NighTrain Station Guns N' Roses

Jak donosi serwis plotkarski TMZ.com, Slash sprzedał swoją posiadłość w Beverly Hills za kwotę 8,7 mln $. Nowym nabywcą jest raper Big Sean. Nieruchomość o powierzchni prawie 11 tys. m2 zawiera m.in. 7 sypialni oraz 8 łazienek.

Slash wystawił pałac na sprzedaż w czerwcu 2015 roku, po rozwodzie z żoną Perlą. Cena wywoławcza wynosiła 10,995 mln $ i została obniżona o pół miliona w kwietniu 2016 roku oraz o kolejny milion do 9,495 mln $ w sierpniu 2016 roku.

Fragment ogłoszenia:
Posiadłość z trzypiętrową villą w stylu toskańskim o dokładnej powierzchni 10 971 m2, położona przy Clerendon Road jest spełnieniem marzeń artysty. Oferuje pełną prywatność i luksus. Wnętrze zawiera dramatyczne dwu-piętrowe wejście, najnowocześniejszy teatr, ogromna kuchnia w postaci wyspy, na niższym poziomie unikalny klub nocny ze stanowiskiem dla DJ i niestandardowym oświetleniem LED, dźwiękoszczelne studio nagraniowe, które z łatwością można przearanżować na apartament gościnny. Pokój oferuje wspaniały widok na kanion oraz miasto, a także prywatny balkon, ogromną garderobę oraz wspaniałą łazienkę z prysznicem parowym i niestandardową wanną z hydromasażem i wyjątkowym oświetleniem. Znajdziesz tu także pokój do gier, bibliotekę oraz wiele innych. W pokoju rodzinnym znajduje się duży, przeszklony sufit, niestandardowe belki stropowe i francuskie drzwi, które otwierają się na podwórko.

Slash i jego żona Perla kupili posiadłość w 2009 roku za 7,3 mln $. Ich sąsiadami w tamtym czasie byli m.in. Paris Hilton, Robbie Williams oraz Charlie Sheen.

Źródło
Źródło 2

Ciekawe czy całość idzie na konto Slasha, czy musi się dzielić z Perlą po połowie.

A dla mnie to szalenie ciekawe ze moge podejżeć jak mieszkał Slashu. Jest duzo zdjec z tego domu i jego wystroju. Trzeba to powiedzieć, Slash i Perla mieli konkretny gust

"śle z komóry bom ziom"

Wielka posiadłość a i tak większość życia przesypia w hotelach (jak prawie każdy muzyk). 

Gdybym miała w domu bibliotekę, a do tego wspaniałą wannę z hydromasażem, na pewno nie starczyłoby mi czasu, żeby zmyć takie powierzchnie podłogi... Dlatego nie kupiłam posiadłości. 

Myślałam o tym, żeby zatrudnić sztab sprzątaczek, jak już kupie ten dom, ale niestety zakup wyleciał mi z głowy