NighTrain Station Guns N' Roses

Guns N' Roses => Aktualności => Wątek zaczęty przez: balumala w Maja 23, 2013, 08:03:06 pm

Tytuł: Dizzy: "Jestem dumny z Chinese Democracy"
Wiadomość wysłana przez: balumala w Maja 23, 2013, 08:03:06 pm

Dizzy Reed opowiada o stawianiu sobie wyzwań, o kluczu do posiadania dobrego życia i o rzeczach, których możesz o nim nie wiedzieć.

(http://www.theflashlist.com/assets/entertainment/musicians/gunsnroses/img/GunsNRoses-500.jpg)

Dizzy Reed nie był w pociągu Guns N' Roses, gdy ten po raz pierwszy opuszczał stację, ale był na pokładzie przez większość jego szalonej podróży.

Po nauczeniu się gry na pianinie jako dziecko i założeniu grupy The Wild pod koniec lat osiemdziesiątych, Dizzy poznał frontmana Guns N' Roses Axl'a Rose'a podczas prób w sąsiadujących ze sobą studiach. Axl wpadł na pomysł, żeby dodać klawiszowca do swojego hard rockowego zespołu i w 1990 roku zaprosił go do przyłączenia się na stałe. Dizzy Reed w ciągu roku zyskał sławę, później przetrwał okres burzliwej rewolucji i obecnie jest członkiem Guns N' Roses dłużej niż ktokolwiek inny, oprócz Axl'a.

Dizzy rozmawiał z  The Flash List o dokonaniach, z których jest najbardziej dumny, o wyzwaniach, jakie sobie stawia, o kluczu do posiadania dobrego życia i o rzeczach, których możesz o nim nie wiedzieć.

TFL: Jak to było przenieść się z występów w Twoim zespole The Wild na światową trasę koncertową z Guns N' Roses?

DR: To była jedna z tych rzeczy, które tak naprawdę mogą przytrafić się tylko w Hollywood, wiesz? Ale to było prawdziwe. Jednego dnia grałem w klubach w Los Angeles, a dosłownie następnego dnia występowałem na scenie z Guns N 'Roses przed 100.000 ludzi. Moim pierwszym koncertem było Rock In Rio w Brazylii i była to prawdziwa trąba powietrzna. Zespół był w tamtym momencie prawie na szczycie świata i wszędzie lataliśmy wyczarterowanym samolotem. Po trzech latach, pewnego dnia siedzieliśmy z zespołową ekipą, która pracowała z Guns N' Roses od dawna i każdy z nich opowiadał zabawne historie z autobusowych tras koncertowych. Ktoś zapytał mnie "A Ty, Diz, masz jakieś śmieszne wspomnienia z autobusowych podróży z zespołem?". A ja odpowiedziałem: "Nigdy nie byłem w trasie autobusem." [śmiech] "Wszędzie podróżowaliśmy samolotem, nie miałem okazji pojechać w trasę autobusem". Ale to się zmieniło, od tamtego czasu byłem na wielu, wielu trasach koncertowych autobusem. To dobrze podsumowuje jak wielki był zespół, gdy do niego dołączyłem i ile się zmieniło odkąd spałem na kanapach znajomych i starałem się przeżyć - tego nie da się porównać. To był bardzo intensywny, ale zabawny okres. Patrząc wstecz zastanawiam się ile osób faktycznie przez to przeszło, wiesz? Każdego dnia jestem bardzo wdzięczny za to wszystko i nie mogę się doczekać kolejnych koncertów.

TFL: Z czego jesteś najbardziej dumny?

DR: Chyba najbardziej z tego, że nadal robię to wszystko, i że nigdy nie spadłem na dno, tak jak wiele innych ludzi. Nie wiem czy to coś, z czego można być dumnym, ale zdecydowanie już się w życiu wybawiłem i teraz jestem w stanie trzymać samego siebie pod kontrolą. Może to dlatego, że mam dzieci, ale pewnie dużą rolę gra fakt, że te rzeczy robiłem cały czas gdy byłem młody. A jeśli chodzi o twórczość muzyczną, to jestem dumny z Chinese Democracy i wszystkich partii, które grałem na tej płycie. Poza tym cieszy mnie, że po prostu jestem w stanie wytrzymać w zespole. Były czasy, nawet na początku, kiedy czułem jakbym nie pasował do miejsca, w którym jestem i do rzeczy, które robię. Z czasem zacząłem patrzeć na wszystko bardziej obiektywnie i zostawiać swoje ego za drzwiami. Axl, Duff i kilka innych osób zdecydowanie pomogło mi się z tym uporać. Pokazali mi jak patrzeć na to, co się dzieje i jak do tego podchodzić, choć czasami pozostali członkowie zespołu utrudniali mi życie. Mieli odmienną wizję niż Axl odnośnie posiadania klawiszowca w zespole. Ale wytrzymaliśmy, ciągle gram i jestem dumny ze wszystkiego, co łączy się z Guns N' Roses i z tego, dokąd udało mi się dojść z moją karierą.

