Były menager GN'R, Doug Goldstein na spotkaniu z Donaldem Trumpem, przypomniał, że ten nazwał kiedyś Axla "Donaldem Trumpem rock n' rolla".
Nie jest sekretem, że republikański kandydat na prezydenta jest fanem muzyki rockowej. Mimo tego wielu muzyków nie bierze sobie tego do serca. Aerosmith poprosiło go o usunięcie "Dream on" ze spotu wyborczego, a Dee Snider zaproponował w zamian "We're not gonna take it". Randy Blythe z Lamb of God zapowiedział, że opuści kraj, jeśli Trump wygra wybory.
Doug Goldstein wspominał swoje spotkanie z Trumpem w 1992 roku przy okazji koncertów GN'R w Madison Square Garden.
"Zapytałem co tu robi. A on na to, że zamierza poznać Donalda Trumpa rocka. Powiedziałem, że nie wiem o co mu chodzi. "Wiesz, Doug", powiedział mi wtedy. "Kiedy jesteś na przegranej pozycji wszyscy zaczynają ciągnąć cię na szczyt. Prasa, fani i tak dalej. A kiedy osiągasz szczyt, zrzucają cię znowu na dno. Tym kimś jest Axl", wyjaśnił mi. Po koncercie zaprowadziłem go do Axla, żeby mogli pogadać."Źródło