Autor Wątek: Guns N' Roses w Pradze (Czechy)  (Przeczytany 24638 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline gloomy

  • Global Moderator
  • Garden Of Eden
  • *****
  • Wiadomości: 4985
  • Płeć: Mężczyzna
  • Respect: +1125
Odp: Guns N' Roses w Pradze (Czechy)
« Odpowiedź #60 dnia: Września 29, 2010, 10:19:42 pm »
0
Pompon zazdroszczę Ci trzech rzEczy :P

-miejsca
-pałeczki i kostki
-włosów :P

fajnie łbem ruszasz :P jak na dyskotece jakiejs :P
Naje 2017: Najlepszy avatar; Dobry duszek forum; Ulubiona osoba funkcyjna

Offline lamihha

  • Knockin On Heavens Door
  • ****
  • Wiadomości: 458
  • Respect: +40
Odp: Guns N' Roses w Pradze (Czechy)
« Odpowiedź #61 dnia: Września 29, 2010, 10:37:44 pm »
0
to nie było wcale przypadkowe  :>
skoro czesi zachowywali się jak cipy to axl założył  flagę polską  :vampire:
i słusznie  :P

naród faktycznie jakiś takiś...
fajnie że było fajnie  :)

Offline Witek

  • Administrator
  • Scraped
  • ******
  • Wiadomości: 8790
  • Płeć: Mężczyzna
  • Respect: +500
    • http://bulak.home.pl/blog
Odp: Guns N' Roses w Pradze (Czechy)
« Odpowiedź #62 dnia: Września 29, 2010, 10:40:06 pm »
0
Nie widzę związku między cipami a narodami ;) poza tym cipy się potrafią wesoło zachowywać chyba?;)

Ale w sumie Axl może lubi naszą flagę to sobie nosi ;) i dobrze!:D

Offline Hubik

  • Zasłużeni
  • Madagascar
  • *****
  • Wiadomości: 15183
  • Płeć: Mężczyzna
  • Edomaniak
  • Respect: +1539
Odp: Guns N' Roses w Pradze (Czechy)
« Odpowiedź #63 dnia: Września 29, 2010, 10:42:22 pm »
0
Nie wiem czy on sobie w ogóle zdawał sprawę czyja to flaga.  ;)

