NighTrain Station Guns N' Roses

2.twierdzi ze Slash byl liderem, kosztem Axla - tu umiejsza jego role

to naprawde nie jest fizyka jadrowa, tylko proste wnioski w stosunku do jego wypowiedzi

2. Czemu kosztem Axla? Axl sam się wycofywał z przestrzeni publicznej, Slash go chyba do tego nie zmuszał.

Chodzi mi o to o czym pisze Lewyism - relacje ludzkie nie są zero-jedynkowe i różni ludzie mają różny zakres odpowiedzialności w zespołach: Jeden jest wynajętym muzykiem sesyjnym, inny frontmanem, inny odpowiada za jeszcze coś. Stwierdzenie tego faktu wg mnie nie jest nikomu uwłaczające. Tym bardziej kiedy nikt nikogo nie obraża, nikt nikomu nic nie zarzuca.

we wkladce do Live Ery

on i Clarke sa zapisani jako "additional musicians"

co rozumiesz przez wyrazisty?

byl za bebnami podczas najwiekszej slawy tego zespolu, dodatkowo wowczas duzy gabaryt-wiec rzucal sie w oczy, smiem twierdzic ze kazdy rockowy bebniarz o ekspresji wiekszej od Charliego Wattsa bylby w tym zespole wyrazisty

co rozumiesz przez wyrazisty?

byl za bebnami podczas najwiekszej slawy tego zespolu, dodatkowo wowczas duzy gabaryt-wiec rzucal sie w oczy, smiem twierdzic ze kazdy rockowy bebniarz o ekspresji wiekszej od Charliego Wattsa bylby w tym zespole wyrazisty

Po każdym względem. Porównaj go sobie z Adlerem. Potrafił się pogodzić, że wypadł z zespołu i nie pcha się tam na siłę i nie zaznacza w każdym wywiadzie jak bardzo tęskni i lofcia Axla.

Odnoszę wrażenie, że Ty masz uraz do Soruma za to, że wstrzelił się w najlepsze lata GN'R.