NighTrain Station Guns N' Roses

Jerry Cantrell, o którego ostatniej – dość tajemniczej – współpracy z Duffem była mowa kilka dni temu
(ZOBACZ), gościł niedawno w audycji „Broken Record”.
Mówił tam między innymi o tym, jak przed laty wyglądała jego pierwsza rozmowa z basistą Guns N’ Roses.

„Z tego, co pamiętam, powiedziałem mu… Początkowo GNR do mnie nie przemówili. Wiedziałem, że istnieją, ale tak już jest, że wiele zespołów, które uwielbiam, nie od razu mi się spodobało”.

Muzyk wyjaśnił, że wprawdzie był wrażeniem rockandrollowego brzmienia Guns N’ Roses, ale nie przemówiła do niego ich debiutancka płyta.   

„Spodobała mi się, ten album wymiatał, ale do mnie nie do końca trafiał. Słuchałem go przez jakiś tydzień, ale… sam nie wiem. W każdym razie [podczas mojej pierwszej rozmowy z Duffem] opowiedziałem mu tę historię”. 

Cantrell podzielił się też z słuchaczami pewną anegdotką.

„Mieszkałem wówczas w mieszkaniu w centrum Seattle i nadal miałem problem [z «Appetite For Destruction»]. W końcu postanowiłem, że zaaplikuję sobie kwas i wysłucham całej tej płyty ponownie. I że jeśli nawet to nie zadziała, to po prostu wywalę ją przez okno”.

Jak się okazuje, przełom nastąpił dzięki jednej piosence.

„Kiedy zaczęła się «Rocket Queen», gitara basowa mnie rozwaliła. Dopiero wtedy załapałem. Opowiedziałem Duffowi o tej mojej przygodzie z kwasem w tle. Tamtego dnia drzwi mojej percepcji jakby się otworzyły… i zaiskrzyło”.   
   
W 2021 roku w wywiadzie dla BBC Cantrell przyznał, że przyjaźni się z Duffem od bardzo dawna.
„Poznaliśmy się pod koniec lat osiemdziesiątych”, powiedział wówczas. „I od tamtej pory się kumplujemy. Jestem blisko z nim i ze Slashem. [Guns N’ Roses] to był bardzo ważny zespół dla nas [jako Alice In Chains]. Inspirowaliśmy się nimi. Należeli do tych zespołów, które pod koniec lat osiemdziesiątych odmieniły muzykę. Takie kapele jak Nine Inch Nails, Jane’s Addiction czy Guns N’ Roses zwiastowały zmiany”.     

18 października 2024 roku Jerry Cantrell wydał czwartą solową płytę, „I Want Blood”. Dzisiaj muzyk rozpoczyna w Niagara Falls północnoamerykańską trasę koncertową.







Źródło

Świetny kawałek do improwizowania, mogą grać i grać i grać, prawie jak Knockin, ale zdecydowanie ciekawszy.

No raczej, dlatego może i dobrze, że KOHD jest w secie