NighTrain Station Guns N' Roses

Bardzo dobry numer. Ma power, solówka jest zajebista. Aranżacja może sie nie podobać, jest po prostu inna. Kawałek na 8-/10.

znając życie to jakieś intro dojdzie xD

Pff, nie zgadzam się z wcześniejszą opinią, jakoby Slash nie był w stanie tak szybko po strunach biegać jak Kubli Łeb. Różnica jest po prostu taka, że Slash potrafi grać na gitarze, a kurczak tylko popierdzielać bez ładu i składu po strunach. Zresztą, tak jak napisałem wcześniej i cieszę się, że część osób się zgadza - nie jest to stare GNR i nie dorównuje to tamtemu poziomowi do pięt. I nie o to chodzi, że kto stoi w miejscu ten się cofa i że granie tego samego byłoby bez sensu, bo tu zgoda. Ale można grać nowocześnie, ale zachowując gunsowy klimat. W tym kawałku nie ma totalnie nic gunsowego - zero. Mówię, w Chinese Democracy, w OMG, czy w pozostałych przeciekach słychać starych dobrych Gunsów. A ten kawałek już mi się znudził. Masa takich utworów leci w radio. A GNR to przede wszystkim trzy, no może cztery osoby jak dla mnie, tj. Axl, Slash, Duff i ewentualnie Izzy. Ale najbardziej charakterystyczni byli zawsze Axl i Slash, którzy się wyróżniali nie tylko na tle samych Gunsów, ale wyróżniali się stylistycznie (chodzi mi o muzę) na tle wszystkich innych zespołów. Więc ironizowanie ze Slasha bardzo proszę sobie odpuścić, bo koleś nie bez powodu jest legendą rocka - ma swój unikalny styl, na gitarze gra po prostu genialnie, potrafi wydobywać niesamowite dźwięki, które po prostu poruszaą - ten koleś mówi gitarą.  A Buckethead to równie dobrze mógłby walić wiertarą po strunach. Dla mnie to żaden gitarzysta i tyle w temacie, nie toleruję tego gościa, uważam że jest przereklamowany.

W ogóle dodam jeszcze jedno - w serwisie sporo się pisze o projektach solowych "Gunsów", o kolesiach którzy z GNR odeszli i nic z zespołem nie mają wspólnego. I nie mam tu na mysli starych Gunsów, tj. Duffa, Slasha i ekipy, tylko jakichś wynajętych kolesi, których Axl sobie zebrał, by nagrać własną płytę. Nie wiem czy nazywanie ich Gunsami i pisanie o ich obecnych "karierach" ma w ogóle sens, bo dla mnie to żadne Guns N' Roses i ogólnie po co to komu? Taka ogólna myśl, ale trudno mi traktować najemnych muzyków za byłych członków zespołu traktowanych na równi z takim Duffem czy Slashem....

Pierwsze wrażenie - na początku oboawa p usłyszeniu wstępu, poźniej już tylko lepiej Kawałek ze świetnym powerem... na coś takiego czekałem Muszę jeszcze bardziej się wsłuchać. Zgadzam się z opiniami, że brzmi to jak demo, więć wersja finalna powinna miażdżyć

A dla mnie ta piosenka to miernota jakich pelno. Kompletnie nie w moim guscie

Ale dla wielu osób jest świetne.Jak dla ciebie duet Slasha z popeliniarską plastikową silikonową laseczką za parę nędznych dolców(sprzedaje siebie i swój wizerunek dla popowego gówna bez jakiegokolwiek poziomu) jest dobre to chyba rock się do końca zeszmacił(masz dystans tylko do mistrza Slasha a co nie w klimacie Apetit to już be nie dobre)......Nie zgadzam się także że Buckedhead nie potrafi grać z FEELINGIEM jak Legendarny Slash.Popierdzielać potrafi po strunach ale z klimatem również.
Przepraszam za pomyłkę pierwsza linka wypowiedzi to cytat a pozostałe to moja wypowiedż popierdzieliło mi się troszeczkę

A GNR to przede wszystkim trzy, no może cztery osoby jak dla mnie, tj. Axl, Slash, Duff i ewentualnie Izzy.

Jak to "ewentualnie" !? Mówisz o człowieku, bez którego GN'R nie zaistniałoby w takim formacie. Facet napisał takie rzeczy jak Don't Cry, czy You could be mine (2 najlepiej sprzedający się singiel w historii GN'R), więc zasługuje na coś więcej niż "ewentualnie". 

Pff, nie zgadzam się z wcześniejszą opinią, jakoby Slash nie był w stanie tak szybko po strunach biegać jak Kubli Łeb. Różnica jest po prostu taka, że Slash potrafi grać na gitarze, a kurczak tylko popierdzielać bez ładu i składu po strunach. (...) A Buckethead to równie dobrze mógłby walić wiertarą po strunach. Dla mnie to żaden gitarzysta i tyle w temacie, nie toleruję tego gościa, uważam że jest przereklamowany.

Nie wiem, czy oglądałeś jakikolwiek występ Buckethead'a, na którym nie raz udowodnił, że potrafi grać z "feelingiem" jak Slash. Zgoda, że nie jest takim kompozytorem, to nie ulega wątpliwości, ale odtwórcą jest o klasę lepszym. A poza tym solo na TWAT pokazuje, że Buck' też sporo w kwestii "feelingu" potrafi.  Pozdro.

Takimi eksperymentami na pewno nie zyska uznania wśród wielu fanów dawnego GNR

Nawet nie wiesz jak bardzo sie mylisz, pewno wszyscy na tym forum są tu z powodu sympatii do muzy starego GnR, a popatrz - większości kawałek sie podoba
I jestem pewny, że zyska paru nowych fanów, wiem bo moim znajomym z przedziału 16-19 lat, którym nie bardzo podchodzi stare GnR, bardzo lubi Chinese Democracy, Better, a wczoraj zachwycali się Cicken Dinner