Moje 3 grosze.
1973 - Led Zeppelin - Houses of the Holy lub Aerosmith - Aerosmith.
1976 - Lubie Ramones, ale jednak postawiłbym na Aerosmith - Rocks
Kiedy wspomniałeś, że w 1973 były lepsze płyty niż płyta Iggy'ego pomyślałem, że wspomnisz Floydów. Niech Ci Przedwieczny Cthulhu w dzieciach wynagrodzi, że tego nie zrobiłeś
Wpływ Stooges ( nieco może "zapomnianego, niestety, polecam! ), jak i Ramones na scenę muzyczną jest jednak znaczący i dobrze, że się w tym rankingu znaleźli.
Fakt, że dzisiaj Ramones widzimy głównie w kontekście
https://www.instagram.com/p/BJDW9BDB14U/ niczego w tym temacie nie zmienia, bo podobną sytuację miałem i to osobiście, jeśli chodzi i GN'R, a konkretnie koszulkę ze Slashem
Podejrzewam, że koniecznie chcieli gdzieś upchnąć Nirvanę, a ponieważ Nevermind nadawało się do tego najlepiej, przeto postanowili "poświęcić" UYI. Podwójne potknięcie.
Wpływ Nevermind na scenę muzyczną był chyba jednak większy niż UYI, w sensie "innowacyjności". Poza tym, jeśli nie Nevermind, to jaka płyta Nirvany? W tym czasie byli, bezsprzecznie, u szczytu swej popularności. I, podobnie jak Gunsi, którzy również święcili w tym czasie zasłużone triumfy - równie szybko z tego szczytu spadli.
Tak, czy inaczej rankingi to tylko rankingi. Można zerknąć, bo a nuż trafi się na coś ciekawego, czego jeszcze nie znamy, a czemu może warto dać szansę - i w zasadzie tyle