Post Platypusa przeniesiony częściowo z innego wątku : "No cóż, po części trzeba się zgodzić. Wokal rzeczywiście beznadziejny a i ruchy nie te co kiedyś (a w sumie i nawet całkiem niedawno - w 2006 było spoko). Nie wymagam ja znowu żeby latał po scenie, ale czasami to wręcz komicznie te jego korkociągi i inne rzeczy wyglądają. A najgorsze jest to, że wdał się w rutynę - kiedyś każdy występ był inny, spontaniczny. Teraz wiadomo, w którym nagraniu zaśpiewa bez statywu, w którym zrobi profanację snake dance'a, a w którym zmieni kapelusz. Szkoda."