpiewa ją dość namiętnym głosem. No i brzmi trochę bluesowo.RF: Zaczęło się od riffu, z którym nagle wyskoczyłem. To była taka jakby ewolucja bluesa z cięższymi riffami w stylu Alice In Chains. Wszyscy się zaangażowali w tworzenie tego utworu. Mnie to przypomina "Roadhouse Blues" Doorsów.
HRH: Z kolei "Your Karma" troszkę przypomina mi Stonesów.RF: Stonesów? Mnie The Who.
HRH: Jest też cover "Helter Skelter". Jesteś fanem The Beatles?RF: Myślę, że każdy jest fanem Beatlesów (śmiech). Ten cover zaczęliśmy najpierw grać na żywo, bo to znana piosenka. Jon śpiewa to po prostu szatańsko. Więc zdecydowaliśmy, że musi się znaleźć na naszej EPce.
HRH: Właśnie. To teraz opowiedz o swoim sprzęcie. Na EPce używasz Les Paula i Taylora?RF: Wiesz co? Używałem mojego Strata. Robię tak od początku. Jest tak jakby zarezerwowany dla Dead Daisies. Nigdy nie używałem go w GN'R czy Thin Lizzy. Przy kilku utworach użyłem Les Paula, ale reszta to Strat. Użyłem też najprostrzych wzmacniaczy. Tylko mojego Voodoo i wzmacniacza sygnowanego specjalnie dla mnie. Tego samego, którego używam w Gunsach. No i niektóre pedały. Tylko tyle. Naprawdę skromnie.
HRH: Jak długo trwa trasa? Cały sierpień?RF: Tak. Gramy do ostatniego dnia sierpnia. A później mamy trochę przerwy.
HRH: Jakieś plany na klubowe występy?RF: Najpierw trasa w Australii, gdzie damy kilka koncertów. Później mam nadzieję na jakieś klubowe granie w Stanach.
HRH: W historii twojego grania na gitarze można znaleźć Psychedelic Furs i Love Spit Love. Opowiedz o tym, bo wyczuwam tu trochę alternatywnego grania.RF: Mam klasyczny punk rockowy styl. Słuchałem dużo The Clash. Zacząłem grać z Furs, a później z Love Spit Love z wokalistą. To miało duży wpływ na to, kim jestem dzisiaj. Plus jeszcze ta bardziej nowoczesna muzyka w stylu indie jak zespół Black Angels.
HRH: Chciałem ci podziękować za rozmowę z Hardrock Haven. Mam jeszcze jedno pytanie, bo wiem, że masz ograniczony czas. Obecnie GN'R ma przerwę. Jak było w Vegas?RF: Mieliśmy dwie rezydencje. Ostatnią zakończyliśmy półtora miesiąca temu. To świetna zabawa. I zupełnie nowe doświadczenie. Można się nieźle bawić, tworząc takie show. Nie możesz odwalić fuszerki. Niby możemy robić wszystko tak, jak robimy zwykle, ale chcemy być elastyczni. Czy możemy się znudzić? Możemy coś zmienić. Zwłaszcza Axl. Nie lubi jak nam się robi zbyt wygodnie.
HRH: Racja. Axl jest świetny. Niesamowity wokalista. Uwielbiam to, że daje każdemu z członków zespołu ich własne pięć minut na scenie. Tak w końcu działa prawdziwy zespół. Lubię waszą wersję Guns N' Roses.RF: To super. Znam ludzi, którzy nas lubią i takich, którzy nas nie lubią. Ale to naprawdę świetny zespół do współpracy.
HRH: Życzymy ci wielu sukcesów z TDD i dzięki za poświęcony czas.RF: Dziękuję również.
ŹródłoNewsa znalazł Daub.