Autor Wątek: Gunsi w Mexico City (Meksyk) - 18.10.2011.  (Przeczytany 11462 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline krelke

  • Szara Eminecja | Wodopój
  • Administrator
  • Scraped
  • ******
  • Wiadomości: 9214
  • Płeć: Mężczyzna
  • !!! GN'R: Don't you try to stop us now !!!
  • Respect: +249
    • Tomasz Krela
Odp: Gunsi w Mexico City (Meksyk) - 18.10.2011.
« Odpowiedź #30 dnia: Października 22, 2011, 09:22:07 pm »
0
A bo wtedy GN'R szukało w muzyce czegoś więcej niż klasyczne granie...

Offline rose84

  • One In A Million
  • *********
  • Wiadomości: 5139
  • Płeć: Kobieta
  • Prosacówna Zeppelinka
  • Respect: +11
Odp: Gunsi w Mexico City (Meksyk) - 18.10.2011.
« Odpowiedź #31 dnia: Października 22, 2011, 11:20:03 pm »
0
Civil War - nuda

:lol: :lol: :lol: coraz lepsze są twoje posty, ten jest w stylu "Estranged to kicz". Ja się już nie podejmuję żadnej dyskusji z Tobą co do repertuaru jeśli uważasz, że Civil War jest nudne.
Przeciez gdy Axl spiewa, że burza znowu nadciąga to brzmi to jak klasyczny przykład kiczu.

Jestem zdumiona...czegoś bardziej beznadziejnego jak dotąd nie przeczytałam na tym forum...Mogłabym uszanować nawet smutny fakt, że ktoś zbluzga ten kawałek pod kątem muzycznym, ponieważ jest to kwestia gustu,a co za tym idzie pewnej wrażliwości muzycznej. Ale mieć uwagi do TEKSTU? :???: ....Nie wiem, czy w Twoim przypadku jest to kwestia wieku, bądź na tym etapie życia jeszcze stosunkowo lekkiego bagażu doświadczeń, ale to co wypisujesz jest zwyczajnie infantylne. Nie bójmy się nazywać rzeczy po imieniu...Pozdrawiam mimo wszystko ;)

Offline el_loko

  • Zasłużeni
  • One In A Million
  • *****
  • Wiadomości: 6029
  • Respect: +605
Odp: Gunsi w Mexico City (Meksyk) - 18.10.2011.
« Odpowiedź #32 dnia: Października 23, 2011, 12:18:41 am »
0
loko nie wiem skąd bierze się Twoje uwielbienie do roku 2001. To, że w tamtym czasie zespół występował z Bucketem, nie znaczy, że forma Axla była wtedy najwyższa. Większość ludzi uważa jednak występy wokalne rudego z późniejszych lat za... lepsze.

?
Ah, a wiec po kolei:
1. Wtedy Guns N Roses poszło do przodu, nie było po prostu kolejnym rockowym zespołem, tworzyli coś zupełnie nowego, i nawet stare utwory były na tyle zmienione, że brzmiały jakby były zupełnie nowe.
2. Atmosfera - każdy kto przesłucha kilka bootlegów i obejrzy kilka koncertów z tego czasu potwierdzi to, każdy koncert to była magia.
3. Buckethead, Finck, Brain - to trio sprawiało, że ówczesny skład był najbardziej zróżnicowany, kreatywny i  niezwykły oraz dojrzały muzycznie.
4. Axl -  większość będzie twierdziła, że miał fatalny głos. Lecz pomijając VMA i RiR, to były najlepsze wokalne występy Axla, nie probował na siłe spiewać z chrypą (tak jak teraz), dzięki temu wszystko spiewał czysto i wyciągał wszystkie góry. Może komuś się jego barwa nie podobać ale pod względem technicznym to nigdy wcześniej ani później aż tak dobrze nie spiewał.
5. Niestety jak dla mnie obecnie Axl porzucił tamten kierunek muzyczny i zatrudniając Ashbe sprawił, że GNR znowu jest po prostu kolejnym wielkim zespołem rockowym w stylu Stonesów, Kiss i Deep Purple. Zespołem który gra stare patenty, nie siląc się zbytnio na orginalność.

Co do Estranged, przykro mi ale nie zmienie zdania, momentami według mnie wersja albumowa ociera się o kicz. Czy to źle - kwestia gustu.

Offline mafioso

  • Moderator
  • Street of dreams
  • *****
  • Wiadomości: 12049
  • Płeć: Mężczyzna
  • Respect: +2207
    • As Koncertowy
Odp: Gunsi w Mexico City (Meksyk) - 18.10.2011.
« Odpowiedź #33 dnia: Października 23, 2011, 12:53:25 am »
0
A bo wtedy GN'R szukało w muzyce czegoś więcej niż klasyczne granie...

Prosty, klasyczny rock n' roll to coś najbardziej zajebistego w całej muzyce - żadnych kombinacji z elektroniką, klawiszami i innymi pierdołami. Czysta energia. Dlatego cieszy mnie, że Axl sięga po repertuar AC/DC jeżeli chodzi o covery. Wie chłop co dobre.

