Były menedżer Guns N’ Roses Alan Niven wyśmiał sugestie jakoby oryginalny skład (w znaczeniu najbardziej popularny skład z czasów „Appetitte For Destruction” – przyp. mafioso) da specjalny występ na przyszłorocznym finale Superbowl – ale jednocześnie upiera się przy zdaniu, że muzycy odłożą na bok różnice, które ich dzielą i powrócą razem na scenę
W eksluzywnym wywiadzie dla magazynu RockAAA Niven mówi:
“Zapomnijcie o tym – Superbowl to absurdalne okoliczności do reunionu. Byłoby lepiej zorganizować występ w systemie pay-per-view (płać za oglądanie, popularny sposób pokazywania walk bokserskich o Mistrzostwo Świata – przyp. mafioso) i zagrać pełen koncert ze strefy „Ground Zero”, w czasie gdy wieże Word Trade Center będą podnosić się z popiołów”.
“To byłoby jak powstanie Feniksa – wskrzeszenie i odzyskanie żywota w odpowiednich okolicznościach – to byłoby naprawdę fajne. I jeśli Axl zacząłby by się już pakować mógłby zdążyć na scenę o czasie.”
“Mój 25-letni syn widział ich grających ze Stonesami tak więc zobacz jak stary był w tamtym okresie. Istniej cała generacja, która chciałaby zobaczyć reunion i jest to wystarczający powód. Jeśli by to zrobili, chciałbym ich zobaczyć piszących, nagrywających coś współczesnego, odpowiedniego i magicznego.”
“Nigdy nie byłem człowiekiem zakładającym się, ale jeśli bym taki był, z całą pewnością postawiłbym pieniądze na reunion ponieważ szanse byłyby duże.”
Niven był menedżerem Guns N’ Roses przez pięć lat i nadzorował ogromny sukces „Appetitte For Destruction” a także pre-predukcję albumów „Lies” i obydwu krążków „Use Your Illusion”, po czym został haniebnie zwolniony przez lidera Gunsów – Axla Rose. Niven przyznaje, że nie rozmawiał od tamtego momentu z Axlem. Uważa jednak, że był to zaplanowany ruch, który miał pozwolić wokaliście przejąć kontrolę nad nazwą Guns N’ Roses i przejąć prawa od pozostałych członków zespołu. Dodaje także:
“Axl zadzwonił do mnie w marcu 1991 roku i oświadczył, że nie może ze mną dłużej pracować. Załatwiłem wtedy pierwsze koncerty, show na Wembley został wyprzedany. Kontrakty wydawnicze i sprawy wizerunkowe zostały ponownie wynegocjowane. Negocjacje z Geffen Records były w trakcie. Dzięki temu Axl poczuł, że jestem do jego dyspozycji i że nie będę stał na przeszkodzie gdy on przejmie kontrolę nad nazwą i znakiem towarowym. Zasugerowałem żebyśmy się spotkali w Los Angeles, zjedli obiad i przedyskutowali pewne sprawy. Byłem wtedy na Wschodnim Wybrzeżu, kiedy zadzwonił. Powiedział „OK” i to był ostatni raz kiedy rozmawialiśmy. Ostatnio słyszałem szaloną plotkę, że Axl kupił posiadłość w górskiej mieścinie, w której mieszkam, więc zastanawiam się czy może jest szansa, że się spotkamy pewnego razu w jakiejś alejce lokalnego supermarketu. Tak wynika z dobrych manier, żeby powiedzieć „Cześć”, uścisnąć sobie dłonie i po tym wszystkim wymienić niesamowite doświadczenia z przeszłości. To jest coś co zawsze będę czcił i szanował. Jeśliby zechciał, chętnie wypiłbym z nim filiżankę kawy i podejrzewam, że byłoby całkiem interesujące wymienić się punktami widzenia na to co stało się w latach 1990-1991 i dlaczego.” – kończy swoją wypowiedź Niven. Kolejne części wspomnień byłego menedżera Guns N’ Roses już wkrótce.
Źródło