Początek teledysku - pasuje . Matt z bębenkiem,czy werblami,czy jak się to coś nazywa - pomysł świetny. Ileż można Matta za perkusją oglądać ?
Reszta,cóż,na pewno jest tam jakaś historia,ale albo autor historii nie wiedział,co ma na myśli,albo jestem zbyt tępy,żeby to pojąć. Slash wypadł dobrze w sumie. Reszta zespołu,prócz początku jakoś tak w tle. Ogólnie od rana teledysk obejrzałem drugi raz i jakoś mnie nie kusi,żeby jeszcze raz obejrzeć. Mogło być lepiej,mogło być gorzej. Jest średnio,ale powiedzmy sobie szczerze,czy dziś jest w świecie teledysków jakaś konkurencja? Wydaje mi się,że czasy dobrych klipów minęły po prostu.