Był początek marca. Ron „Bumblefoot” Thal właśnie był w trasie z Sons of Apollo, kiedy wybuch pandemii zmusił zespół do przełożenia wielu koncertów i powrotu do domu.
Były gitarzysta Guns N’ Roses rozmawiał o tym w nowym wywiadzie dla Sofa King Cool.
„Byłem z Sons of Apollo w Europie”, powiedział. „Mieliśmy w planach dwadzieścia koncertów, ale po pierwszych czterech musieliśmy zwinąć żagle.
Sytuacja stawała się poważna i trzeba było zdecydować, co zrobić z dalszą częścią trasy, ile koncertów zagrać. Wiedzieliśmy, że nie będziemy mogli zagrać w miastach, do których mieliśmy docierać autokarem – a więc w blisko dwóch trzecich zaplanowanych miejsc. (…) Mieliśmy grać w Mediolanie, Zurychu… tam, gdzie wirus uderzył najmocniej. Koncerty nie wchodziły w grę.
Wiedzieliśmy, że dalsza trasa nie ma sensu, dlatego skontaktowaliśmy się z organizatorami. Jeden z nich powiedział: ‘Pozwiemy was. Tutaj nie ma zarażonych, wszystko jest w porządku, to wy tchórzycie’. Tydzień później w jego kraju zaczął się lockdown”.
„To wszystko ma nam przypomnieć, że jesteśmy na ziemi jedynie gośćmi. Świat nie należy do nas. Nie możemy nim sterować. Jesteśmy tu tylko gośćmi i wystarczy, że matka natura tak postanowi, a będziemy skończeni. Powinniśmy być wdzięczni i doceniać to, co mamy, poczynając od zdrowia. Powinniśmy być dla siebie dobrzy i potraktować [pandemię] jako widomy znak, że nie jesteśmy wszechmocni”.
Na chwilę obecną liczba zakażonych koronawirusem przekracza trzy miliony, a liczba ofiar – jak szacuje Johns Hopkins University – 215 tysięcy.
Sons of Apollo byli w trasie, żeby promować swój drugi album studyjny, „MMXX”, który ukazał się w styczniu tego roku nakładem InsideOut Music.
Źródło