Ten "ruch" nie cieszy się zbytnią popularnością na fb (tak, wiem, świetny miernik czegokolwiek, ale nie mam innego, więc nie mam na co się powołać ;p), więc raczej sabotażu na większą skalę nie będzie, ale biorąc pod uwagę mentalność mieszkańców krajów arabskich, to jeżeli w dniu koncertu nawet mała grupka będzie protestować, to za chwilę przyłączą się do nich następni, nawet nie wiedząc dokładnie o co chodzi. Szkoda by było, jeśli się okaże, że takie wydarzenie, jakim jest koncert dobrego, topowego zespołu, zostanie zakłócony przez okrzyki/protesty/buczenie/oprotestowani/bojkotowanie z powodów politycznych, biorąc pod uwagę, że GNR nigdy nie powiedziało "popieramy Izrael w jego działaniach w stosunku do Palestyńczyków", tak samo jak nie powiedziało "Palestyńczycy, jesteśmy z Wami!". Właśnie grając zarówno w Izraelu jak i w Libanie, pokazują, że nie mieszają się w konflikt i nie stają po żadnej stronie.
Co do hymnu - uważam to zawsze za fajny gest ze strony muzyków. Tutaj może rzeczywiście trochę niefortunnie wyszło, jeżeli jest to pieśń wywołująca kontrowersje, ale z drugiej strony, tak jak już było wspomniane - Ron ma pochodzenie żydowskie, więc dla niego to mogło mieć zupełnie inną wartość niż jedynie ukłon w stronę fanów w Izraelu.
Nie wydaje mi się, żeby zespół zareagował w jakikolwiek sposób, przynajmniej nie oficjalnie. Nie jest to na tyle głośna sprawa, żeby musieli się do tego ustosunkować, choć na pewno będą mogli się czuć bardziej zestresowani w czasie wywiadów, bo nigdy nie wiedzą, czy przez przypadek nie zostaną w coś wciągnięci
Kraje arabskie lubią interpretować każdy gest i słowo na swój sposób, więc chłopaki będą musieli być ostrożni w tym co mówią, żeby im tego potem nie wypominano przez kolejne lata i nie wciągano w polityczne konflikty. Nie uważam również, żeby zespół miał przepraszać za hymn w Izraelu. Pomijając to, że ich intencją raczej nie było poparcie dla działań izraelskich, to na dodatek, w ten sposób z kolei mogliby obrazić fanów w Izraelu. I tak w kółko.