Człowiek czuje się trochę nierealistycznie, pisząc w kontekście wydarzenia, z którego parę lat temu tylko żartował. "Prędzej reunion niż nowa płyta" mówili... Why not both?
I pomimo całej radości i niedowierzania, pojawiają się wątpliwości. Czy Axl da radę? Po zdjęciu, które się ostatnio pojawiło, bardzo wątpię w jego pracę nad formą (fizyczną i wokalną). Jeżeli Axl będzie śpiewał słabo, to fala hejtu i tak się pojawi, już po pierwszych koncertach. Mam nadzieję, że chłop się trochę ogarnie i nie będzie liczył na to, że hype nakręci całą sprzedażową karuzelę.
I tak się jaram.