TFL: Co to według Ciebie znaczy dobra piosenka?

DR: Prawdopodobnie każdy odpowiedziałby na to pytanie inaczej. Według mnie, jest to taki utwór, który ciągle siedzi Ci w głowie i ciągle go śpiewasz albo nucisz pod nosem. Jednak wiele osób uważa, że może im utknąć w głowie też piosenka, której nie lubią. Ale to, że im się nie podoba, nie oznacza, że nie jest to dobra piosenka. Uważam, że najważniejsze jest to (szczególnie w dzisiejszych czasach, gdy istnieje tak wiele możliwości nagrywania w domu i w studio), żeby móc usiąść przy fortepianie czy gitarze akustycznej i odtworzyć utwór od początku do końca i nadal uważać to, za porządną, chwytliwą piosenkę . Jeśli możesz to zrobić, to według mnie właśnie to czyni piosenkę dobrą.

TLF: Jakie stawiasz sobie wyzwania?

DR: Rzeczą, którą można szczerze powiedzieć o rock'n'roll'u jest fakt, że prawie wszystko zostało zrobione. Z jakiegoś powodu, w zachodniej skali nie ma zbyt wielu nut. Bez wchodzenia w szczegóły, to wszystko to tylko różne sposoby grania podobnych riffów. Myślę, że wyzwaniem jest szukanie nowych możliwości pokazania tego i tworzenie nastroju utworu bez zmieniania go czy kierowania go w złą stronę. Wiesz o co mi chodzi, jeden drobiazg może sprawić, że utwór będzie za wesoły, za ostry albo za smutny. Musisz po prostu znaleźć to właściwe miejsce. Ponieważ gram w zespole opartym na gitarach, a jestem klawiszowcem, kiedy wchodzimy do studia, łatwo jest po prostu dołożyć partie pianina czy organów. Ale jeśli ma być dobrze, to musi być jak lukier na torcie, musi pasować. Nie wiem czy to jest osobiste wyzwanie, jest to po prostu wyzwanie, które stawia przede mną mój zawód.

TLF: Co byś chciał, żeby ludzie jeszcze o Tobie wiedzieli?

DR: O rany, myślałem, że wiedzą już wszystko [śmiech]. Hmmm... Nigdy wcześniej mnie o to nie spytano. Uh, lubię się dobrze bawić i ogromną przyjemność sprawia mi to, co robię. Jestem za to wszystko bardzo wdzięczny każdego dnia. Lubię też ciężką muzykę. Jestem klawiszowcem, ale szukam mocnych gitar - lubię Slayer'a i Panterę. Podobają mi się też cięższe rzeczy, a utwory wcale nie muszą mieć klawiszy, żeby przypadły mi do gustu. Myślę, że ludzie z reguły zakładają, że skoro gram na klawiszach, to jestem jakimś klasycznym nerdem, ale jest to dalekie od prawdy. Jestem rock'n'roll'owcem z krwi i kości. Czasami mam ochotę wziąć gitarę i pograć, na tym instrumencie łatwiej mi pisać piosenki, bo wiem, że często jest to jedyna droga, żeby przetłumaczyć pomysły na muzykę. Myślę, że to właśnie rzecz, którą chcieliby wiedzieć fani muzyki.

TLF: Teraz, gdy zbliża się Twoja pięćdziesiątka, jaka jest najważniejsza lekcja, jakiej do tej pory się nauczyłeś?

