Parę lat temu jeszcze, nie wychodził na koncert , bo akurat fajny mecz był w telewizji...Także jak na niego to i tak jest spory postęp
i mamy mu w związku z tym bić pokłony, czy co?
Idąc tym tropem niech pracodawca cieszy się, że pracownik przyszedł do pracy, wydawca, że pisarz napisał książkę, za którą dostał zaliczkę itd.
To mi trochę przypomina pewien dowcip o dobroci Stalina, który kończy się słowami : A mógł zabić
Jasne, cieszmy się, że Axl koncertuje, bo mógłby tego nie robić, tylko oglądać np. Animal Planet, ale bez przesady
Z drugiej strony - ma prawo do złej formy czasem, jest tylko człowiekiem. Ma prawo się rozchorować itd, choć przywoływanie przez niektórych przy tej okazji pamiętnego koncertu w Rio, gdzie nie chciało mu się wcześniej po prostu poćwiczyć jest trochę bez sensu.
Ja Chicago oglądałem, większych zastrzeżeń nie mam, ale wiadomo, że się nie znam