Coldplay buduje melodie i klimat na poziomie U2 z czasów świetności, Muse tworzy świetne show koncertowe, nagrywa coraz lepsze płyty i robi wokół siebie otoczkę wielkiego światowego spisku. A Kings of Leon to faktycznie ciepłe kluchy. Ale należy pamiętać, że te zespołu utworzyły się na końcu lat 90tych więc można powiedzieć, że nie są dinozaurami...
Niestety mało jest bandów, które dziś są w stanie przyciągnąć uwagę większej rzeszy fanów. Nawet takie Foo Fighters, które jest w szczycie swej popularności ma już przecież 20 lat!
Szkoda, szkoda i jeszcze raz szkoda że żyjemy w takich czasach, kiedy tylko staruchy i ich come-back toury są gwarancją wyprzedania koncertów i sprzedaży nośników. Ciekaw jestem swoją drogą, czy U2 ze swoim innym podejściem do sprzedaży ostatniego albumu wyznaczają tym samym nowy trend, czy też kopią sami sobie grób...