W nowym wywiadzie dla „New York Post” Myles Kennedy mówił o swoich relacjach ze Slashem.
Wokalista pojawił się na debiutanckim albumie solowym gitarzysty Guns N’ Roses, a potem stał się częścią projektu Slash featuring Myles Kennedy and The Conspirators.
„Sądzę, że jedną z rzeczy, które uderzyły mnie w Slashu najbardziej, jest jego etyka pracy”, powiedział Kennedy we wzmiankowanym wywiadzie. „Imponująca. [Slash] jest nie do zdarcia i myślę, że samo przyglądanie się temu jest inspirujące. Zwłaszcza jeśli weźmie się pod uwagę sukces, który odniósł i [który sprawia, że] wcale nie musiałby tego robić. Mógłby osiąść na laurach i powiedzieć sobie: ‘Dobra, zrobiłem to, jest ok, nie muszę już tak się starać’. Niemal odnoszę wrażenie, że im więcej upływa czasu, tym ciężej pracuje. Nie wiem, skąd to się bierze. Myślę, że z miłości do tego, co robi”.
Z kolei Slash jakiś czas temu powiedział w wywiadzie dla The Pulse Of Radio, że jego współpraca z Kennedym od początku układała się pomyślnie.
„Dobrze nam się razem pracuje”, zdradził. „Nigdy tak naprawdę nie zastanawiałem się nad tym głębiej. Wszystko jest bardzo naturalne. Łączy nas bliska relacja, którą zawiązaliśmy naprawdę wcześnie, i teraz po prostu robimy, co do nas należy. Nie wiem, co jeszcze mógłbym dodać. Świetnie się rozumiemy i tyle”.
Płyta „Living The Dream” ukazała się we wrześniu 2018 roku.
Źródło