Niedawno minęło ćwierćwiecze od ukazania się płyty Neurotic Outsiders.
Z tej okazji Ultimate Classic Rock
poświęcił zespołowi okolicznościowy artykuł.
Poniżej tłumaczenie. We wrześniu 1996 roku ukazała się debiutancka płyta grupy, w której skład wchodzili Steve Jones z Sex Pistols, John Taylor z Duran Duran, a także Duff McKagan i Matt Sorum z Guns N’ Roses. Ale chociaż poszczególni członkowie mieli na swoim koncie znakomite dokonania, to ich wspólna kapela, Neurotic Outsiders, szybko popadła w zapomnienie.
Pomysł stworzenia zespołu narodził się w czerwcu 1995 roku w hollywoodzkim Viper Room, gdzie odbyła się pewna charytatywna impreza. Sorum skrzyknął wówczas innych muzyków, aby poprzez wspólny koncert zebrać środki na leczenie zmagającego się z nowotworem przyjaciela.
Dla Duffa ta impreza miała znacznie głębsze znaczenie. Basista właśnie wyszedł z nałogu, który niemal doprowadził go do śmierci.
„Do tamtej pory nie zdarzyło mi się zagrać koncertu na trzeźwo. Z tego, co pamiętam, to właściwie w ogóle nie grałem na trzeźwo”, pisał McKagan w książce
It’s So Easy And Other Lies.
Nie mógł jednak nie skorzystać ze sposobności zagrania z kimś, kogo otwarcie nazywał swoim bohaterem – z Jonesem.
Koncert okazał się sukcesem, a Duff znowu zapragnął występować.
„Grając w czwórkę, bawiliśmy się tak przednio, że powiedzieliśmy sobie:
To trzeba powtórzyć”, wyjawił Jones w rozmowie z Yahoo!, opisując pierwszy koncert Neurotic Outsiders. „Dlatego zaczęliśmy odbywać próby i grywać w Viper Room w każdy poniedziałek”.
Do czterech członków nowej kapeli lubili dołączać na scenie słynni goście – Billy Idol, Iggy Pop, Chrissie Hynde z Pretenders, Ian Astbury z The Cult, a nawet Mel C ze Spise Girls.
Wieść o zespole obiegła Los Angeles, a na koncertach zaczęli zjawiać się przedstawiciele wytwórni. Był wśród nich na przykład Guy Oseary, znany menedżer, który współpracował podówczas z Madonną w Maverick Records.
„Zaoferował nam milion dolarów za nagranie płyty”, twierdził później Jones. „To się nazywa być przy groszu… Kiedy teraz o tym myślę, wydaje mi się, że zaproponowanie grubej kasy grupie takich skur***eli jak my to czyste szaleństwo”.
„To było cztery razy więcej niż zaproponowano Gunsom”, wyznał McKagan. „Z naszego punktu widzenia to było coś, a cała ta afera (zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że był w nią zamieszany Steve Jones) przywodziła mi na myśl
The Great Rock ‘n’ Roll Swindle”.
Ni stąd, ni zowąd Neurotic Outsiders mieli więc w kieszeni kontrakt z wytwórnią i pojawiali się na MTV. Zespół zaczął grywać tu i tam, przeważnie w asyście znamienitych gości.
„Byłem w siódmym niebie. Ostatecznie robiliśmy to dla dobrej rozrywki”, przyznał Duff. „Zabawnie było słyszeć, jak nazywają nas grupą. Ba, supergrupą! Tymczasem nasze koncerty to była improwizacja, zwykłe punkowe imprezy, organizowane przez ludzi grających covery The Clash, Sex Pistols, Damned, The Stooges… i wspomaganych przez gości, którzy dołączali na jedną czy dwie piosenki”.
Mimo że na żywo zespół grał głównie covery, to na debiutanckim krążku dominowały utwory oryginalne, napisane przez Jonesa we współpracy z Taylorem i McKaganem. Jedynym wyjątkiem okazała się piosenka „Janie Jones” z repertuaru The Clash.
Album ukazał się 10 września 1996 roku i został przyjęty zdumiewająco chłodno.
Po części wynikało to zapewne ze specyfiki tamtych czasów. Pierwsza fala
grunge’u należała do przeszłości, Nirvana rozpadli się po śmierci Kurta Cobaina, a Pearl Jam i Soundgarden wydali już swoje największe pod względem komercyjnym płyty.
W łonie muzyki rockowej uwyraźniły się trzy nurty:
post grunge (Bush, Collective Soul),
alternative (Rage Against the Machine, No Doubt) i
britpop (Oasis, Blur).
Coraz większą popularność zdobywały też artystki pokroju Alanis Morissette, wobec czego materiał Neurotic Outsiders (a szczególnie takie piosenki jak „Nasty Ho” czy „Angelina”) zaczął trochę za bardzo trącić szowinizmem.
Na łamach „New York Timesa” ukazała się recenzja, w której supergrupa została opisana jako „czyste Hollywood, rzetelnie i spokojnie wulgarne”.
Jones twierdził jednak, że jego koledzy z zespołu byli po prostuj zbyt zajęci, żeby należycie angażować się w nowy projekt.
„W 1996 roku po wielu latach zeszli się Sex Pistols”, mówił.
Guns N’ Roses również dawali znaki życia.
„Sądzę, że to z winy Neurotic Outsiders Guns N’ Roses ponownie mieli się zejść”, deklarował Sorum na Toronto Sun. „Mam wrażenie, że ilekroć ma się wydarzyć coś dobrego, Axl dzwoni do mnie i zaprasza na próby. A mówiąc poważnie, kiedy Axl dowiedział się, że ja i Duff mieliśmy podpisać milionowy kontrakt i pojechać w trasę, zrobił się trochę nerwowy”.
Po ukazaniu się płyty Neurotic Outsiders zagrali kilka koncertów w Stanach Zjednoczonych, żeby następnie zawitać do Europy. Później poszczególni muzycy powrócili do poprzednich zajęć, publikując jeszcze tylko jedno wydawnictwo (EP z 1997 roku, przeznaczoną wyłącznie na rynek japoński). W kwietniu 1999 roku zeszli się ponownie, aby trzykrotnie zagrać w Viper Room.
„To były fajne czasy”, wspomina Jones. „Szkoda, że płyta została, brzydko mówiąc, udupiona, bo uważam, że mogłaby odnieść znacznie większy sukces”.
Źródło