Slash nie zamierza po raz kolejny zmieniać składu zespołu, bo wie, że jak coś jest dobre, to nie należy tego psuć. Po nagraniu pierwszego solowego albumu, Slash stworzył zespół, który po prawie dwuletniej trasie koncertowej pozwolił mu na nagranie kolejnej płyty - "Apocalyptic Love". Mimo, że można było się tego spodziewać, to teraz ta grupa ludzi naprawdę wygląda jak prawdziwy band. Slash wraz z zespołem - Myles Kennedy & The Conspirators - zamierza nagrać swój trzeci solowy album.
Slash dla Rapid City Journal:
"Pracujemy nad materiałem, w tym momencie zbieramy pomysły na kolejną płytę. To jeden z tych bardzo wczesnych etapów, kiedy po prostu nagrywam riffy, solówki i tak dalej. Daję to później Myles'owi, a on pracuje nad swoją częścią, czyli tekstami i melodią. Mniej więcej tak to wygląda"
Gitarzysta mówi, że zespół tak naprawdę powstał na długo przed nagraniem debiutanckiego krążka. Slash przypomina krótko wybranie Kennedy'ego do dalszej współpracy:
To był tak jakby strzał w ciemno, bo nigdy wcześniej go nie spotkałem. Dałem mu trochę muzyki, a on napisał słowa i melodie. Wszystko to przerodziło się w "Starlight" oraz "Back From Cali" z mojej ostatniej płyty. Zapytałem go, czy nie chciałby pojechać ze mną w trasę. Zgodził się, więc stworzyliśmy świetny zespół. Podczas tournee pomyślałem sobie - "... ci ludzie są niesamowici. Musimy nagrać płytkę!". Więc jeszcze w trakcie koncertowania zaczęliśmy pisać i kiedy trasa się skończyła, zebraliśmy wszystko do kupy, zaaranżowaliśmy jak trzeba, a potem nagraliśmy w studiu. I oto jesteśmy!"
Mimo, że zespół myśli o nowej płycie, może to zająć trochę czasu, bo chłopaki ciągle są zajęci koncertami, promując swój album. Obecna trasa potrwa aż do końca listopada.
Źródło