A jedyni ludzi jacy mi przychodzą do głowy to Josh Todd, Chris Cornell, Sebastian Bach, Mike Patton, Brent Smith ale wszyscy są dla VR nieosiągalni.
Trudno się z Tobą nie zgodzić, zatem nieśmiało zaproponuję rozwiązanie tej kapeli...
8} Na chwilę obecną ex-Gunsi mogą się chyba lepiej zrealizować muzycznie wracając do swoich solowych projektów. Wskrzeszenie chociażby Snakepit'u byłoby dla fanów na pewno większym pożytkiem niż pitolenie przeciętnych solówek, jak miało to miejsce w Velvetach. W przypadku Duff'a jest podobnie...
. Obawiam się, że kolejna płyta może pogrążyć ten zespół, który mimo fantastycznego składu (mam na myśli przede wszystkim Slasha, Duffa i Matt'a), nie wniósł do muzyki nic ciekawego, zostając na miejscu z szyldem "przeciętny"