Noah Weiland, syn Scotta Weilanda, opowiadał ostatnio w audycji „Appetite For Distortion” o tym, jak Slash pomógł mu w czasach, gdy Noah grał w jednym zespole z synem gitarzysty Guns N’ Roses, Londonem.
Grupa – która już nie istnieje – nazywała się Suspect208.
„Slash umieścił mnie w ośrodku odwykowym, mimo że wcale nie byłem uzależniony”, wyjawił młody Weiland. „Dzieliłem niewielki pokój z trzema innymi osobami. W sumie w ośrodku było nas około dwudziestu. Po głowie chodziły mi myśli w stylu: «Co ja tu robię, skoro nie jestem uzależniony? Nie mam z tymi ludźmi nic wspólnego. Po co tu w ogóle jestem? Palę trawę i czasem zdarza mi się pić, ale to przecież normalne w moim wieku!»”.
„Sądzę, że [Slash] umieścił mnie w tym ośrodku, bo coś zobaczył… Z całą pewnością nie byłem uzależniony, ale on być może zobaczył coś z tego, czego sam doświadczył, a co mogło się stać również moim udziałem – i postanowił mi pomóc, zanim sprawy wymkną się spod kontroli. Niemniej jednak, wydaje mi się, że człowiek musi sam się zmierzyć z pewnymi rzeczami, żeby zrozumieć, że potrzebuje pomocy”.
Źródło