DR: Chciałbym powiedzieć, że po prostu nie można przewidzieć przyszłości i nie można brać niczego za pewnik. Zawsze oczekuj nieoczekiwanego. Nie możesz być przygotowany na każdą ewentualność, więc podążaj za zmianami. Myślę, że najważniejsze jest, aby odbić się, gdy wpadniesz w dołek i gdy myślisz, że osiągnąłeś dno. Po prostu trzeba wtedy wrócić na dawne tory. Patrz w przyszłość. Ciesz się życiem. Nie martw się o jakieś gówna, rozumiesz o co mi chodzi? Problemy same się nie rozwiążą, ale zamartwianie się tylko pogorszy sprawę. To właśnie odbijanie się jest kluczem do dobrego życia. Nic nigdy nie będzie idealne.

http://www.theflashlist.com/assets/entertainment/musicians/gunsnroses/dizzyreed/interviews/13-05-21/dallas.html (http://www.theflashlist.com/assets/entertainment/musicians/gunsnroses/dizzyreed/interviews/13-05-21/dallas.html)
Tytuł: Odp: Dizzy: "Jestem dumny z Chinese Democracy"
Wiadomość wysłana przez: Zqyx w Maja 24, 2013, 07:37:04 am

balumalo, bardzo dziękuję za przetłumaczenie wywiadu :)  :kwiatek:

"Jednak wiele osób uważa, że może im utknąć w głowie też piosenka, której nie lubią. Ale to, że im się nie podoba, nie oznacza, że nie jest to dobra piosenka. "

Dizzy, czy Ty naprawdę uważasz, że każda piosenka, która utkwi w głowie jest dobra?
Nawet: http://youtu.be/IFx3WX4DES0 (http://youtu.be/IFx3WX4DES0) ? :P

Nie mam pytań, świadek jest Wasz :P
Tytuł: Odp: Dizzy: "Jestem dumny z Chinese Democracy"
Wiadomość wysłana przez: Witek w Maja 24, 2013, 08:01:06 am
Cytuj
Nawet: [url]http://youtu.be/IFx3WX4DES0[/url] ([url]http://youtu.be/IFx3WX4DES0[/url]) ? Tongue

Wg mnie to jest całkiem dobra piosenka :)

W sumie wychodzi na to, że ChD to projekt życia Dizzyego :)
Tytuł: Odp: Dizzy: "Jestem dumny z Chinese Democracy"
Wiadomość wysłana przez: Artur78 w Maja 24, 2013, 10:40:03 am
Axl, Duff i kilka innych osób zdecydowanie pomogło mi się z tym uporać. Pokazali mi jak patrzeć na to, co się dzieje i jak do tego podchodzić, choć czasami pozostali członkowie zespołu utrudniali mi życie. Mieli odmienną wizję niż Axl odnośnie posiadania klawiszowca w zespole.
Czyli wiemy kto był przeciw Dizziemu,wiemy również dlaczego jest w zespole do tej pory.Bardzo się ciesze z obecności klawiszowca w Guns N' Roses :).Skład z Apetit był wielki, ale ograniczony pod wieloma względami,zbyt mało ambitny jak na gust i wizję artystyczną Axla 8).
Tytuł: Odp: Dizzy: "Jestem dumny z Chinese Democracy"
Wiadomość wysłana przez: fiołek w Maja 24, 2013, 11:01:57 am
i tak oto powstał gniot o nazwie chinese democracy.

jak tak popatrzeć wstecz, to Axl którym się tak podniecacie w swoim życiu nagrał zaledwie 4 dobre płyty.

btw. czy tylko mi się zdaje, że dizzy to największy lizus axla?
Tytuł: Odp: Dizzy: "Jestem dumny z Chinese Democracy"
Wiadomość wysłana przez: Witek w Maja 24, 2013, 11:03:10 am
Cytuj
i tak oto powstał gniot o nazwie chinese democracy.

jak tak popatrzeć wstecz, to Axl którym się tak podniecacie w swoim życiu nagrał zaledwie 4 dobre płyty.
AFD, Lies, UYI (liczę jako jeden album), Chinese Democracy. Zgadza się :)

Liczę tylko płyty z autorskimi piosenkami
Tytuł: Odp: Dizzy: "Jestem dumny z Chinese Democracy"
Wiadomość wysłana przez: fiołek w Maja 24, 2013, 11:06:53 am
nie.