Dla mnie skład z 2001 był najgorszym w całej Gunsowej historii i traktuję go jako nieudany eksperyment - przy okazji nie odmawiając poszczególnym muzykom z tamtego składu świetnych lub wręcz wybitnych umiejętności muzycznych (vide Buckethead). A Axl z tamtego okresu nie dość, że słabo śpiewał, to wizerunkowo prezentował się jak dres prosto z siłowni. Jednocześnie zaznaczam, że to jest moja opinia i zdania nie zmienię.

Offline Douger

  • Garden Of Eden
  • ********
  • Wiadomości: 3979
  • Płeć: Mężczyzna
  • Dżentelmenel
  • Respect: +1241
Odp: Gunsi w Mexico City (Meksyk) - 18.10.2011.
« Odpowiedź #34 dnia: Października 23, 2011, 01:44:51 am »
0
Mówicie co chcecie, ale jak dla mnie el_loko ma rację w jednej kwestii. Trio Bucket, Finck i Brain miażdży. Jak ma być jakiś reunion, to ja chcę taki.
« Ostatnia zmiana: Października 23, 2011, 09:49:42 am wysłana przez Douger »
http://drwale.blogspot.com/

Powyższy komentarz ma formę żartobliwą. Proszę nie brać go na poważnie.

Offline Śpiochu

  • Global Moderator
  • One In A Million
  • *****
  • Wiadomości: 5006
  • Płeć: Mężczyzna
  • Hail to the chief!
  • Respect: +1686
    • Fotografia Marek Śnioch
Odp: Gunsi w Mexico City (Meksyk) - 18.10.2011.
« Odpowiedź #35 dnia: Października 23, 2011, 10:18:05 am »
0
Ah, a wiec po kolei:
[...]

Aha  ;)
Zgodzę się z pewnością z Tobą z faktem, że to co działo się na przełomie wieków było swego rodzaju nowością, która faktycznie wpływała różnie na odbiór zespół. Jesteś przykładem osoby, która była nim zachwycona. Ja zaś pamiętam, że słuchałem i oglądałem tamte występy z zaciekawieniem, lecz czułem się co najmniej dziwnie w tym wszystkim. Nie należę więc do grona "haterów" ani "loverów". Chciałbym mieć kiedyś możliwość posłuchania czegoś z tamtego okresu, tego co nie zostało nigdy wydane.

Niestety wersję koncertową AD 2001/2002 zapamiętałem bardziej negatywnie niż pozytywnie ze względu na krótkie koncerty. Zespół na trasie w 2002 roku grał maksymalnie 2h. W porównaniu z tym co działo się później, choćby nawet teraz, to mało.

Jestem chyba klasykiem w kontekście muzycznym, więc mi tam obecny klimat zespołu pasuje o wiele bardziej.

Miłej niedzieli życzę  8)
...jeśli powyższy komentarz wydaje Ci się zbyt poważny, to zmień zdanie.

Offline rose84

  • One In A Million
  • *********
  • Wiadomości: 5139
  • Płeć: Kobieta
  • Prosacówna Zeppelinka
  • Respect: +11
Odp: Gunsi w Mexico City (Meksyk) - 18.10.2011.
« Odpowiedź #36 dnia: Października 24, 2011, 01:09:03 am »
0

Co do Estranged, przykro mi ale nie zmienie zdania, momentami według mnie wersja albumowa ociera się o kicz. Czy to źle - kwestia gustu.


Ja tak mówię o "This I Love", więc akceptuję. Jednak warstwa tekstowa jest absolutnie świetna i w mojej ocenie nie podlega to dyskusji. Wszelkie negatywne uwagi mogą wynikać jedynie z niezrozumienia koncepcji budowania emocji w tym tekście...Być może parafraza Gombrowiczowskiego "Słowacki wielkim poetą był!" wyda się śmieszna, ale zaryzykuję -"Axl wielkim tekściarzem był" - właśnie w tym kawałku, w tak dobranych słowach, jawi się najautentyczniejszy Axl. W autentyczności na tym poziomie emocjonalnego obnażenia nie ma kiczu...

Offline el_loko

  • Zasłużeni
  • One In A Million
  • *****
  • Wiadomości: 6029
  • Respect: +605
Odp: Gunsi w Mexico City (Meksyk) - 18.10.2011.
« Odpowiedź #37 dnia: Października 24, 2011, 08:33:22 am »
0
Ja wyraznie pisałem, że nie chodzi o sam tekst. A o połaczenie tej czeście tekstu z muzyka i ekspresje Axla. This I Love też jest kiczowate pomimo, że tekst w gruncie rzeczy jest całkiem niezły.
A jeśli chodzi o rozliczenia, to zdecydowanie bardziej wole TWAT.

Offline Grzon

  • Garden Of Eden
  • ********
  • Wiadomości: 3787
  • Płeć: Mężczyzna
  • Respect: +970
Odp: Gunsi w Mexico City (Meksyk) - 18.10.2011.
« Odpowiedź #38 dnia: Października 24, 2011, 10:11:50 am »
0
New GN'R bez KFC to nie to samo  :'(

Jak Axl chce wracać do korzeni to niech sobie Slasha, Duffa i Izzyego zatrudni, nie Ashbę - będzie mu łatwiej ;p

 

Gunsi w Leeds 29.08.2010 oraz Reading 27.08.2010

Zaczęty przez wolff

Odpowiedzi: 37
Wyświetleń: 24997
Ostatnia wiadomość Sierpnia 28, 2010, 12:21:01 am
wysłana przez William_Bailey