Zakazy są zakazami i niestety jeśli nie chcemy rozkręcić jakiejś burdy musimy się do nich stosować. Wiem, że dla niektórych to dziwne zakazy ale ja rozumiem te względy bezpieczeństwa. Gdybym ich przestrzegał pewnie nie miałbym teraz skopanego stawu kolanowego. Przez coś co niektórzy nazywają pogo miałem ściąganą wodę z kolana. Uderzenie poszło w wewnętrzną część stawu i musiałem wyjść z koncertu. A potem dwa tygodnie o kulach zasuwałem.
Co do wnoszenia aparatów i kamer. Na większości koncertów, na których miałem okazję być był zakaz wnoszenia takowego sprzętu. Na niektórych koncertach jest określona rozdzielczość jaka jest dopuszczalna, na niektórych jest kompletny zakaz, a na paru robiłem fotki bez żadnego problemu, ale z reguły wiem, że nie wychodzą one za dobrze ze względu na porę dnia oraz oświetlenie sceny.
Co do łańcuszków i łańcuchów. Tym niestety też można zrobić komuś ale i sobie krzywdę. Ja patrzę na to w innych kategoriach niż wy. Niestety wpojono mi zasady bezpieczeństwa na imprezach masowych i dla mnie są one niejakim standardem.
Do się tyczy wynoszenia kogoś na tzw. fali oraz brania kogoś na barana. Wiem, że nikt nie chce zrobić nikomu krzywdy, a organizator zabezpiecza się w ten sposób przed odpowiedzialnością prawną za spowodowanie sytuacji zagrażającej czyjemuś życiu. To tyle ode mnie.
A i jeszcze jedno. Przepychanie się w tłumie też nie jest wskazane oraz tzw. wchodzenie komuś innemu prawie na głowę.
Wybaczcie, że pewnie popsułem wam zabawę ale napisałem tak jak to ja widzę jako osoba, która miała do czynienia z zabezpieczaniem imprez masowych.