Tak, tylko że jeżeli ktoś napisał że tam są bzdety, to wątpię, że chodzi o to co napisałeś ;) Uważasz, że jeżeli będzie napisane, że Slash odszedł z zespołu, bo Axl mu schował kapelusz to uważasz że można przymknąć na to oko?
ja sie nie skusze, kolejna nieautoryzowana biografia pelna bzdur:
Jednym z nazwisk ktore ma Del wytatuowane to Todd Crew, basista Jetboy i dobry znajomy chlopakow z GNR. Podobnie jak West Arkeen przedawkowal narkotyki ale James zaznacza ze zarówno oni jak i on sam znacznie wiecej pili alkoholu niż brali narkotykow. Natomiast w ksiazce Davisa, Crew zostal przedstawiony jako najwiekszy cpun z calej ekipy. To zdaniem Dela ohydne klamstwo, ponieważ owszem Todd bral, ale nie zastawial swoich rzeczy w lombardach ani nie kradl czy ponizal sie by zdobyc pieniadze na narkotyki.
Stephen Davis's GN'R book? His main sources are disgruntled ex-employees and former associates, the same ones you see constantly popping up trying to get their fifteen minutes of associated fame. Agendas! These people only remember what they want reported but forget a lot of the crucial details because it doesn't serve their purpose.
[url]http://www.mudkiss.com/deljames.htm[/url] ([url]http://www.mudkiss.com/deljames.htm[/url])
Uważasz, że jeżeli będzie napisane, że Slash odszedł z zespołu, bo Axl mu schował kapelusz to uważasz że można przymknąć na to oko?A tak było? No co za gnój z tego Axla... :P :P
Tak, tylko że jeżeli ktoś napisał że tam są bzdety, to wątpię, że chodzi o to co napisałeś ;) Uważasz, że jeżeli będzie napisane, że Slash odszedł z zespołu, bo Axl mu schował kapelusz to uważasz że można przymknąć na to oko?
A czy w tej książce jest tak napisane???!!!Skąd wiesz,że niby tak???!!! :> :megafon: Więc teraz Ty tworzysz bzdury!
A wnioskuje,że Was oburza właśnie fakt,że znów ktoś przedstawia Gunsów,jako mega szalonych balangowiczów ociekających gorzałą i dragami-więc dlatego wspominam,że tak naprawdę nie ważne, jest ile ktoś(PRZEPRASZAM PANIE NA FORUM-ale musiałem to znów napisać)przeleciał kobiet,czy przećpał i przepił swego życia,ale to,że mamy doczynienia z GUNSN'ROSES,a nie z Bon Jovi,które wzbudzało tyle kontrowersji,co szklanka mleka! :_:
"Ja mam w dupie to ile kto tam przećpał... wiem, że byli okrutnymi balangowiczami i czasami wykorzystywali to , żeby okradać torebki babeczek, z którymi spał kolega z zespołu. Mi taki wizerunek Gunsów bardzo pasuje i cieszę się, ze tacy byli, więc nie pisz mi tu bzdur o moim nastawieniu do tej książki."-'owsik'do kogo to kierujesz??? :> Bo chyba nie do mnie,gdyż mnie własnie drażni to,że niektórzy chętnie to by wybielili Gunsów i zrobili z nich świętych... :>No raczej do Ciebie, bo sam napisałeś:
Książkę Micka Walla czytałeś? Ciekawa :)
"Ja mam w dupie to ile kto tam przećpał... wiem, że byli okrutnymi balangowiczami i czasami wykorzystywali to , żeby okradać torebki babeczek, z którymi spał kolega z zespołu. Mi taki wizerunek Gunsów bardzo pasuje i cieszę się, ze tacy byli, więc nie pisz mi tu bzdur o moim nastawieniu do tej książki."-'owsik'do kogo to kierujesz??? :> Bo chyba nie do mnie,gdyż mnie własnie drażni to,że niektórzy chętnie to by wybielili Gunsów i zrobili z nich świętych... :>No raczej do Ciebie, bo sam napisałeś:
"A wnioskuje,że Was oburza właśnie fakt,że znów ktoś przedstawia Gunsów,jako mega szalonych balangowiczów ociekających gorzałą i dragami...."
