„Chłopcy nazywają mnie Niebieska”, mówi Melissa Reese.
Część trasy koncertowej z Guns N’ Roses dobiegła końca i niebieskowłosa, mająca muzyczne wykształcenie kompozytorka w holograficznych trampkach wraca do swojego domu w Larchmont.
Reese nie tylko gra z GNR, ale też komponuje muzykę dla telewizji, filmów i gier wideo. Jej kawałki zostały wykorzystane przez Fox, The CW, E!, a także Sony Playstation (Infamous). Aby dotrzymać terminów, Melissa zabiera ze sobą w trasę małe studio nagraniowe. „Pierwszą rzeczą, jaką robię po zejściu ze sceny, jest powrót do hotelu i montowanie sprzętu”.
Przed koncertem zjada pudełko czekoladek i wypija dietetyczną Colę. To pomaga jej wytrzymać trzygodzinny występ. W New Jersey zwymiotowała. „Nie wiedziałam, co robić! Połknęłam wszystko, bo nie chciałam, żeby ucierpiał mój sprzęt”. Ktoś z obsługi podał jej niebieskie wiadro, pod kolor włosów, które stały się jej znakiem rozpoznawczym.
W Meksyku czarnoskóry sprzedawca pokazał Melissie niebieskie peruki. „Małe dziewczynki czekały na mnie w hotelu, żeby powiedzieć, że za moją sprawą grają na fortepianie. Zrobiło mi się ciepło na sercu”.
Minął rok, odkąd Reese dołączyła do muzyków Guns N’ Roses jako klawiszowiec i wokal wspomagający. Miała dwa tygodnie, żeby przygotować się do trasy. W studiu spędzała po 15 godzin dziennie, opanowując 50 piosenek. „Pilnie uczyłam się frazowania Axla [Rose’a]”.
Reese odpowiada w zespole za podniesienie jakości brzmienia. W bardziej nowoczesnych kawałkach z „Chinese democracy” oraz starszych piosenkach używa samplera Akai i innych narzędzi, a przy „Paradise City” – syntezatora Mooga. „Nie chcę za bardzo
majstrować przy tych piosenkach”, mówi. „Za pomocą klawiszy staram się pogłębić ich brzmienie, ale bez popadania w przesadę”.
Melissa wie, że niezależnie od tego, co zrobi, zawsze zostanie skrytykowana. Z tym problemem boryka się w zdominowanym przez mężczyzn przemyśle muzycznym od długiego czasu. „Jestem jedną z niewielu kobiet, które wykonują ten zawód, więc staram się zmienić nienawiść w napęd, który pomaga mi komponować czy po prostu być na scenie”.
Reese wychowała się w Seattle, gdzie jako zaledwie trzylatka potrafiła grać Bacha ze słuchu. W marcu ubiegłego dostała angaż w Guns N’ Roses, ale z poinformowaniem o tym rodziców poczekała do 9 kwietnia, do trzeciego koncertu z zespołem. „Nie chciałam, żeby się stresowali”, mówi.
Jako dziecko została dostrzeżona przez Toma Whitlocka, współtwórcę „Take My Breath Away”. Dzięki niemu mogłaby zostać gwiazdą popu, ale wolała wyjechać do Kalifornii i tam podjąć studia muzyczne. „Zależało mi na większej niezależności w studiu”, tłumaczy. „Nie chciałam, żeby ktoś mnie kontrolował”.
Po przeprowadzce do Los Angeles zawarła znajomość z pałkarzem Bryanem „Brainem” Mantią, z którym połączyły ją muzyczne pasje, a dokładniej: Dr. Dre. W 2010 roku razem wynajęli Santa Monica studio i zaczęli tworzyć muzykę do różnych projektów.
Reese, wspomagając się kofeiną i czekoladkami, pracowała w szaleńczym tempie. „Brian, który stworzył wiele materiału, zrobił sobie przerwę na kawę. Zanim wrócił, napisałam 15 prawie gotowych kawałków”.
Jednym z ich wspólnych dzieł było nagranie i zremiksowanie „Bad Blood” Taylor Swift. Reese skomponowała również utwór do niedawnego filmu Waltera Hilla, „The Assignment” z Michelle Rodriguez. Obecnie razem z Mantią kończą pracę nad ścieżką dźwiękową do „Bodied”, nowego filmu Josepha Kahna. W maju Melissa wróci na trasę z Guns N’ Roses. Współpraca z zespołem zapewniła jej w Stanach status gwiazdy.
„Nie mam pojęcia, jak mi się to udało”, mówi Reese, „ale jestem niezmiernie wdzięczna Axlowi i reszcie zespołu, że zechcieli dać mi szansę”.
ŹródłoPodesłał:
@Hubik