NighTrain Station Guns N' Roses

 


Dee Snider z Twisted Sister lubi ostatnio wypowiadać się o Guns N’ Roses, a trudno o lepszą ku temu sposobność niż udział w okołogunsowej audycji „Appetite For Distortion”.

W ostatnim odcinku programu rozmowa dotyczyła m. in. tego, czy muzycy powinni zabierać głos w sprawach politycznych.


„Był okres, kiedy Axl Rose nie krył się ze swoją antypatią względem poczynań Trumpa”, powiedział prowadzący audycję, Brando. „Ja, podobnie jak ty, trzymam się z dala od polityki”.

„To prawdopodobnie najlepsze, co można zrobić”, zgodził się Snider. „Z Axlem nigdy nie miałem bliższych kontaktów, ale wiem, że zabierał głos. Najwyraźniej uznał, że pora się zaangażować”.

„Są takie sytuacje, kiedy zdrowy rozsądek podpowiada: ‘Trzymaj się od tego z daleka, jesteś gwiazdą estrady’. Rozumiem to podejście, przez lata sam je uskuteczniałem.

Jednakże przychodzi taka chwila”, ciągnął Dee, „kiedy sprawa staje się naprawdę poważna i wtedy, k***a, trzeba przemówić. A niestety, zbyt wielu moich kolegów po fachu nie angażuje się jak Axl, Sebastian Bach, Tracii Guns czy Richard Marx”.   

„Aczkolwiek kiedy wybory się zakończyły, spuściłem z tonu. Bo w pewnym momencie człowiek nic już nie może zrobić i naprawdę nie ma potrzeby nadal wymachiwać bronią”.






Źródło

"Bo w pewnym momencie człowiek nic już nie może zrobić i naprawdę nie ma potrzeby nadal wymachiwać bronią"

Słuszne podejście. Machać szabelką można przed wyborami. Potem już "po ptokach". Jasne, że jeśli dla kogoś polityka jest pasją, to nie umie bez niej żyć, ale większość ludzi świetnie sobie radzi bez polityki, a sami politycy potrzebują ( i udają, że słuchają ;p ) zwykłego człowieka raz na kilka lat, więc po co się denerwować? Po co się angażować, spierać w tym temacie częściej niż to absolutnie konieczne? Pełna zgoda z Dee Sniderem w tym punkcie.
xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx

Choć z drugiej strony celne punktowanie poronionych pomysłów ugrupować, z którymi się nie zgadzamy też jest ważne i to nie tylko przed wyborami. Byle tylko nie przerodziło się w obsesję. Chodzi o to, że w necie ( i w świecie ;p)  każdy jest w swojej bańce i rzadko poza nią wychodzi, więc warto, żeby czasem naruszyć czyjeś poczucie komfortu informując o czymś, o czym inaczej by się nie dowiedział.