Ja tam nic takiego nie widzę aby ktoś tu powątpiewał w ich grzeczność czy w fakt, że zażywali narkotyki i pili... Jak dla mnie chodzi tutaj ludziom o coś innego o czym wspomniałem wyżej.
... Jak dla mnie chodzi tutaj ludziom o coś innego o czym wspomniałem wyżej.
A gdzie ja napisałem, że one dotykają ludzi? Poza tym wystarczy jak chociażby się wypowiada o tym autorze Slash, co Drei przytoczył. I mam nadzieję, że jak kiedyś wyjdzie oficjalna biografia to nie napiszą tam, że wszystko z alkoholem i narkotykami to tylko był wymysł, a oni się kładli po dobranocce spać, bo możesz tego nie przeżyć... Bo przecież Gunsi to niegrzeczni chłopcy byli i tego się trzeba się trzymać i mieć resztę w dupie. Nie ważne czy jest to prawda czy nie. Najważniejsze aby byli niegrzeczni. To tyle ode mnie w tym temacie.
(...) ponieważ ja to doskonale rozumię (...)
Nie wiem,czy miałeś w rękach książkę człowieka,którego w tej chwili nie pamiętam,ale który pisał między innymi o stosunkach homoseksualnych między Axlem,Izzym i Slashem. Nie robi wrażenia?
Nie wiem,czy miałeś w rękach książkę człowieka,którego w tej chwili nie pamiętam,ale który pisał między innymi o stosunkach homoseksualnych między Axlem,Izzym i Slashem. Nie robi wrażenia?
ja ja mam, ksiazka to za duzo powiedziane, broszura Brian B. Ford "W. AXL ROSE spluwy i róże", martingun specjalnie dla ciebie jej fragmenty:
— Jak się chcesz nazywać? — spytał go Axl niespodziewanie któregoś dnia przy piwie.
— Nazwij mnie... Izzy Stradlin — odparł tamten po chwili namysłu.
— A dlaczego właśnie tak? — męczył go potem kumpel.
— Bo tak mi się podoba.
...
Pewnego razu podszedł do nich szczupły blon-dyn i przedstawił się jako Duff. Sprawiał wrażenie, jakby się w Axlu zakochał. Naprawdę nazywał się Michael McKagen i podobnie jak oni pochodził z biednej rodziny. Urodził się w Seattle jako najmłodszy z siódemki rodzeństwa. Zaczynał jako kucharz w jakimś lokalu. Chociaż był o trzy lata młodszy od Axla i Izzy'ego, zdążył zmienić po drodze trzydzieści jeden zespołów, zanim trafił na tych, z którymi współpraca zaczęła mu naprawdę odpowiadać. Był tak samo ładny, nadwrażliwy i kolczasty jak oni. Tak więc kolejna „róża", a w dodatku dobry basista.
To właśnie Duff wprowadził Izzy'ego i Axla w świat muzyki profesjonalnej i liczących się muzyków. Jak na razie bowiem, mimo dobrych chęci i pomysłów, brakowało im prawdziwie profe¬sjonalnej podbudowy tych, którzy byliby napraw¬dę wystrzałowymi pistoletami dla zespołu. Dopiero kiedy do tworzącej się kapeli doszli, za namową Michaela, drugi gitarzysta Saul Hudson, zwany Slash, oraz jego kolega, perkusista Steven Adler, narodził się zespół „Guns N'Roses".
...
Nieudanym małżeństwem mógł poszczycić się także Duff McKagen. Jego związek z niejaką Mandy Brix rozchwiał się po niecałych dwóch latach i zakończył w 1990 roku. Duff popadł w alkoholizm, podobnie jak jego ukochany Axl. Ten ostatni zresztą wywołał straszliwą bójkę w przydrożnym motelu, kiedy próbował go za¬czepić jakiś homoseksualista. Nie przeszkodziło to gejom z Los Angeles i całych Stanów w fabry¬kowaniu różnych plotek oraz wyrażaniu głośno i wielokrotnie zdziwienia, po co w ogóle tacy dwaj dobrze pasujący do siebie chłopcy zawracają sobie głowę jakimiś babami. Na to pytanie mogli już jednak odpowiedzieć tylko sami zainteresowani, aczkolwiek tego nie uczynili.
