Swego czasu w wywiadzie udzielonym „Metal Hammer” Vinnie Paul Abbott zdradził, że chciałby, aby na jego pogrzebie puszczono… „Appetite For Destruction”.
„Naprawdę chciałbym, żeby to był jakiś zaj***sty album, na przykład Gunsów. Chciałbym, żeby ludzie celebrowali to, co osiągnęliśmy, i to, jak wspaniałe było nasze życie. Nie chcę, żeby mój pogrzeb był smutną, ckliwą ceremonią. Marzyłbym, żeby puścili cały album, ale ‘Paradise City’ i ‘Welcome To The Jungle’ wystarczyłyby, żeby stworzyć odpowiedni klimat”.
Vinnie Paul odszedł w piątek 22 czerwca w swoim domu w Las Vegas. Umarł we śnie, a powodem śmierci prawdopodobnie był atak serca. Muzyk miał 54 lata.
Kiedy przyczyna zgonu zostanie oficjalnie ustalona, Vinnie zostanie przewieziony do Teksasu i pochowany obok matki i brata.
Slash i Duff McKagan odnieśli się do śmierci perkusisty na Twitterze.
Slash napisał: „Tragiczna wiadomość o śmierci Vinnie’ego Paula. To była jedna z najbardziej życzliwych osób, jakie znałem. Naprawdę wspaniały, zabawny przyjaciel. Będzie nam ciebie brakować bardziej, niż jesteś sobie w stanie wyobrazić. RIP, druhu”.
Duff: „RIP Vinnie Paul. Przyjaciel. Uosobienie poczucia humoru. Zaj***sty bębniarz. Człowiek dobry pod każdym względem. Wyrazy współczucia dla rodziny. Będziemy za tobą tęsknić”.
W wywiadzie z 22 września 2016 roku, udzielonym WRIF radio z Detroit, Vinnie mówił między innymi o „Appetite For Destruction” i trasie Not In This Lifetime.
„Wpływ, jaki wywarł na nas ‘Appetite For Destrucion’, był olbrzymi”, powiedział. „Ten album wyszedł, zanim Pantera podpisała kontrakt z wytwórnią. Zrobiliśmy covery właściwie każdej piosenki z tej płyty. Uwielbialiśmy ją. Minął rok, zanim osiągnęła sukces, ale za to jaki to był sukces… K***a, to jeden z moich ulubionych krążków! Do dzisiaj słyszy się ‘Welcome To The Jungle’ przed meczami futbolowymi czy hokejowymi… Fantastyczne jest to, jak długie życie może mieć jedna piosenka. No i teraz znowu ją grają. Znowu są w trasie. Widziałem ich niedawno na AT&T Stadium w Dallas. Dali czadu”.
„Byłoby super”, dodał Vinnie, „gdyby do zespołu wrócił Adler, i oczywiście Izzy, ale oglądanie Slasha, Axla i Duffa razem też jest czymś wielkim. No i te kawałki… Ludzie idą na ich koncerty, bo chcą usłyszeć te numery; to jedne z najlepszych piosenek rockowych, jakie kiedykolwiek powstały. Ludzie z lat siedemdziesiątych mieli Beatlesów i Led Zeppelin; my mieliśmy Guns N’ Roses. Dlatego tak kocham tę płytę”.
Źródło