Kilka tygodni temu świat obiegła wiadomość, jakoby Angus Young, lider AC/DC, tudzież jedyny nadal występujący w zespole członek oryginalnego składu, pracował nad nowym albumem. Na wokalu ma na nim wystąpić Axl Rose.
Lider Guns N’ Roses dołączył do australijskiej kapeli po tym, jak Brian Johnson musiał zrezygnować z występów ze względu na poważne problemy ze słuchem. Teraz wszystko wskazuje na to, że dla Younga Axl jest kimś więcej niż tylko czasowym zastępstwem.
Jedną z osób, która zabrała głos w tej sprawie, jest Phil Collen.
Gitarzysta Def Leppard powiedział w niedawno udzielonym wywiadzie, że chcąc za wszelką cenę „utrzymać przy życiu” swój zespół, Angus Young zatraca jego tożsamość. Collen uważa, że po śmierci Malcolma Younga, odejściu Briana Johnsona, wycofaniu się Cliffa Williamsa i perypetiach (w tym aresztowaniu) Phila Rudda „w zespole pozostała właściwie tylko jedna osoba, trudno tu więc używać nazwy AC/DC. Pozostaje tylko A, jak Axl Rose”.
„Tym sposobem cały urok zanika”, dodał Collen. „Kapela zmienia się w karaoke, w coś zupełnie innego. Naprawdę zatraca swoją tożsamość. Gdybym to ja był na miejscu Angusa, nigdy bym czegoś takiego nie zrobił. Owszem, Axl odwalił kawał dobrej roboty, ale kiedy myślę o tym, że nadal będzie w zespole, że nagra z nim album… nawet jeśli będzie to świetny krążek… dochodzę do wniosku, że to już na pewno nie będzie ten sam zespół…”
Źródło:
http://www.spaziorock.it/news.php?&id=def-leppard-phil-collen-axl-rose-ac-dc-non-sono-altro-che-cover-band-perso-loro-integrit%E0