AFD, Lies, UYI I i UYI II.
Tytuł: Odp: Dizzy: "Jestem dumny z Chinese Democracy"
Wiadomość wysłana przez: Witek w Maja 24, 2013, 11:08:39 am
To Twoja opinia, moja jest delikatnie inna :) uważam, że Chinese to bardzo dobra płyta, a już na pewno nie jest gniotem.
Tytuł: Odp: Dizzy: "Jestem dumny z Chinese Democracy"
Wiadomość wysłana przez: janina w Maja 24, 2013, 11:17:44 am
Widać ,że Dizzy dobrze się teraz czuje w obecnym składzie.Znalazł swoje miejsce i robi to co lubi .Wywiad fajny , dzięki  balumala za przetłumaczenie   :)
Zqyx- co Ty chcesz od tej piosenki Kylie , wpada w ucho i potańczyć można przy niej-  same plusy ;) :D
fiołek- ja bardzo lubię Chinese i  na pewno nie można ją nazwać gniotem  :P
Tytuł: Odp: Dizzy: "Jestem dumny z Chinese Democracy"
Wiadomość wysłana przez: fiołek w Maja 24, 2013, 11:28:14 am
fiołek- ja bardzo lubię Chinese i  na pewno nie można ją nazwać gniotem  :P

ale właśnie na tym polega istota forum - każdy wyraża tylko swoją opinię :) oczywiście z gniotem przesadziłam, ale jako "płyta która nie robi na mnie żadnego wrażenia" już tak ;)
Tytuł: Odp: Dizzy: "Jestem dumny z Chinese Democracy"
Wiadomość wysłana przez: Zqyx w Maja 24, 2013, 11:31:50 am
Zqyx- co Ty chcesz od tej piosenki Kylie , wpada w ucho i potańczyć można przy niej-  same plusy ;) :D

Znam inne piosenki, przy których można potańczyć i też wpadają w ucho :P No cóż, po prostu nie zgadzam się z Dizzym, że wszystko, co wpadnie w ucho jest dobre :P
Tytuł: Odp: Dizzy: "Jestem dumny z Chinese Democracy"
Wiadomość wysłana przez: janina w Maja 24, 2013, 11:40:41 am
fiołek- ja bardzo lubię Chinese i  na pewno nie można ją nazwać gniotem  :P

ale właśnie na tym polega istota forum - każdy wyraża tylko swoją opinię :) oczywiście z gniotem przesadziłam, ale jako "płyta która nie robi na mnie żadnego wrażenia" już tak ;)

Gdybyś tak od razu napisał nie było by mojego komentarza dotyczącego Twojej wypowiedzi ;)
Tytuł: Odp: Dizzy: "Jestem dumny z Chinese Democracy"
Wiadomość wysłana przez: Gimli w Maja 24, 2013, 03:27:15 pm
Wiecznie lizanie tyłka Rudemu i gadanie o niczym. Facet siedzi tam dla kasy i tyle. Nie ma ani "marki", ani na tyle talentu, żeby sprzedać coś solo lub ruszyć porządnie z innym zespołem. Jedyny gość ze "starego" składu, którego nigdy nie lubiłem i już się raczej nie przekonam.
Tytuł: Odp: Dizzy: "Jestem dumny z Chinese Democracy"
Wiadomość wysłana przez: Bananan w Maja 24, 2013, 03:36:30 pm
Rozumiem że ty, nie siedział byś w zespole światowej klasy, dostając kilkadziesiąt tysięcy dolarów miesięcznie i liżąc dupę szefowi?
Tytuł: Odp: Dizzy: "Jestem dumny z Chinese Democracy"
Wiadomość wysłana przez: slasherr w Maja 24, 2013, 03:39:30 pm
A co z solową płytą Reeda? Słyszę o niej od 10 lat, jednak ostatnio coś sprawa ucichła. Słyszałem tylko The Air i Fracas, ale one nie są chyba związane z solową płytą.
Tytuł: Odp: Dizzy: "Jestem dumny z Chinese Democracy"
Wiadomość wysłana przez: Zqyx w Maja 24, 2013, 03:41:34 pm
Wyjdzie zaraz po trylogii Chinese.
Tytuł: Odp: Dizzy: "Jestem dumny z Chinese Democracy"
Wiadomość wysłana przez: Gimli w Maja 24, 2013, 04:13:41 pm
Rozumiem że ty, nie siedział byś w zespole światowej klasy, dostając kilkadziesiąt tysięcy dolarów miesięcznie i liżąc dupę szefowi?

