NighTrain Station Guns N' Roses

To był jeden z najdłużej oczekiwanych albumów XXI wieku, a proces jego tworzenia stał się przedmiotem kąśliwych komentarzy. Czy jednak nie nadszedł czas, żeby spojrzeć na „Chinese Democracy” Guns N’ Roses z innej perspektywy?

Wokalista Avenged Sevenfold, M. Shadows, jest tego zdania.

Na swoim profilu na Twitterze umieścił bardzo wymowny wpis:

„Czy jako społeczeństwo jesteśmy wreszcie gotowi przyznać, że Chinese Democracy Guns N’ Roses to wielki album?”. 

Link: https://mobile.twitter.com/shadows_eth/status/1541653185277730821?cxt=HHwWioChte3ZhuUqAAAA


M. Shadows nie rozwinął swojej myśli, ale jego miłość do Guns N’ Roses od dawna nie jest tajemnicą. Swego czasu wokalista przyznał nawet, że to, iż wszyscy członkowie jego zespołu posługują się pseudonimami, jest pokłosiem fascynacji GNR.








Źródło

Jestem w stanie przyznać, że na CHD znajdują się wielkie piosenki. Ale czy wszystkie? Nie, z czego pewnie zdaje sobie sprawę samo GN'R, na czele z Axlem, który od część materiału z CHD zdecydowanie porzucił.
Czy CHD, spełnienie marzeń Axla, było warte wieloletniej rozłąki ze Slashem i Duffem? Zdecydowanie nie. Żaden album nie jest tego wart.

Było jak było, jest jak jest.

Gorzej jak ludzie stwierdzą, że kolejny album czy piosenki nie były wartę ponownego zejścia.

Też myślę, że dobra to płytka. Inny klimat niż AFD i UYI ale na każdej są perełki i ciut mniej mające wzięcie. Chociaż każde następne piosenki pewnie będą raczej w klimacie CHD. No chyba, że będą to zupełnie nowe - stworzone po 2016 roku. W sumie nie mam pojęcia jaki miałby mieć klimat.