O ile nam wiadomo Gunsi w tej chwili nie mają menadżera, który reprezentowałby ich interesy. Skoro tak, to wszelkie negocjacje koncertowe i nie tylko te są zdecydowanie trudniejsze, bo po prostu nie zajmuje się tym ktoś na tyle kompetentny, żeby rozwiązać pewne trudności. Sprawa z RIR była o tyle łatwiejsza, że koncert nie odbywa się w Stanach, jest tylko jeden, więc prościej coś takiego zorganizować. Azoff ma sporą władzę, ale przecież " pecunia non olet" ,czy jakoś tak, a wątpię, żeby z czysto ambicjonalnych powodów wstrzymywał działania Gunsów. Zresztą, czy w którymkolwiek momencie Gunsi wspominali, że trasę po USA blokuje właśnie ich były menadżer?