Dobrze rozumiesz. Nie dla każdego liczy się tylko kasa. Jeżeli już ktoś (tylnymi drzwiami w tym przypadku) dostał się do muzycznej pierwszej ligi, to niech to wykorzysta i tworzy. Dizzy przez 20 lat zrobił... no nic prawie nie zrobił.
Tytuł: Odp: Dizzy: "Jestem dumny z Chinese Democracy"
Wiadomość wysłana przez: awróg w Maja 24, 2013, 04:26:36 pm
Nagrał 3 albumy z Guns N' Roses, jest z zespołem w trasie od wielu wielu lat, koncertuje też sam/ze swoim zespołem :)
Tytuł: Odp: Dizzy: "Jestem dumny z Chinese Democracy"
Wiadomość wysłana przez: maxi023 w Maja 24, 2013, 05:01:49 pm
Na ChD Dizzy mógł rozwinąć skrzydła bo w porównaniu z poprzednimi płytami, Slash i Duff uważali że "pierd***one klawisze Dizzyego" psują ich piosenki  :D
Tytuł: Odp: Dizzy: "Jestem dumny z Chinese Democracy"
Wiadomość wysłana przez: Artur78 w Maja 24, 2013, 05:35:27 pm
i tak oto powstał gniot o nazwie chinese democracy.

jak tak popatrzeć wstecz, to Axl którym się tak podniecacie w swoim życiu nagrał zaledwie 4 dobre płyty.

btw. czy tylko mi się zdaje, że dizzy to największy lizus axla?
Nagrał, ale jakie.....zobacz setliste z koncertów,tak mało płyt, a ile świetnego materiału :).Co numer to świetny kawałek koncertowy.Ilu jest takich obecnie artystów? Są tacy co mają 20 płyt w dorobku, a grają 1,5 godzinne koncerty :).Dizzy jest lizusem Axla tak jak np.Matt jest lizusem Slasha,takie bzdury można pisać,ale czy to jest prawda? Jest z Axlem w zespole bo to im obu pasuje,są przyjaciółmi(?).
Tytuł: Odp: Dizzy: "Jestem dumny z Chinese Democracy"
Wiadomość wysłana przez: balumala w Maja 24, 2013, 06:00:28 pm
Jeżeli faktycznie jest tak, jak mówi Dizzy, czyli że Axl zawsze się za nim wstawiał przed pozostałymi chłopakami, to nie dziwię się, że teraz zależy mu na dobrych relacjach z Rudym. Skoro kocha to co robi, koncerty sprawiają mu wielką radość i dobrze się w tym odnajduje, to stara się nie psuć nastrojów w zespole bawiąc się w przepychanki w wywiadach. Może nie jestem obiektywna, bo kiedyś grałam na pianinie i mam słabość do klawiszy Dizzy'ego, ale na pewno nie powiedziałabym, że jest największym lizusem Axl'a, albo że Chinese Democracy to gniot.
Tytuł: Odp: Dizzy: "Jestem dumny z Chinese Democracy"
Wiadomość wysłana przez: Artur78 w Maja 24, 2013, 06:14:52 pm
Axl go chciał w zespole, bo miał wizje muzyki ktorą chce tworzyć w Guns N' Roses chciał iść do przodu,urozmaicić brzmienie.Byli w zespole też tacy, którzy poza swoją gitarą i czubkiem  nosa(do wciągania substancji) nie widzieli nic poza tym,ego....które nie akceptowało od początku Dizziego,klawisze?Po co klawisze!!!! Jest moja gitara!!!! A koniec końców przegrał(zawsze przegrywał bezpośrednie starcia i tarcia) mentalnie z Axlem,odszedł,odpuścił, był słabszą jednostką,w bezpośrednim starciu,uciekł z pokładu.....wiecie o kim pisze.Reszta zespołu była tylko tłem dla tej rywalizacji,Dizzy jej narzędziem.
Tytuł: Odp: Dizzy: "Jestem dumny z Chinese Democracy"
Wiadomość wysłana przez: Grzon w Maja 24, 2013, 06:43:46 pm
z tego co pamiętam to Slash wypowiadał się krytycznie o Dizzym na początku jego działalności w Gunsach potem się przełamał i podkreślał, że klawisze są ekstra więc nie mam pojęcia skąd i po co ta Twoja dygresja?
Tytuł: Odp: Dizzy: "Jestem dumny z Chinese Democracy"
Wiadomość wysłana przez: Artur78 w Maja 24, 2013, 06:50:50 pm
Przełamała go osobowość Axla,nie osoba Dizziego i jego klawisze.....podkreślał ,gdzie? .Gadał coś o pieprzonych balladach,to sam czytałem i to tak około 1996.
Tytuł: Odp: Dizzy: "Jestem dumny z Chinese Democracy"
Wiadomość wysłana przez: lewyism w Maja 24, 2013, 07:04:09 pm
Axl go chciał w zespole, bo miał wizje muzyki ktorą chce tworzyć w Guns N' Roses chciał iść do przodu,urozmaicić brzmienie.Byli w zespole też tacy, którzy poza swoją gitarą i czubkiem  nosa(do wciągania substancji) nie widzieli nic poza tym,ego....które nie akceptowało od początku Dizziego,klawisze?Po co klawisze!!!! Jest moja gitara!!!! A koniec końców przegrał(zawsze przegrywał bezpośrednie starcia i tarcia) mentalnie z Axlem,odszedł,odpuścił, był słabszą jednostką,w bezpośrednim starciu,uciekł z pokładu.....wiecie o kim pisze.Reszta zespołu była tylko tłem dla tej rywalizacji,Dizzy jej narzędziem.
Axl chciał w zespole klawiszowca po koncertach z The Rolling Stones, chciał urozmaicić brzmienie i grać bardziej klasycznego rocka. Początkowo wszyscy (poza Axlem) byli przeciwni obecności klawiszowca w zespole - nie tylko Slash, ale z czasem sie przekonali do Dizzy'ego i wszystko było ok, więc nie piszcie głupot. :facepalm:
Tytuł: Odp: Dizzy: "Jestem dumny z Chinese Democracy"
Wiadomość wysłana przez: Artur78 w Maja 24, 2013, 07:08:16 pm
A czytałeś wywiady z 1996 roku,zaraz po wydaniu pierwszego Slash'Snakepit.....
Tytuł: Odp: Dizzy: "Jestem dumny z Chinese Democracy"
Wiadomość wysłana przez: lewyism w Maja 24, 2013, 07:10:37 pm
Nie czytałem, ale chodzi mi o dołączenie Dizzy'ego do GN'R. A co tam było w tych wywiadach?
Tytuł: Odp: Dizzy: "Jestem dumny z Chinese Democracy"
Wiadomość wysłana przez: Gimli w Maja 24, 2013, 08:03:24 pm
Super, że zaliczacie 3 płyty Gn'R Dizzemu, ale on prawie nic nie napisał na te albumy. Na ChD współtworzył 3 numery, na UYI nie ma żadnego. "Koncertuje z własnym zespołem" i gra same covery kilka razy w roku... zamiast wydać jakiś własny materiał. Koncerty z Gn'R w ciągu ostatnich 20 lat to zaledwie  6 czy 7 lat, kiedy są trasy, więc nie piszcie, że jest zajęty koncertowaniem ;)