Offline Akilis

  • Right Next Door To Hell
  • ***
  • Wiadomości: 320
  • Płeć: Kobieta
  • I nagle serce zwalnia i nie dzieje się nic
  • Respect: +20
Odp: Guns N' Roses w Pradze (Czechy)
« Odpowiedź #64 dnia: Września 29, 2010, 10:44:39 pm »
0
Może już nie macie ochoty na czytanie ciągle tego samego, ale ja też chciałam podzielić się emocjami.
Od 14.00 do 18.30 staliśmy w kolejce pod O2 Arena, jako jedni z pierwszych, żeby zdążyć dobiec do sceny. Niestety jakieś karły z Czech nie wiedzą co to kolejka i się wepchały jak ochrona krzyknęła, że można wchodzić. Oprócz ramoneski miałam na sobie tylko t-shirt z krótkim rękawkiem (nie założyłam nic więcej w tym całym amoku przedkoncertowym), dla tych co się lubią czepiać: miałam spodnie, itd. :P trzęsłam się z zimna przez te 4 godz., co na drugi dzień odchorowałam. Ochorna krzyknęła, zaczęliśmy biec pod bramkami, tuż przed wejściem na salę jakiś ochroniarz krzyknął do nas 'stop running!", uśmiechnęliśmy się do niego, on do nas i biegliśmy dalej. Jak dobiegliśmy, udało się zająć miejsce mniej więcje w 2 rzędzie. No i łzy mi stanęły w oczach jak zobaczyłam na perkusji wielkie czwerwone 'GNR'. Potem prawie 2 godz. czekania i zaczął Danko Jones. Powiem szczerze, że myslałam, że będzie gorzej. Co prawda wszystkie piosenki na jedno kopyto i po 3 piosenkach zaczełam się nudzić, ale facet ma gadane. Po nich dłuuugie godziny czekania i łzy zrezygnowania, zwłaszcze po tym jak gościou powiedział coś przez głośniki, a my nie wiedzieliśmy co. Jakiś dzieciak z Czech widząc moje załamanie zrobił taką minę jakby mu serce miało pęknąć :P No i jak zgasły swiatła, zaczeło się intro do ChD, rozpłakałam się. Wszedł Bumblefoot, pokazał na zegarek i przeprosił ukłonem za spóźnienie. Nagle jakieś światła, ognie, Axl, Ashba, reszta, nie wiedziałam co się dzieje, nie mogłam uwierzyć w to, że po 8 latach oglądania Axl'a w tv i komputerze, teraz widzę go na żywo i to z odległości kilku metrów... Axl (chyba) na pierwszej piosence podszedł na 'naszą lewą stronę, zwrócił się w kierunku trybun, pokazął, żeby wstali a oni nic, nawet nie drgnęli  :facepalm: Jeśli chodzi o to pianino w  Street of dreams, to było ono rozstrojone względem gitar. A nie tak jak ktoś napisał, że to gitary. Axl pokrzyczał, pochodził wkurzony wkoło sceny i dalej było cacy. Axl złapał tez flagę Maroka :P Ashba rzucił miskiem w mojego chłopaka, odbił mu się od twarzy, złapałam go a jakiś dzieciak z Czech mi go bezczelnie wyrwał z rąk  :_: no to mówię weź i się nim udław. Na początku jakoś Axl podniósł jakieś majtki, które wyglądały jak z babci zdjęte i pokręcił głową, odrzucił je, znowu podniósł, znowu pokręcił głową i oddał technicznemu. Bumblefoot zarósł jak dzika świania i cieszył się jak tylko udało mu się odgarnąć włosy z oczu. Ashba ukochał sobie lewą stronę i praktycznie cały koncert stał przed nami (mimo że jego strona była prawa, bo tam miał swój sprzęt). A i jeszcze Ashba rzucił jakiś stanik do prekusisty jak tamten grał i zawiesił mu się na pałce i grał tak przez chwilę z tym biustonoszem  :P). I minęło mi to wszystko jak 25min. I przeraziłam się jak zobaczyłam tutaj setlistę. Nie zdawałam sobie sprawy, że tyle tego było... Nazbierałam konfetti do kieszeni, jakąś srebrną serpentynę, ulotki i zrobię sobie wypasną antyramę z tym wszystkim :p

Rano jechaliśmy do domu autobusem, ludzie patrzyli na nas jak na meneli. Brudni, umazani, spoceni, w ramoneskach (ja w za dużych glanach :P), żyć nie umierać. I potem spałam równe 15 godzin.

Niezapomniany... jeden z najlepszych dni w moim życiu...  
« Ostatnia zmiana: Września 29, 2010, 10:49:45 pm wysłana przez rocketMarta »

Offline olszyn

  • Welcome to the jungle
  • *
  • Wiadomości: 45
  • Płeć: Mężczyzna
  • Respect: 0
Odp: Guns N' Roses w Pradze (Czechy)
« Odpowiedź #65 dnia: Września 29, 2010, 11:02:19 pm »
0
[...]Na początku jakoś Axl podniósł jakieś majtki, które wyglądały jak z babci zdjęte i pokręcił głową, odrzucił je, znowu podniósł, znowu pokręcił głową i oddał technicznemu.
[...]

Te majtki to rzuciła dziewczyna z pierwszego rzędu, za którą stałem. Miała może z 15 lat, wyglądała jak emo, ale była przeszczęśliwa jak Axl je podniósł.

Nie wiem gdzie i jak, ale ja już czekam na następny koncert. Mam nadzieję, że w 2011 też zobaczę ich na żywo. 
« Ostatnia zmiana: Września 29, 2010, 11:07:46 pm wysłana przez olszyn »

Offline Brokuła

  • Paradise City
  • *****
  • Wiadomości: 916
  • Płeć: Mężczyzna
  • Respect: +6
Odp: Guns N' Roses w Pradze (Czechy)
« Odpowiedź #66 dnia: Września 29, 2010, 11:11:20 pm »
0
świetne relacje :) piszcie, jak najwięcej. Nie mogłem być, to sobie chociaż poczytam Wasze relacje  :)

Offline Śpiochu

  • Global Moderator
  • One In A Million
  • *****
  • Wiadomości: 5053
  • Płeć: Mężczyzna
  • Hail to the chief!
  • Respect: +1713
Odp: Guns N' Roses w Pradze (Czechy)
« Odpowiedź #67 dnia: Września 29, 2010, 11:17:41 pm »
0
No dobra... może nie powiniem czytać tego wszystkiego, co żeście tam wcześniej wypocili, bo pewnie sporą część ominę, z tego co ważne, ale co tam się będę powtarzał...

