Niestety, ani biografii Stevena, ani tymbardziej jego matki nie przeczytam, ponieważ nie mam takiej potrzeby
Denerwuje mnie natomiast fakt, że zarówno pan Adler jak i jego rodzina cały czas kręcą biznes na jego krótkiej karierze w zespole Guns N' Roses (nie mam tu nic do zarzucenia jego grze, bo uważam go za dobrego bębniarza, jak i również wkładu w AFD) i na jego ponarkotycznych ekscesach
Ale co kto lubi
Po prostu zirytował mnie fakt, że pani Deanna stała się celebrytką (autografy na książce itp.) przez trudną sytuację jej syna
Kurczę, ja też chyba napiszę książkę o tym jak to fajnie się nawalić i jakie ciężkie życie mam na drugi dzień. Zachęce babcię, żeby opowiedziała swoją historię, jak to przynosi mi herbatki i podstawia miskę pod łóżko. I mamy biznes