@Artur gdyby Slash tak jechał po Dizzym i pałał do niego nienawiścią, to raczej nie zapraszałby faceta na "It's five o'clock somewhere"...
 
Tytuł: Odp: Dizzy: "Jestem dumny z Chinese Democracy"
Wiadomość wysłana przez: Douger w Maja 24, 2013, 08:33:31 pm
I bardzo dobrze , że wziął Dizzego do zespołu, bo można se gadać różne bzdury, ale niepowtarzalny styl GNR ukształtował się na UYI i to właśnie za sprawą pianina i fortepianu.
Tytuł: Odp: Dizzy: "Jestem dumny z Chinese Democracy"
Wiadomość wysłana przez: Bananan w Maja 24, 2013, 08:53:19 pm
Ale pie***ie, przecież styl GnR to tylko gitara slasha
Tytuł: Odp: Dizzy: "Jestem dumny z Chinese Democracy"
Wiadomość wysłana przez: awróg w Maja 24, 2013, 10:45:42 pm
Super, że zaliczacie 3 płyty Gn'R Dizzemu, ale on prawie nic nie napisał na te albumy. Na ChD współtworzył 3 numery, na UYI nie ma żadnego. "Koncertuje z własnym zespołem" i gra same covery kilka razy w roku... zamiast wydać jakiś własny materiał. Koncerty z Gn'R w ciągu ostatnich 20 lat to zaledwie  6 czy 7 lat, kiedy są trasy, więc nie piszcie, że jest zajęty koncertowaniem ;)


@Artur gdyby Slash tak jechał po Dizzym i pałał do niego nienawiścią, to raczej nie zapraszałby faceta na "It's five o'clock somewhere"...
 

