Ależ oczywiście, ja nie mówię, że on nie jest nic wart. Wręcz przeciwnie wiem, że jest warty bardzo dużo, ale chodziło mi o moje osobiste odczucia. Tak na prawdę, patrząc z perspektywy nabywcy takiego 'autografu' to po prostu karta z podpisem, nie wiadomo nawet czyim. Ok, w tym przypadku mamy pewność, że to faktycznie sprawka Axla, ale jakie szczęście daje Ci świadomość, że coś kiedyś machnął, nawet nie wiedząc dla kogo. Nie wiem czy ja się umiem cieszyć z myśli, że Axl Rose dotknął kiedyś kartki, która należy teraz do mnie... chyba nie.
Co innego kiedy spotykasz wykonawcę osobiście, nawiązujesz z nim kontakt, fatygujesz się żeby do niego dotrzeć i kombinujesz . Wtedy ten autograf jest namacalną pamiątką po tym wydarzeniu, która ożywia piękne wspomnienia i co ważne - podpis został stworzony wyłącznie dla CIEBIE.