NighTrain Station Guns N' Roses

Better

<a href="http://www.youtube.com/watch?v=W9IpQz_ZOu4" target="_blank" class="aeva_link bbc_link new_win">http://www.youtube.com/watch?v=W9IpQz_ZOu4</a>

oglądajcie od 5:09, Axl'owi ktoś nogę podkłada czy co? wygląda jakby upadał bez powodu i w końcu gubi swój kapelusz

Jarmo to maly, skrupulatny, skandynawski skurczybyk, wiec wierze w jego set najbardziej. 

W Gunsach setlisty wrzucane sa na zasadzie paste and copy, wiec takie byki moga byc jak sie nic nie dzieje w setliscie. 

Przykro mi, ale w mojej opinii w 2001 roku było o niebo lepiej (nie tylko ze względu na line-up), a poniższy filmik jest tego dowodem.

Guns N' Roses - Welcome To The Jungle [Rock in Rio 2001 HD]

Oczywiście, że był lepszy, ale jak podkreśliłem "w mojej opinii". To nie temat na takie dyskusje, ale ze swojej strony mogę powiedzieć, że z obecnego składu lubię tylko Rona (ewentualnie Richarda), reszta jest mi tak naprawdę obojętna (z wyjątkiem Ashby, jego po prostu nie lubię). Proponuję zakończyć tutaj, bo zaraz się wywiąże offtop i polecą warny, a tego byśmy nie chcieli.

Żeby już wspomnieć cokolwiek na temat seta - smuci fakt, że od około roku nawet WTTJ jest poprawne tylko w połowie, a przecież jeszcze ze dwa lata temu to był jeden z mocniejszych punktów, przynajmniej jeśli chodzi o wokal Axla.

2001 - 2014
Brain - Ferrer
Tobias - Fortus
Buckethead - Bumblefoot
Finck - Ashba

2001 miażdży 2014, jedynie Fortus i Bumble są znośnymi zamiennikami.

Przykro mi, ale w mojej opinii w 2001 roku było o niebo lepiej (nie tylko ze względu na line-up), a poniższy filmik jest tego dowodem.

Guns N' Roses - Welcome To The Jungle [Rock in Rio 2001 HD]

A moim zdaniem Axl prezentuje teraz niemalże identyczną formę co w 2001. Tak, na początku koncertów jeszcze trochę skrzeczał, ale potem była już tylko Myszka Miki. Różnica między 2001 a 2014 sprowadza się właściwie do tego, że wtedy jeszcze mu się chciało, teraz mu się nie chce, a koncertowanie stało się czymś w rodzaju pieprzonego obowiązku, który trzeba "odhaczyć".

rozumiem wasze rozczarowanie brakiem energii. Mi tez to sie malo podoba i oczywiscie nie da sie tego nie zauwazyc. Ale nie porównujcie proszę koncertów z 2001 z tymi z 2014. Przeciez to bylo 13 lat temu. 39 letni Axl w pięknym wieku dla faceta, pelen sil biegał wtedy po scenie i jak mówicie, widać bylo, ze mu sie chce.
20014 Axl ma 52 lata, jest to ciezki okres, bo stal sie po prostu straszym panem. brak wigoru, spadek energii, to wszystko jednak mozna tlumaczyc postepujacym wiekiem. Wiem, wiem zaraz mi tu wielu 52 latku podsuniecie, ktorzy wygladaj swietnie. Tak macie racje, ale kazdy jest inny i widocznie Axlowi nie idzie utrzymanie formy, niestety   :\'(
Pytanie tylko, czy w takim razie lepiej jest nie koncertowac i zajac sie albumem czy miec to gdzies i cieszyc sie wystepami na zywo. Dla fanow w poludniowej Ameryce, wystepy na zywo na pewno sa czyms wyjatkowym. My tu przed komputerami widzimy to zupelnie inaczej.

Np. Duff jest 5o latkiem, ktory trzyma sie swietnie, no ale nie musi ganiac po scenie i drzec ryja, wiec jakby ma trochę łatwiej