Generalnie... nikogo nie znałem, nie byłem na żadnym zlocie, w Warszawie byłem ze "swoimi" znajomymi a organizatora wycieczki do innego kraju ( ! ), znałem z jednego zdjęcia, co to je widziałem kilka lat temu, więc niby można mieć obawy - czy nie trafi się na jakąś bandę psycholi, chcących oprócz zobaczenia zespołu, zgwałcić miejscowe prażanki lub zażyć miejscowych specyfików, niedostępnych w naszym kraju...

Na szczęście... ekipa okazała się nad wyraz ciekawa... przynajmniej pod względem humorystycznym, bo spraw życiowych nie poruszaliśmy -> chociaż wiem, kto czekał w Poznaniu na Pompona  8) Dużo by tu mówić o tym, co działo się przed wejściem, najważniejsze jest, że było mi zimno. Niby 12 stopni na dworze, ale przez kilka godzin doznawałem "hipotermii bez wody"  :P Przy tej okazji chciałbym zaznaczyć, że dalej nie rozumiem, o co chodziło Pomponowi z pakistańską zabawką, albo po prostu nie byłem pijany. Nie wiem też od kiedy było z nami jajko, ale pamiętam jak Bala się go pozbyła  :angry: morderczyni  :P

Co jeszcze zostało mi w pamięci sprzed koncertu...
- warto zauważyć, że gdyby koncert był w Polsce, nie byłoby mowy o takich ładnych kolejkach, jakie ustawiały się przed barierkami. Subordynacja publiczności była naprawdę godna uwagi. Pod tym względem brakuje mi tego w polskich realiach.
- ekipa polaczków, którzy dorwali nas przed wejściem... pomimo śmiechu jakiego nam dostarczyła -> żenujące jest to, że tak jesteśmy czasem reprezentowani za granicą. Darcie mordy jak na meczach, chwiejące nogi.... niech spieprzają się nawalić do jakiegoś obskurwiałego baru, a nie na koncert...
- z drugiej strony my byliśmy "sober", w co nie mogli uwierzyć młodzi Czesi, częstujący nas "power colą" (cola z jakiś tanim winem)

Największą przygodą jednak był sam moment wejścia do hali.... Nagle okazało się, że jesteśmy na lotnisku, mamy wszystko wyjąć z kieszeni, przejść przed detektor metali, a potem zostać jeszcze sprawdzeni kolejnym detektorem. Czeska "O2 Arena Working Women" na szczęście zrozumiała, że piszczę, bo mam metalowe guziki w kurtce. Potem trzeba było umieścić bilet w czytniku -> następnie szybkie info od jakiś babeczek na holu "stani u podia? eeee??" "eee, tamteny podejdźcie panocku" -> potem kolejny kasownik biletowy -> bieg na halę -> stewardessy wydające opaski "niewiempojakiegomione" -> bliskie spotkanie z dużym panem "ne begamy panocku!" -> jeszcze jedna kontrola osobista -> sektor pod sceną ->.... no i tu już zauważyłem, że jest i dla mnie miejsce pod sceną. Niestety w między czasie musiałem pozbyć się małego przenośnego parasola mojej narzeczonej... już mi wybaczyła ten czyn. Przecież mógłbym nim kogoś zabić, jeśli miałbym trafne oko!

Danko Jones, jako support sprawdził się bardzo pozytywnie, chociaż faktycznie byli trochę nużący. Ich koncert trwał blisko 1h20min, a w tym czasie wielokrotnie każdy nas mógł doświadczyć widoku migdałków frontmana, oraz jego nadwyraz sprawnego języka (pozdrawiam partnerkę Danko  :P). Denerwujący był zaś JC (chyba), czyli basista, który notorycznie kazał nam klaskać. Bo widocznie nikt tego sam nie robił. No cóż... Czesi... ;)

Jak tak teraz myślę, to owe 2 h przerwy pomiędzy zespołami, zleciało szybko, wiec nie obrażam się na Axla, że chciał dokończyć "M jak Miłość".  8) Faktycznie wiedzieliśmy, że zaczną szybciej niż "za godzinę", bo nasi panowie "ochraniacze", w końcu podnieśli dupska z podestu, a ludzie od świateł zawisli parę metrów nad ziemią...

