Wypowiedzi Dizzy'ego Reed dla portalu Twincities.com przed niedzielnym koncertem w Kansas City.
CZEMU KTOŚ MA IŚĆ NA KONCERT GUNSÓW, KTÓRY PRAWDOPODOBNIE NIE ZACZNIE SIĘ NAWET PRZED PÓŁNOCĄ:Wiem jak to jest, nie staję się młodszy, wiem jak to jest mieć dzieci i jakie to uczucie kiedy wracają bezpiecznie do domu. Ale my nie wiemy, kiedy ponownie będziemy grać w danym mieście. To może być jedyna okazja, żeby nas zobaczyć, więc idźcie na ten cholerny koncert.
O DOŁĄCZENIU DO GUNS N’ ROSES:Ja ze swoim starym zespołem i GN’R mieszkaliśmy obok siebie. Kiedy zobaczyłem ich występ na żywo, pomyślałem: „Dołączę do pieprzonej kapeli. Oni mnie potrzebują!” (Później się dowiedziałem) to był pomysł Axla, jego wizja zespołu, aby rozwijać się w ten sposób. To było coś (on to zaplanował) zanim zespół jeszcze powstał. Ostatecznie zdecydował się umieścić klawiszowa w zespole i padło na mnie.
O KONTROWERSJACH WOKÓŁ DOŁĄCZENIA PIANISTY DO GN’R:Z tego, co pamiętam – a uwierz mi, że było to bardzo dawno temu i wiele, wiele wódek i piw temu – wielu ludzi miało poważny problem z zaakceptowaniem mnie w zespole. Oni (GN’R) byli gigantyczni w tym czasie gdy do nich dołączyłem. Wielu ludzi myślało, że będę jak przemijająca rzecz. (…)
O RELACJACH Z TOMMYM STINSONEM, KTÓRY DOŁĄCZYŁ DO GN’R W 1998:Tommy i Ja świetnie się razem rozumiemy. On jest jedyny w swoim rodzaju. Mówię Ci, kiedy po raz pierwszy wszedł do studia, powiedział „Stary, to jest gość!” Nie zdążył zagrać nawet jednej nuty, ale mogłem tak powiedzieć. On ma wszystko co potrzeba aby być basistą w rockowym zespole. Nie chcę powiedzieć, że przejmuje kontrolę, ale przeprowadził nas przez wiele trudnych prób i momentów i dla mnie ważne jest mieć w zespole kogoś z taką pozycją. Jest inspirujący i bardzo wiele wnosi. Mógłby istnieć dowolny zespół – gdybyś dołączył tam Tommy’ego, on by sprawił, że stali by się tysiąc razy lepsi.
JAK GN’R RADZĄ SOBIE Z DWOMA KLAWISZOWCAMI:Chris (Pitman) i Ja jesteśmy w zespole od długiego czasu. Mam dużo szacunku do tego co zrobił i na odwrót. Dzielimy się tym, co kto ma zagrać, wiesz? Myślę, że to ważne aby patrząc na całość, umieć schować swoje ego za drzwi i robić to co jest najlepsze dla zespołu. Obaj posiadamy tą umiejętność.
O TYM JAK NIEDZIELNY KONCERT BĘDZIE SIĘ RÓŻNIŁ OD OSTATNIEGO WYSTĘPU W KANSAS CITY W 2006 ROKU:Staram się sobie przypomnieć, kto był wtedy w zespole (śmiech). Mamy nowego gitarzystę, DJ Ashbę i jest on niesamowity. Mamy przygotowany cały materiał z „Chinese Democracy” i na nowo zaaranżowane stare klasyki. Sądzę, że zespół gra trochę luźniej. Nie gramy mądrze, to wygląda bardziej jak impreza.
O ILU NIESŁYSZANYCH PIOSENKACH GN’R MOŻNA DYSKUTOWAĆ:O wielu (dziesiątkach), z łatwością. Mam nadzieję, że przyszłość będzie dla nich pomyślna, ale nie wiem nic (o nowej płycie). Nigdy nie wiedziałem. Jest kilka wspaniałych utworów i to byłby wstyd gdyby nie ujrzały światła dziennego. Ale po wszystkich przejściach związanych z „Chinese Democracy” nie chcę się bawić w żadne prognozy.
O ODCZUCIU, ŻE GUNS N’ ROSES STALI SIĘ ZESPOŁEM AXLA ROSE I JEGO NAJEMNIKÓW:Ludzie będą myśleć, co będą chcieli. Axl chce, żebyśmy byli zespołem, więc jesteśmy zespołem. Kocham Axla. To wspaniały człowiek. Dostaje wiele ciosów w prasie, ale to wielki kot (great cat w oryginale – przyp. mafioso) i jest niezwykle utalentowany. I jest bardzo zabawny, to coś, z czego ludzie nie zdają sobie sprawy. Wiele razy dzieli się z nami żartami i są dobre żarty, nie takie, które opowie Ci twój dziadek.
Źródło