....
Na miejsce Adlera „Guns N'Roses" przyjęli byłego perkusistę „The Cult", Matta Soruma. Ten silny, rozsądny mężczyzna bardzo wzmocnił grupę i wprowadził znów atmosferę intensywnej pracy. Duff McKagen zaprzyjaźnił się z nim do tego stopnia, źe zaczął przebywać prawie wyłącznie w jego towarzystwie, nie licząc oczywiście towarzy¬stwa „goryli". Matt otoczył wszystkie rozbite psy¬chicznie „spluwy i róże" prawdziwie ojcowską opieką. „Poszliśmy z nim do przodu — stwierdził Axl. — Nie tylko muzycznie, ale i prywatnie pasuje do nas doskonale".
Ale martingun, idąc Twoim tokiem rozumowania, to ktoś z nas może wydać biografie Gunsów i napisać, jak już kiedyś wspominałem, że np Slash odszedł z zespołu bo Axl schował mu kapelusz. Albo że Izzy to transwestyta a Matt nosił perukę bo był łysy.
Za to właśnie pokochałem Gunsów. Za to, że byli ćpunami, alkoholikami, brudasami i skurwielami.Podobno każdy powód jest dobry :D
Widzę, że są tu fani, którzy czytali ''Patrząc jak krwawisz'' w orginale. Fajnie by było, gdyby ktoś z Was wymienił chociaż kilka konkretnych przykładów bzdur zawartych w tej książce. Ja nie czytałem i chętnie bym się dowiedział, co konkretnie jest nie tak, zanim kupię.
Wierzysz w to, że Axl dałby radę 2 godziny biegać po scenie, drzeć mordę, przebierać się bez żadnego wspomagacza typu amfetamina? :P
Przeczytałem i gafy dotyczące Aerosmith, KISS czy Hendrixa nie czynią oczywiście książki wartościową, ale też nie przekreślają jej. Chodziło mi o kłamstwa dotyczące samych Gunsów.
Czyli warto kupić czy nie?ja bym drugi raz kupił
Bo się nad tym zastanawiam a nie wiem czy się opłaca. ;]
Mnie zastanawia tylko jedno, czemu Wydawnictwo które wypuszcza książke na rynek daje cenę 43 zł, a wszystkie pozostałe źródła w internecie dają cenę od 55 zł do 62 zł, toż to zdzierstwo - narzucają sobie marżę kilkanaście procent :odokładnie - nie dość,że taniej to jeszcze dostałem książkę do ręki tydzień przed oficjalną premierą 8) allegro - wydawnictwo..
Nie podoba mi się końcówka dopisana jakby na siłę. Czasy po 93,gdzie można pisać i pisać o tym,co się stało z poszczególnymi członkami Gn'R są potraktowane ewidentnie po łebkach.
Zamawiając 2 książki z wydawnictwa kagra (link z allegro post wyżej) wysyłka gratis. A mają także biografię Lemmego z Motorhead :lol:i biografię noela reddinga z jimi hendrix experience 8)
na 13 stronie ZRĄBANO DATĘ URODZENIA AXLA/ksiażka podaje 12.02.1962........
No nie wiem czy dobrze, bo teraz jakiś dzieciak może czyta i myśli, że Axl to jakiś rachol, który non-stop tylko był wybuchowy i trzeba było się od niego trzymać z daleka.
No nie wiem czy dobrze, bo teraz jakiś dzieciak może czyta i myśli, że Axl to jakiś rachol, który non-stop tylko był wybuchowy i trzeba było się od niego trzymać z daleka.