A sam koncert...

... jak dla mnie było to drugie spotkanie z ekipą Axl'a, po Warszawie oczywiście. Z tej perspektywy też mogę go ocenić. Dla mnie Praga była o wiele lepsza! Jakość dźwięku, z naszej perspektywy, była wyśmienita. Co ciekawe, każdego z gitarzystów było słychać, ale z drugiej strony, kiedy Ashba niektóre partie omijał (bo był zbyt zajęty flirtowaniem z publicznością), całość nie traciła na wyrazie. Ten zespół brzmi razem świetnie! Sama konstrukcja koncertu była ścisła. Osobiście nie odczuwałem zmęczenia ani tym bardziej znużenia, tym co się wokół mnie działo. Nie było dłuższych przerw, zespół wiedział co miał robić, co grać i jak. Miałem wręcz wrażenie, że setlista była w tym przypadku sztywna, nie tak jak miało to miejsce w poprzednich latach, kiedy to zespół, a raczej Axl z Tommym wybierali na bieżąco kawałki, które mieli grać. Całość stanowiła o tym, że było to show w pełnym tego słowa znaczeniu. Co ważne Axl, naprawdę brzmiał bardzo dobrze. Podczas koncertu zauważyłem, że w dwóch utworach szło mu ewidentnie gorzej, dziś zaś pamiętam już tylko, że "Better" było bardziej wycharczane niż wyśpiewane. Krótka wizyta po tlen w garderobie widocznie załatwiła sprawę.

O Ashbie słów kilka... miły to gość, chociaż dalej uważam, że wygląda z ryja tragicznie. Miło, że reagował na publikę; miło, że miał z nią kontakt; miło, że wziął flagi, miło, że zakładał koraliki, tego czecha, co mu je co chwile rzucał. Ale w mordę jeża, ileż można? Ciekaw jestem, czy ta laska, obok której stał Pompon wskoczyła mu ostatecznie do wyra? W końcu reszta chłopaków jest zajęta...  8)

Dobra... kończyć trzeba powoli... w skrócie, co zapamiętałem:
- świetnie było zobaczyć polską flagę -> po ilości rąk w powietrzu można było dostrzec ilu jest Polaków na sali.
- niesamowity był "wkurw" Axla gdy zespół niezestrojony ruszył w "The Blues"  :P Gdyby nie Tommy....  :vampire:
- WTTJ jest o wiele lepszym openerem od ChD. Niestety. Za długi wstęp ma chińszczyzna...
- przy Rocket Queen miałem wirtualny orgazm, końcówka zaśpiewana niesamowicie czysto
- brakowało mi jednak oryginalnego sola Robina w This I Love...
- Shackler's okazał się jak dla mnie jednym wielkim chaosem... wersja studyjna pod tym względem o wiele lepsza
- Na Madagascarze zamknąłem oczy -> magia  8)

Kończąc... chciałbym podziękować ekipie z busa za towarzystwo -> mogę z Wami jechać nawet na Trubadurów panie Pomponie, Slashu145, Pyro, El Loko i szanowny kolego ze Szczecina (jeśli dobrze pamiętam). Pozdrawiam też resztę ekipy, z którą trochę mniej się marzło.

A tera.... http://www.youtube.com/user/Spiochu tam znajdziecie trzy filmiki z Pragi: solówki na NR, cover Floydów i fragment This I Love. Są tam też nagrania z Warszawy sprzed czterech lat.

a tu: http://public.fotki.com/Spiochu/ kilka fotek z mojego punktu widzenia. Są też tam zdjęcia z różnych koncertów.

