Zakładam że nigdy nie stanąłeś przed takim wyborem ? Podam ci przykład który jest moją historią przeżytą w armii :
Warta, środek nocy. Na teren który pilnuję ( garaże ze sprzętem wojskowym, magazyn amunicji, quady zwiadowcze, sprzęt zwiadowczy itd ) ładuje się jakiś cywil. Zaznaczę że jednostka NATO, blisko granicy z Niemcami.
W rozkazie mam strzelać po standardowych komendach i po oddaniu strzału ostrzegawczego. Robię wszystko zgodnie z procedurą, ale gościu ma to ogólnie w d..., łącznie z ostrzegawczym.
Rozkaz to rozkaz - trzeba strzelać i nie ważne że tak na prawdę gościu jest nachlany i po prostu nie trybi że wlazł na teren zamknięty. Wytyczne są walić po nogach, ale "off the record" - walić w łeb i tłumaczyć się że stare giwery, celowałeś w rękę
Strzelisz wg rozkazu ( w nogę lub w bańkę ) - sąd wojskowy murowany, bo sprawę trzeba wyjaśnić. Jak rodzina gościa zatrudni dobrego papugę, to masz nawet szansę na cywilny proces i pierdel. Nie wspominając już o kwestii moralnej, jak będziesz żył z tą świadomością że do kogoś strzelałeś.
Nie zastosujesz się do rozkazu - sąd wojskowy i kilka lat więzienia w jednostce karnej. Uwierz mi - pierdel przy tym to przedszkole.
Wiem że sytuacja nie adekwatna i nawet mało podobna do omawianej w tym temacie, ale chodzi mi o samą kwestię wyboru. Strzelać nie strzelać, lądować nie lądować, wypełnić nie wypełnić rozkazu.
To nie jest taka łatwa decyzja - w d... wolę iść do pierdla, tym bardziej jak jesteś wewnątrz takiej organizacji.
Zgadzam się że nie powinno tak być, że masz tylko jeden słuszny wybór, jak nie to sankcje. Ale taka jest armia i niestety ona też, przez swoje chore regulacje, jest w jakimś tam stopniu odpowiedzialna za tą katastrofę.