Tak, bo w podręczniku pt:"1001 pytań i odpowiedzi, czyli jak zostać szanowanym artystą/muzykiem" napisane jest że dobry muzyk musi mieć swój atrybut np. cylinder, wydaje płytę raz na 2 lata, odmawia codziennie paciorek i nosi długie włosy. Może lubi koncertować? Może nie lubi wydawać chłamu? Może ma ten sam problem co Axl dlatego trzymają się razem przez te wszystkie lata? Od UYI Gunsi grają świetne live'y, skoro wydali tylko jedną gównianą płyte, a ludzie wciąż chodzą na koncerty, przechodzili przez pare "Gunsowych Er", mieli dredy, warkoczyki itd. To nie musi być koniecznie lizanie dupy; jeśli ktokolwiek przesadza w wywiadach z wychwalaniem Axla, to DJ Ashba.  :P
Tytuł: Odp: Dizzy: "Jestem dumny z Chinese Democracy"
Wiadomość wysłana przez: Douger w Maja 25, 2013, 07:35:46 am
Akurat dredy i warkoczyki były zajebiste, ale jeśli ktoś sprowadza zespół tylko do wyglądu, to powinien się raczej porozglądać na forum One Direction.
Tytuł: Odp: Dizzy: "Jestem dumny z Chinese Democracy"
Wiadomość wysłana przez: maxi023 w Maja 25, 2013, 10:05:16 am
Ale pie***ie, przecież styl GnR to tylko gitara slasha
Teraz już to tylko gitara Ashby  ;)
Tytuł: Odp: Dizzy: "Jestem dumny z Chinese Democracy"
Wiadomość wysłana przez: awróg w Maja 25, 2013, 02:02:29 pm
Akurat dredy i warkoczyki były zajebiste, ale jeśli ktoś sprowadza zespół tylko do wyglądu, to powinien się raczej porozglądać na forum One Direction.
Raczej chodziło mi o to, że robili to wszystko razem i przez te wszystkie lata Gunsów, pomimo zmian w składzie i wyglądzie - oni nadal trwają :facepalm:
Tytuł: Odp: Dizzy: "Jestem dumny z Chinese Democracy"
Wiadomość wysłana przez: Emma w Maja 25, 2013, 06:31:05 pm
balumala, dzięki za tłumaczenie! :)
Zqyx, przyłączam się do głosów, które mówią, że akurat ta piosenka Kyle nie jest zła :P

Powiem Wam, że fajnie się czyta, nie tylko tu, ale też przy okazji innych wywiadów, jak to wszyscy by intensywnie wiecznie nagrywali i pieniądze by się dla nich nie liczyły ;) Zgodzę się, że Dizzy mógłby wydać swoją płytę solową, mógłby może więcej koncertować solo/ze swoim zespołem, ale z 2 strony to też nie jest tak, że siedzi na tyłku i nic nie robi, a dwa, skoro ma stałe źródło utrzymania, to nie ma presji, żeby wiecznie siedzieć w studio lub latać po świecie z jednej trasy na drugą. Może woli między trasami Gunsów więcej czasu spędzać w domu, z rodziną i grać sobie przy rodzinnym obiedzie ;p Łatwo się mówi co to by się nie zrobiło będąc na czyimś miejscu, ale nikt nie wie na 100% jak by się zachował w danej sytuacji. :)
Zgodzę się też z tym co ktoś tu napisał, że jeśli Axl go tyle razy bronił i robił wiele by wciągnąć go i utrzymać w zespole, tzn. że są prawdziwymi kumplami i nie widzę powodu, dla którego nie miałby się dobrze o nim wypowiadać. Tym bardziej, że to nie jest "lizanie tyłka", tylko zwykłe przedstawienie swojej opinii na dany temat z odpowiednią argumentacją. "Lizaniem" czegokolwiek mogłabym nazwać gadanie o czyjejś zaje**stości bez przerwy i bez obiektywnego spojrzenia. W stylu podejście psycho-fanek "kocham wszystko co robi Ashba, bo jest taki przystojny, więc każdy jeden dźwięk jego gitary jest cudowny, choć tak naprawdę nie mam pojęcia w jakim gra zespole". No i na końcu - oczywiście, że Dizzy jest dumny z "Chinese..". To nie jest zła płyta, jest dobra, a on jest jej częścią, więc trudno, żeby nie podobało mu się coś, co sam stworzył ;)