A nie? :P Znasz go osobiście? :P
Wiemy o nim mniej więcej tyle samo,co autor książki z tą różnicą,że nie napisaliśmy niczego takiego. Gdy nie zna się osobiście postaci,o których się pisze to dobór źródeł zawsze będzie problemem. Zresztą...Mick Wall niby znał i co z tego? Został uwieczniony w Gitr za kiepski obraz Gunsów. A czy ktoś jest w stanie stwierdzić,że Wall w którymś momencie kłamał? Chyba nie bardzo.
Błedy:
Utwór gunsów - Dark Horse (zamiast Dead Horse)
Slash Snakepit - wystepujacy w skladzie Gilby, Duff, Slash i Matt na Mosters Of Rock, co jest zupełna nieprawdą.
oczywiscie ze w 2006, w 2002 Baz nie wystepowal z GNRa gnr nie gralo na wembley... zreszta wtedy chyba je burzyli czy nie?:P
ta ilosc bledow jest przerazajaca :o
Równiez dostałem tą książkę ,i tak nie analizuje szczegółowo tych błędów,po prostu czytam to z pewną poprawką i mogę sobie wyobrazić jak to było w na początku kariery GNR. Nawet gdybym odjął od tego połowę to i tak byłoby ostro. Dawno temu czytałem Micka W. i ta Książka wydaje mi się poprostu lepsza,tzn.treśćiwsza.
no tak tylko ze czasy do momentu wydania AFD sa duzo lepiej opisane i udokumentowane niepublikowanymi wczesniej
fotkami przez Marca Cantera w Reckless Road
okres po 1993 r. jest wyczerpująco opisany :o
ja sie tylko zastanawiam ile lat jeszcze minie zanim przeczytam jakis naprawde rzetelny artykul o GNR w polskich mediach...
Oj tam,jeszcze zależy,czy napisałby ją obiektywny fan,czy nie :D
czytałam, bardzo ciekawa książka, szybko się czyta, dla mnie mogłaby być jeszcze grubsza :). Zgadzam się z opiniami (chyba nawet z forum), że autor zebrał informacje o gunsach w całość, a od siebie niewiele dodał. Jest trochę informacji z książki Micka Walla i ,,behind the music" to znam bo jest po polsku :). Fajnie ze książka wyszła, wszystko jest złożone w jedną całość.
a tak nawiasem, to co oni tam wyprawiali na początku kariery to niezły hardcore :D
właśnie, z tą datą to było dziwne. . . Dobrze, że biografia Slasha niedługo wychodzi po polsku, pewnie dowiemy się czegoś nowego i tak jak to było naprawdę. A może Axl kiedyś coś o sobie napisze :rolleyes:Z tym "tak jak to było naprawdę" bym uważał. To będzie wersja Slasha ;) W dodatku zaburzona przez alkoholowo-narkotyczne majaki :sorcerer:
Może Duff cos kiedys napisze, w końcu był najdłużej w zespole (oprócz Axla) w oryginalnym składzie. haha. faktycznie, narkotyki nie pomogły im w zapamiętywaniu :D, ale raczej wtedy nie mysleli o ewentualnych biografiach, z reszta jakbym miała takie życie jak oni to tez bym nie myślała :D
Axl pisze.
no a Matt, potem był Matt a nie Adler, więc już nieoryginalny skład nagrywał UYI. po prostu chyba łatwiej wszystko rozjaśnić używając pojęć afd, uyi, tsi, chd niż oryginalny, coverband, bez slasha itd.A czy UYI jest debiutem?
no a Matt, potem był Matt a nie Adler, więc już nieoryginalny skład nagrywał UYI. po prostu chyba łatwiej wszystko rozjaśnić używając pojęć afd, uyi, tsi, chd niż oryginalny, coverband, bez slasha itd.
Nasze forum jest chyba jedynym, gdzie ludzie nie do końca znają znaczenie słowa "oryginalny" :Dno to chyba się mylisz :D wiedze, że rozpętała sie dyskusja na ten temat.
Ale Tracii jest współautorem nazwy, a to najpoważniejszy wkład, jaki mógł być ;)