Duff pewnie strasznie pluje sobie teraz w twarz ze nie został w Gunsach
A co to jakaś nobilitacja być TERAZ w Gunsach??
nie rozumiem kompletnie takiego rozumowania....
Duff jest spełnionym muzykiem, który nagrał z Gunsami te albumy, które
przesądziły o ich muzycznej karierze i miejscu w dziejach muzyki rockowej - wg mnie wystarczy
Czasami warto być wiernym swej własnej drodze i wizji muzycznego rozwoju, a nie pakować się w orkiestrę jednego dyrygenta
( z całym szacunkiem dla Axlątka )
Według mnie to obecny skład może czuć zaszczyt z możliwości zagrania z kimś, kto wspóltworzył dzieje kapeli, w jakiej przyszło mi grać. Wydaje mi się, że oni tak to odbierają - bo w przeciwieństwie do niektórych "radykałów" od jałowej paplaniny - mają więcej uznania i szacunku do przeszłości zespołu niż rzesze "fanów"
Przykre...
Świetnie, że zagrali z Duffem chociaż jeden kawałek. YCBM to energetyczny utwór, który niewątpliwie przywołuje pamięć o potędze Gunsów w latach 90tych. Sentymenty...
Co do narzekania na covery.. Sorry gloomy, ale Gunsi od zawsze wpjerdalali dość dużo coverów do seta i uważam, że jest to ciekawy dodatek, bo gdyby zespół grał tylko i wyłącznie swoje kawałki to dla mnie osobiście takie koncerty byłyby nudne...
Dawno większej bzdury na tym forum nie przeczytałem...
Oczywiście jeżeli cover jest z płyty , to ok . Ale zespół mający tyle świetnych swoich kawałków , mający świadomość ,ze fani by oszaleli np za czymś co nigdy nie grali na żywo , grają dwa covery Ac/dc to dla mnie nie zrozumiałe.
I nie chodzi o to ze te utwory mi się nie podobają w wykonaniu zespołu , tylko chodzi o logikę- której tu brak
[/quote]
hehe....zaręczam, ze tutaj o wiele więcej bzdur wypisują
coż, każdy ma prawo do swej opinii, ale czasami po prostu ręce opadają...
jeśli dla fanów granie coverów jest wyznacznikiem dobrego koncertu, to chyba nie ma sensu nawet rozpoczynać jakąś polemikę...wybaczcie, ale takie opinie są sto lat świetlnych od jakiegokolwiek sensu...