Cya (mam nadzieję soon)...... 8)

PS
Przypomniało mi się jeszcze, że miałem kontakt z Ronem (co może potwierdzić Slash145). Pokazałem mu, że ma fajną brodę, a on się po niej pomacał. Nie mam kostki, ani pałeczki, ale Ron się dla mnie macał  8)
« Ostatnia zmiana: Września 29, 2010, 11:24:15 pm wysłana przez Mike(y) »
...jeśli powyższy komentarz wydaje Ci się zbyt poważny, to zmień zdanie.
GNR
Warszawa 15.07.06, Praga 27.09.10, Rybnik 11.07.12, Gdańsk 20.06.17
Slash
13.02.13, 12.02.19, 16.04.24

Offline krelke

  • Szara Eminecja | Wodopój
  • Administrator
  • Scraped
  • ******
  • Wiadomości: 9214
  • Płeć: Mężczyzna
  • !!! GN'R: Don't you try to stop us now !!!
  • Respect: +250
    • Tomasz Krela
Odp: Guns N' Roses w Pradze (Czechy)
« Odpowiedź #68 dnia: Września 30, 2010, 11:25:15 am »
0
"ale Ron się dla mnie macał" -> i nie mam pytań xD

Offline lamihha

  • Knockin On Heavens Door
  • ****
  • Wiadomości: 458
  • Respect: +40
Odp: Guns N' Roses w Pradze (Czechy)
« Odpowiedź #69 dnia: Września 30, 2010, 02:36:13 pm »
0
"ale Ron się dla mnie macał" -> i nie mam pytań xD
:lol:

Nie widzę związku między cipami a narodami ;)

nikt nie napisał że czesi to cipy  :P tyle że na slashu też raczej emocji nie okazywali za bardzo  ;)

Offline el_loko

  • Zasłużeni
  • One In A Million
  • *****
  • Wiadomości: 6029
  • Respect: +605
Odp: Guns N' Roses w Pradze (Czechy)
« Odpowiedź #70 dnia: Września 30, 2010, 10:08:56 pm »
0
Ah! BTW teraz mi sie przypomniało.

Axl spełnił jedno z moich marzeń i w YCBM było "with your ass in the air" :P

Offline gloomy

  • Global Moderator
  • Garden Of Eden
  • *****
  • Wiadomości: 4985
  • Płeć: Mężczyzna
  • Respect: +1125
Odp: Guns N' Roses w Pradze (Czechy)
« Odpowiedź #71 dnia: Września 30, 2010, 11:31:49 pm »
0
Axl spełnił jedno z moich marzeń i w YCBM było "with your ass in the air" :P
gdzie?
Naje 2017: Najlepszy avatar; Dobry duszek forum; Ulubiona osoba funkcyjna

FineFineWine

  • Gość
Odp: Guns N' Roses w Pradze (Czechy)
« Odpowiedź #72 dnia: Października 01, 2010, 07:27:53 am »
0
Axl spełnił jedno z moich marzeń i w YCBM było "with your ass in the air" :P
gdzie?
W pierwszej zwrotce :P Ostatnio bardzo rzadko śpiewa ten wers w całości :D

Offline slasherr

  • Zasłużeni
  • Garden Of Eden
  • *****
  • Wiadomości: 3776
  • Płeć: Mężczyzna
  • Respect: +1063
Odp: Guns N' Roses w Pradze (Czechy)
« Odpowiedź #73 dnia: Października 02, 2010, 03:24:10 pm »
0

Offline pompon

  • Zasłużeni
  • Atittude
  • *****
  • Wiadomości: 1638
  • Płeć: Mężczyzna
  • Respect: +313
Odp: Guns N' Roses w Pradze (Czechy)
« Odpowiedź #74 dnia: Października 02, 2010, 05:35:23 pm »
0
dalej nie rozumiem, o co chodziło Pomponowi z pakistańską zabawkąa z Żydami, to każdy zajarzyłeś  :lol:
ale Ron się dla mnie macałno i wygrałeś  :facepalm:
Axl spełnił jedno z moich marzeń i w YCBM było "with your ass in the air"a ja nawet tak zaśpiewałem (wycharczałem). Dopiero po przeczytaniu twojego posta przypomniało mi się, że w np. w W-wie
głupio wyszło jak sam wydarłem mordę w tym miejscu :D
« Ostatnia zmiana: Października 02, 2010, 11:38:08 pm wysłana przez pompon »

 

Reckless Roses - "Koncert będzie niespodzianką – dla nas także"

Zaczęty przez mafioso

Odpowiedzi: 13
Wyświetleń: 8456
Ostatnia wiadomość Kwietnia 12, 2016, 11:42:26 pm
wysłana przez sunsetstrip