Hehe... Sorry, ale dziwia mnie co najmniej Wasze opinie.. Przy calym szacunku dla Cornella i jego dokonan to nie widze go kompletnie jako wokalisty VR. Po pierwsze dlatego, ze juz raz byl w 'supergrupie' a dwa razy nie wchodzi sie ponoc do tej samej rzeki.. Poza tym to jest zespo Rock n' Roll'owy... Chyba zapomniala wiekszosc co to w ogole jest... Chris taki nie jest...
Hehehe, sorry za zryw, ale co tam, tak mi sie przypomnialo.. Teksty w styllu.. 'Czy VR by go chcieli..?' a co to jest? American Idol?
Kogo wybiora VR to jest Pomzazancem Bozym i nie moze odmowic? Tak brzmia te komentarze, jakby ewentulanie wlasnie Cornell nie mial miec wlasnego zdania:P
Jak dla mnie to VR potrzebny jest koles mniej doswiadczony, ale juz z dobra marka w swiatku hard rock'owym... Na pewno powinien byc od nich mlodszy, jakies ok. 35. lat i wyzej, chodzi mi o to, zeby za bardzo nie wcinal sie w ksztalt utworow, heh.
Wiadomo czemu chcialbym zeby VR poszlo, jak najlepsza droga, czyli oczywiscie zeby grali GN'R stylr heh. A wokalista, ktory moze dac cos takiego, to z moim rozeznaniem i strzalem (wyczuciem) moze byc Joshua Todd, ktory z reszta VR ponoc nie jest obcy. Na wikipedii wyczytalem, ze ponoc mial byc na tak, ale Slash go wypieprzyl... Hmm nie wiem, kto to pisal i na czym sie opieral.. Mam nadzieje, ze jednak tak nie bylo, bo chcialbym ich wspolengo dziela posluchac. Hey!
jakby ktos zapomnial, co to Rn'f'R przedstawiam moja piosenke miesiaca:D
p.s.
nie mialbym wlasnie nic przeciwko gdyby grali bez wokalu, albo z duff'em wlasnie na nim. fuck it:D czasy the project dobrze wspominam:)