Ja wczoraj wieczorem wróciłem z Sweden Rock Festival i muszę powiedzieć że zdecydowanie był to najlepszy festival na jakim byłem, pod każdym względem : organizacji, ludzi, niesamowity line-up. Tylko pogoda do dupy ale nie można mieć wszystkiego. Widziałem prawie 30 koncertów w ciągu 4 dni Zespoly były świetne : Michael Monroe, U.D.O, Nazareth, , Y&T, Blackberry Smoke ( jak ktoś lubi southern rock ! ), Sabaton, Big Elf, Rick Sprinfield ( największa niespodzianka koleś dał po maksie czadu !), Steel Panther, Cinderella, Gary Moore, Epica, Winger, Opeth, Bachman & Turner, Aerosmith, Guns N' Roses.
Co do Guns N' Roses to byłem w pierwszym rzędzie zaraz przy scenie, co prawda czekałem od godziny 19.30 ( po tym jak zobaczyłem Opeth) a Gusni wyszli o 0.20, ale w między czasie był ZA***STY koncert Bachman & Turner więc nie było tak źle. Problem w tym że wiał zimny wiatr coraz mocniej. Axl nie był dużo spóżniony ok. 45 min. Zaczęli od Chinese Democracy i od razu było widać że zespół jest w niesamowitej formie. Jeżeli chodzi o zespół to jest niesamowice zgrany i widać że jest to zespół a nie banda przypadkowych muzyków. Axl świetnie się rozumie z DJ-em i dobrze się bawią, DJ szalał cały czas był wszędzie i widać było że bardzo pasuje mu rola zabawiania publiczności, zszedł nawet z sceny żeby każdemu w pierwszym rzędzie przybić piątkę. Axl brzmiał świetnie chociaż były jakieś problemy z głosem tzn śpiewał było widać ale nie było dzwięku, ale to chyba że ten przeraźliwy wiatr , gdyż w następnej zwrotce krzyczał jak szalony więc to nie wina głosu na 100% , widać było że świetnie się bawił , ciąglę uśmiechy , żartował w kierunku publiczności. This I Love było zaśpiewane niesamowicie. podobnie jak Chinese Democracy, Welcome to The Jungle, The Blues, Rocket Queen. Reszta na wysokim poziomie więc zawodu nie było, tylko w piosenkach był problem z dzwiękiem , mikrofonem. Ale widać było że Axl daje z siebie wszystko, cały czas mimo deszczu śpiewał w otwartej części i nic sobie nie robił z deszczu podobnie jak reszta Guns N' Roses. Solówki Bumblefoota z "Nightrain" były całkowicie niesamowite, najlepsze jakie słyszałem, podobnie jego gitary na "Chinese Democracy", "Better", "Paradise City", Fortus też miał dużo solówek , temat z Jamesa Bonda genialny, wszystkim nawet tym którzy nie znają nowego zespołu się podobał. genialana solówka nr. 1 przy "November Rain", grał też solo od Rocket Queen, Madagascar, Paradise City (gdzie każdy z gitarzystów miał solo) 1 z Nightrain, i outro od Street of Dreams. Genialny gitarzysta live też podobnie jak DJ strasznie się bawił grą. DJ wypadł świentie na wszystkim z statego materiału, jednak sola do The Blues i This I Love bardzo średnie i nigdzie nie dorastają do oryginału Robina Fincka podobnie "Sorry". ale widać że w zespole wszysyc go lubię , szczególnie Axl !.
Najgorzej wypadło You Could Be Mine, takie bez mocy zupełnie, Paradise City to klasyk.
Na koniec zespół wyszedł jeszcze raz żeby się pożegnać widać było że są w świetnym humorze, Axl nawet się na koniec pochwalił że w kubku ma Jacka Danielsa i jeszcze raz "Good Fuckin' Night"